Inflacja nadal zagraża polskiej gospodarce

Marek Matusiak
opublikowano: 1999-12-16 00:00

Inflacja nadal zagraża polskiej gospodarce

WYSOKA DYNAMIKA: Szybki wzrost wskaźnika inflacji jest bardzo niepokojącym sygnałem gospodarczym, gdyż grozi spowolnieniem tempa rozwoju.

Już przed miesiącem wydawało się mało realne, by w grudniu — w stosunku do grudnia 1998 roku — wskaźnik inflacji utrzymał się na poziomie 8,1 proc., co zapisane zostało w tegorocznej ustawie budżetowej.Wczorajszy komunikat GUS dotyczący wzrostu cen towarów i usług konsumpcyjnych praktycznie przesądził sprawę: inflacja będzie znacznie wyższa, a kto wie, czy nie przekroczy nawet progu 10 proc. Ten sygnał jest bardzo niepokojący, bo inflacja może wywrzeć zdecydowanie negatywny wpływ na dalsze przyspieszanie rozwoju naszej gospodarki.

A PRZECIEŻ zasadne wydaje się przypomnienie, iż jeszcze przed trzema miesiącami państwowe i niezależne urzędy i agendy przebijały się optymistycznymi szacunkami. Z prognoz resortu gospodarki wynikało, że tegoroczna inflacja wyniesie 7,3 proc., resort finansów wyliczał, iż kształtować się ona będzie na poziomie 7,0-7,2 proc., Rządowe Centrum Studiów Strategicznych stawiało na 7,5 proc., a instytuty badawcze uważały, że inflacja zamknie się w przedziale 7-7,6 proc. W tym czasie instytucje te oczywiście skorygowały swoje prognozy, ale i tak najbardziej pesymistyczna — szefa RCSS — zakładała, że w grudniu wskaźnik inflacji wyniesie 9,0 proc. Wszystkie okazały się nietrafne.

TAK WIĘC po raz pierwszy od z górą siedmiu lat wskaźnik inflacji będzie wyższy niż osiągnięty w poprzednim roku. Mało tego — choć jak się okazuje prognozowanie wysokości tego wskaźnika nie jest proste, według ekspertów inflacja będzie rosła nie tylko w grudniu, ale również w okresie trzech, czterech pierwszych miesięcy 2000 roku. Także i ten sygnał napawa niepokojem, bowiem stawia pod znakiem zapytania realność zapowiadanego znacznego obniżenia inflacji w kolejnym roku.

DLA ANALITYKÓW małym pocieszeniem jest fakt, iż listopadowy wskaźnik wzrostu cen, który wyniósł 0,9 proc., jest o 0,2 punktu procentowego niższy niż październikowy. Wynikało to głównie z mniejszej niż w poprzednim miesiącu dynamiki cen usług oraz napojów alkoholowych i wyrobów tytoniowych. Nieco niższa była też skala wzrostu cen żywności.

W LISTOPADZIE najbardziej podrożały owoce — o 9,9 proc. Miał też miejsce znaczny wzrost cen warzyw — o 9,1 proc., w tym ziemniaków o 13 proc. Za oleje i pozostałe tłuszcze trzeba było zapłacić w sumie o 1,4 proc. więcej niż przed miesiącem, w tym za masło — o 4,1 proc. Wyraźnie droższe były również jaja, których średnie ceny wzrosły o 3,6 proc. Nadal natomiast obniżały się ceny mięsa surowego — o 0,1 proc. oraz drobiu — o 3,9 proc.

W OKRESIE styczeń-listopad 1999 r. ceny towarów i usług konsumpcyjnych rosły szybciej niż przed rokiem (o 8,8 proc. wobec 8,1 proc.). Najbardziej, bo o 11,7 proc., podrożały usługi, które tradycyjnie są najbardziej inflacjogenne, zwłaszcza gdy często podnoszone są ceny paliw. Najniższy był wzrost cen żywności i napojów bezalkoholowych — 4,5 proc. Usługi miały oczywiście największy wpływ na ukształtowanie się wskaźnika inflacji w tym okresie (3,7 pkt proc.). Dynamika cen towarów nieżywnościowych podwyższyła ogólny wskaźnik inflacji o 3,0 pkt proc., a żywności o 1,4 pkt proc.

MOŻNA zastanawiać się, czy tak gwałtowny wzrost inflacji jest wynikiem wcześniejszego schładzania gospodarki, której — jak twierdzili decydenci — groził kryzys. Skutków tego zjawiska szukać można też w innych podjętych — lub nie podjętych — decyzjach gospodarczych. Jedno jest pewne: rosnące w tak szybkim tempie ceny powinny skłonić osoby odpowiedzialne za stan gospodarki do analizy bieżącej polityki. I podjęcia niezbędnych kroków zaradczych.