Wiele mówi się o tym, kto może wygrać brazylijski turniej, mniej — o potencjalnych przegranych. Jednym z nich może stać się gospodarka Argentyny. Wszystko przez dobrą formę narodowej drużyny. Im dłużej Messi z ekipą będą grać na brazylijskich stadionach, tym większą presję na notowania krajowej waluty oraz rezerwy banku centralnego będą wywierać wyjazdy argentyńskich fanów. Brazylia przygotowuje się na przyjęcie 100 tys. kibiców zza południowo-zachodniej granicy. Według szacunków ośrodka badawczego Perspectiv@s Economicas z Buenos Aires, każdy z nich wyda 2 tys. USD. To niedobra wiadomość dla kraju, w którym pomimo tegorocznej 19-procentowej dewaluacji czarnorynkowy i oficjalny kurs walutowy dzieli wciąż 42-procentowa różnica. Od bankructwa z 2002 r. Argentyna jest nieprzerwanie odcięta od finansowania z rynków, a pod względem wysokości oprocentowania obligacji rządowych na całym świecie ustępuje tylko Wenezueli.



— Im dłużej Argentyna pozostanie w mistrzostwach, tym większe będzie zapotrzebowanie na dolary — przyznaje Luis Secco, dyrektor Perspectiv@s Economicas.
Wiele tymczasem wskazuje, że argentyńscy kibice zostaną w Brazylii dłużej niż do końca fazy grupowej. Bank Goldman Sachs ocenia, że prawdopodobieństwo triumfu Argentyny sięga 14 proc., co plasuje ją na drugim miejscu za faworyzowaną Brazylią. W wykonanej przez bank symulacji Argentyna dotarła aż do finału, gdzie przegrała z gospodarzami 1:3. Zdaniem Luisa Secco, nie byłby to szczęśliwy scenariusz dla argentyńskiej gospodarki.
— W takim wypadku ludzie będą w ostatniej chwili organizować kosztowne wyjazdy, a to wywrze dodatkową presję na rynek — uważa Luis Secco.
Perspectiv@s Economicas oblicza, że w sumie argentyńscy fani mogą zostawić w Brazylii 200 mln USD (dla porównania: w I kw. we wszystkich krajach świata argentyńscy turyści wydali około 900 mln USD). Kibice zaopatrujący się w dolary na czarnym rynku będą wywierali presję na dalsze osłabienie peso. Ci, którzy będą wydawali za granicą za pomocą kart kredytowych (takie transakcje są wprawdzie rozliczane po niższym kursie oficjalnym, ale są jednocześnie obłożone 35-procentowym podatkiem), będą przyczyniali się do dalszego uszczuplenia rezerw walutowych, które już są bliskie 8-letniemu minimum. Nie jest więc zaskoczeniem, że im bliżej mistrzostw, tym bardziej nurkują notowania peso. Tylko w maju czarnorynkowy kurs argentyńskiej waluty poszedł w dół o blisko 9 proc., podczas gdy real, wymienialna na globalnych rynkach waluta jej sąsiada, pozostawała stabilna.
— Właśnie kupiłem 1900 reali i sprzedałem je praktycznie od razu. To oczywiste, że ceny będą dalej rosnąć — powiedział Omar Chavez, Argentyńczyk zajmujący się nielegalnym handlem walutą.
Z biznesowej sondy „PB” wynika, że Argentyna jest faworytem numer 1 mundialu dla Mariana Owerki, szefa rady nadzorczej Bakallandu, oraz Ryszarda Petru, szefa rady nadzorczej Solarisa. Na medalowych pozycjach widzą ją też Maciej Duda, założyciel PKM Duda, i Waldemar Markiewicz, prezes DB Securities.