Dziś czwarty czwartek listopada, czyli amerykańskie Święto Dziękczynienia. To tradycyjny dzień zagłady mas indyków, z wyjątkiem ułaskawionych przez prezydenta USA. W tym roku Amerykanie nie mogą narzekać. Tradycyjny obiad dla 10 osób zgromadzonych dziś przy stole to wydatek rzędu 49,5 USD (160 zł), zaledwie o 0,6 proc. więcej niż przed rokiem. W tej cenie dostaną m.in. obowiązkowe słodkie ziemniaki, placek dyniowy i oczywiście nadziewanego indyka. Ten ostatni w ciągu roku podrożał o 3,1 proc. Według analityków cytowanych przez Bloomberga, za rok będzie dużo drożej, choć dynamiki z 2011 r., gdy obiad podrożał o 13 proc., nie można się obawiać. Gdyby to Polacy świętowali w czwartek, mogliby cieszyć się jeszcze bardziej niż Amerykanie. W ciągu ostatniego roku indyczki w skupie potaniały o 6,5 proc., a indory nawet o 13 proc. Droższy, o 2 proc., jest jedynie udziec. Natomiast pierś, główny cel zakupów Polaków, w skupie staniała aż o 18 proc. — wynika z danych resortu rolnictwa.

— Polak konsumuje średnio 26,5 kg drobiu rocznie — w tym jest kurczak, indyk, gęś i kaczka. Sam kurczak zajmuje jednak 75 proc. drobiowego rynku, a indyk ma w nim udział 18-procentowy — mówi Łukasz Dominiak, dyrektor Krajowej Rady Drobiarstwa, która w tym roku organizowała kampanię promocyjną „Podaj indyka”.
Święto Dziękczynienia Amerykanie tradycyjnie spędzają z rodziną. W tym roku, chyba po raz pierwszy, szybko pójdą z nią na zakupy. Okazuje się, że detaliści rekordowo szybko chcą otworzyć dziś sklepy. Tradycja upada po obu stronach Atlantyku.
