Jak przed sesją poinformował departament pracy, stopa bezrobocia spadła do 7,7 proc. W tym osiągnięciu nie przeszkodził nawet huragan Sandy, który zakłócił pracę wielu przedsiębiorstw na wschodnim wybrzeżu USA. Efekt? W listopadzie w gospodarce powstało 146 tys. nowych etatów, a bez pracy pozostaje najniższy odsetek Amerykanów od grudnia 2008 r.
- To nie 250 tys., ale to nadal nieźle w porównaniu z prognozami. To może być dobry znak, zważywszy, że ludzie oczekiwali negatywnego wpływu huraganu i obaw związanych z klifem fiskalnym – komentował Michael Mullaney, główny zarządzający bostońskiego Fiduciary Trust.
W efekcie na plus udało się wyjść także części indeksów europejskich. Londyński FTSE100 i paryski CAC40 zyskują po jednej trzeciej proc., DAX jest minimalnie nad kreską, a tracą uważane za najbardziej ryzykowne giełdy z południa kontynentu – Madryt i Mediolan. Ponadpółprocentowe straty utrzymuje także WIG20.
Straty z przedsesyjnego handlu na zyski zamienił Netflix. Technologiczna spółka została pozwana w związku z wyciekiem informacji mogących mieć wpływ na kurs. Również o 1 proc., ale do góry idą notowania Bank of America. Od początku roku wskaźnik sektora finansowego zyskał najwięcej spośród wszystkich subindeksów.
- Rynek widzi, że sektor odzyskuje zdrowie. Ceny domów idą w górę, więc zabezpieczenie udzielonych przez banki kredytów staje się coraz mocniejsze, a to pomoże im ustrzec się przed przyszłymi kłopotami – komentuje Paul Zemsky, odpowiedzialny za alokację aktywów w ING Investment Management.
