Huta Irena nie chce fuzji z Krosnem
Huta Szkła Irena ma zamiar w tym roku podpisać umowę o współpracy z Hutą Krosno. Nie jest to jednak wstęp do konsolidacji obu firm.
Huta Szkła Gospodarczego Irena, będąc jedną z dwóch firm z branży szklarskiej notowanych na giełdzie, dość poważnie odczuła ubiegłoroczny kryzys oraz wzrost wartości złotego. Spółka przyniosła stratę netto 2,61 mln zł. Wprawdzie aż 2,8 mln zł Irena przeznaczyła na stworzenie rezerwy na inwestycję w akcje spółki Oława, ale i bez tego wynik byłby bardzo słaby.
Zakładając utrzymanie obecnego poziomu kursu złotego wobec dolara (3,9 do 4 zł), firma ma szansę na wypracowanie zysku, bez zwiększania eksportu, który dzisiaj jest podstawowym źródłem dochodów Ireny (przypada na niego 70 proc. obrotów).
Część specjalistów uważa, że Irena powinna szybko znaleźć inwestora albo wziąć udział w konsolidacji branży. Jako partner w tym dziele wymieniana jest Huta Szkła Krosno. Firmy ze sobą nie konkurują: jedyną płaszczyzną rywalizacji jest produkcja szkła automatycznego, czyli szklanek i kieliszków. Dlatego też możliwe byłoby wykorzystanie tzw. efektu synergii i nawiązanie bliskiej współpracy. Szczególnie że Krosno w grudniu ubiegłego roku zakupiło 10-proc. pakiet akcji Ireny, ale pakiet ten traktuje portfelowo.
— Kontakty między zarządami obu firm zostały nawiązane i jest wola współpracy. Mam nadzieję, iż zaowocuje ona na płaszczyźnie handlowej np. wspólną siecią sklepów — wyjaśnia Bolesław Felczak, prezes Ireny.
Umowy o współpracy można się spodziewać w tym roku.
— Na razie nie myślimy o fuzji czy też konsolidacji — mówi stanowczo szef Ireny.
Jednak zdaniem analityków z branży, fuzja obu firm byłaby doskonałym posunięciem, szczególnie dla słabszej finansowo Ireny. Lecz na taki krok, nie ma po prostu pieniędzy, a także nie życzą sobie tego obecne zarządy.
Artur A. Adamski