Imagis bez śledztwa, ale ze śledzeniem

Karol JedlińskiKarol Jedliński
opublikowano: 2014-07-28 00:00

Po przejęciu menedżerskim, grupa stawia na łączenie informacji o lokalizacji z m.in. telemedycyną. Handlu komórkami nie porzuci

Ostatnie miesiące mocno odcisnęły się nie tylko na wizerunku ale i na wycenie Imagisu z New Connect. Zjazd zaczął się po tym, jak okazało się że spółce mającej 1,5 mld zł przychodów i będącej właścicielem GPS Konsorcjum lidera w sprzedaży telefonów komórkowych w Polsce, przygląda się prokuratura. Dotychczas spółka może spać spokojnie — nie postawiono nikomu zarzutów w sprawie wyłudzeń VAT poprzez tzw. transakcje karuzelowe w obrocie telefonami komórkowymi.

ZEGAR TYKA: Marcin Niewęgłowski, prezes Imagisu, ma kilka miesięcy na dopięcie finansowania transakcji przejęcia spółki. Inwestor daje sobie nieco więcej czasu na realizacje śmiałych planów w sferze m.in. big data. [FOT. WM]
ZEGAR TYKA: Marcin Niewęgłowski, prezes Imagisu, ma kilka miesięcy na dopięcie finansowania transakcji przejęcia spółki. Inwestor daje sobie nieco więcej czasu na realizacje śmiałych planów w sferze m.in. big data. [FOT. WM]

— Sprawa została umorzona 29 kwietnia 2014 r., jednakże umorzenie to jest nieprawomocne. Zażalenie od tej decyzji złożył Generalny Inspektor Informacji Finansowej — zaznacza prokurator Przemysław

Nowak z warszawskiej Prokuratury Okręgowej. Całe zamieszanie wokół spółki w jednym aspekcie już miało swój finał: przyspieszyło biznesowe decyzje związane z Imagisem.

Inwestor od bajek

Niezależnie od pozytywnej decyzji sądu zachowywał się bowiem kurs spółki — spadł z ponad 10 do 5 zł. Kapitalizacja skurczyła się z około 150 mln zł do 70 mln zł. I w tym momencie do akcji wkroczył Marcin Niewęgłowski, wieloletni prezes Imagisu. Menedżer, mający niespełna 8-procentowy pakiet akcji, od miesięcy w imieniu kontrolującej Imagis grupy PC Guard negocjował sprzedaż nowemu inwestorowi. Aż doszedł do wniosku, że przecież sam może przejąć swoje biznesowe dziecko.

— PC Guard był zainteresowany sprzedażą spółki, ponieważ ma na horyzoncie nowe projekty. Oczywiście, nie posiadam natychmiast środków na zrealizowanie przejęcia. Dlatego płatności są odroczone, co przy operacjach o takiej skali nie jest niczym wyjątkowym — mówi Marcin Niewęgłowski, który karierę zaczynał w początkach grupy Metro w Polsce, gdy powstawały pierwsze sklepy wielkopowierzchniowe z elektroniką.

To Niewęgłowski wymyślił nawigacje pod marką SmartGPS, wcześniej miał spółkę będącą największym wydawcą kreskówek z Polski. Po latach wspinania się po szczeblach kariery, za ponad 60-procentowy pakiet akcji Imagisu wynegocjował cenę na poziomie 35 mln zł.

— Nie wahałem się ani chwili, przeanalizowałem rynek oraz możliwości spółki i dlatego wierzę w drogę, którą podąża Imagis — zaznacza inwestor.

Do września planuje sfinalizować kwestie finansowe. Scenariusze są dwa: albo inwestor finansowy lub wsparcie ze strony banków. W zeszłym roku wszystkie spółki podległe

Imagisowi dały skonsolidowany zysk na poziomie 14,2 mln zł i przychody sięgające 1,47 mld zł. Z tej sumy 9 mln zł zysku przypadło na sam Imagis (rozwiązania w sferze oprogramowania i map cyfrowych) przy zaledwie 15,3 mln zł przychodu.

Szpiegujący hit

— Rozwiązania oparte na oprogramowaniu z zakresu informacji przestrzennej i wykorzystujące dane mapowe są bardzo rentowne. Sprzedaż komórek przynosi zysk dzięki efektowi skali, tu marże są niskie — tłumaczy prezes Imagisu. Na co dzień warszawska spółka zarabia także m.in. na opracowywaniu aktualizacji map Polski dla światowych graczy. Od kilku dni oferuje też darmową aplikację MapGo24 — ten lokalizator komórek ma otworzyć nowy rozdział w historii Imagisu.

— Nad MapGo24 pracowaliśmy dwa lata. To ma być nasz hit, który trafi na miliony smartfonów i tabletów. Zarabiać będziemy na wersji aplikacji dedykowanej dla biznesu czy na zbieraniu danych lokalizacyjnych na potrzeby marketingowe. Już wkrótce nasze rozwiązanie może także posłużyć do monitorowania stanu zdrowia lokalizowanej osoby — mówi Marcin Niewęgłowski.

W tym roku Imagis znów celuje w kilkanaście milionów zysków i — jeśli pozyska partnera — ruszy na zakupy po mniejsze spółki z branży informacji przestrzennej lub te mające technologię związane choćby z telemetrią.

OKIEM PRAKTYKA
Wyzwanie: big data w średniej spółce

ADAM SOBCZAK, prezes Cenatorium, spółki łączącej m.in. informacje przestrzenne z cenami nieruchomości

Rynek danych przestrzennych dla mas zdominowali Google i tworzony przez społeczność internautów OpenStreetMap. Dla Google’a polskie firmy aktualizują treści i na tym zarabiają. Ciekawe jest to, co mogą one dalej zrobić z zebranymi danymi i jakie warstwy informacji można na nie nałożyć. Tu jest kilka polskich firm, mających ambicję zrobienie czegoś na tym polu. Jeśli projekt MapGo24 Imagis osiągnie odpowiednią skalę działania, pozwoli tej spółce zebrać mnóstwo danych, m.in. o dokładnym, co do minuty, ruchu konsumentów w miastach. Pytanie czy spółka będzie w stanie podjąć nie lada wyzwanie analizy i komercyjnego wykorzystania tych informacji.