IDMSA.PL: GPW nie spełniła nadziei rynku

opublikowano: 2002-04-02 16:34

Nie spełniły się wątłe nadzieje, iż koniec kwartału przeniesie tradycyjny window dressing i ożywienie na rynku akcji. Podobnie zawiodły oczekiwania, iż po świątecznej przerwie inwestorzy z większym zapałem przystąpią do zakupów. Oczekiwania takie wiązano zwłaszcza z akcjami TPSA – w związku z pogłoskami o możliwym uniknięciu nałożonej już, ogromnej kary. Z kolei TPSA mogłaby pociągnąć za sobą inne spółki. Niestety, wczoraj wszystkie te nadzieje okazały się płonne. Wyraźnie było za to widać, iż wciąż brak jest kapitału na parkiecie. Generalnie dominuje na rynku marazm. W efekcie niedostatku kapitału, akcje mają tendencje do „opadania pod własnym ciężarem”, co widać w postaci umiarkowanych, ale upartych zniżek.

Marazm widoczny w symbolicznych obrotach, był rekordowy. Jest w tym pewna nadzieja, bo taki totalny brak zainteresowania rynkiem często pojawiał się w momentach przełomowych. Wydaje się jednak, że wczorajszy zanik obrotów to zdecydowanie zbyt mało, aby podchodzić z optymizmem do przyszłości. Wczorajsza sesja – pierwsza po dłuższej przerwie, była zresztą z pewnością pod tym względem nietypowa.

Ostatnio atmosferę inwestycyjną na świecie popsuł nasilający się konflikt na Bliskim Wschodzie. Jak to zwykle bywa w takich wypadkach, w górę poszły ceny złota, surowców, a zwłaszcza ropy naftowej. Cena ropy Brent przekroczyła już 26 USD - najwyższy poziom od pół roku. Droga ropa, to poważny czynnik proinflacyjny – także i w Polsce. Jednak co gorsza, droga energia może znacznie utrudnić wychodzenie ze światowej recesji. Wydaje się wprawdzie, że amerykańska gospodarka jest na dobrej drodze – dowodzą tego lepsze od oczekiwanych dane o PKB w IV kwartale. Jednak czy droga energia nie stanie na przeszkodzie wątłej jeszcze koniunkturze?

O ile z Ameryki dochodzą sygnały mogące wróżyć ożywienie gospodarcze, to sytuacja Polski pozostaje nienajlepsza. Deficyt obrotów bieżących w lutym okazał się wyższy niż oczekiwano. Kurczące się obroty z zagranicą dowodzą też, iż ożywienie gospodarcza wciąż nie nadchodzi.

Trzeba pamiętać, iż od stycznia dominuje na naszym rynku trend spadkowy. Oznacza to, iż zniżki są ciągle bardziej prawdopodobne niż wzrosty.

Paweł Zaremba-Śmietański