Oszczędzanie nigdy nie było mocną stroną Polaków. Tylko co drugi ma odłożoną kwotę stanowiącą co najmniej równowartość wynagrodzenia z trzech miesięcy. Wysoka inflacja sprawia, że ci, którym udało się wcześniej zaoszczędzić, przeznaczają pieniądze na bieżące zobowiązania i dokładają do zakupu paliwa, produktów spożywczych, rachunków czy opału. Sytuacja co szóstego posiadacza poduszki finansowej pogorszyła się od marca do kwietnia br., co spowodowało zaległości z płatnościami - najczęściej za prąd, gaz i wodę, czynsz, internet i telewizję, a także kredyt i pożyczkę. Choć skala opóźnień w płatnościach na razie nie jest znacząca, będzie się nasilać, bo sezon grzewczy dopiero przed nami, a dwucyfrowa inflacja co najmniej do końca roku jest pewna jak banku.
O taką kwotę – do prawie 77 mld zł wzrosły od stycznia do sierpnia br. zaległości Polaków wynikające z niezapłaconych rachunków i kredytów
Zmiana sposobu myślenia
Połowa Polaków nie posiada żadnych oszczędności. Rosnąca inflacja i wojna w Ukrainie sprawiły jednak, że już 29 proc. badanych na zlecenie BIG InfoMonitor ma świadomość znaczenia poduszki finansowej (wobec 19 proc. w czerwcu 2021 r.). Co czwarty Polak nie zmienił podejścia do odkładania na czarną godzinę, ponieważ zawsze starał się gromadzić oszczędności. Co ciekawe, 5 proc. nie widząc sensu w odmawianiu sobie czegokolwiek, zaczęło więcej wydawać na przyjemności.
- Z powodu inflacji co trzeci posiadacz oszczędności mniej regularnie odkłada pieniądze, bo nie wszystkich na to stać. Inflacja i drożyzna - doświadczane szczególnie mocno w ostatnim półroczu - nie wpłynęły na systematyczność u połowy osób gromadzących oszczędności (51 proc.). Bardziej regularnie oszczędzać zaczęło 16 proc. osób, ale 33 proc. robi to rzadziej niż jeszcze przed sześcioma miesiącami – mówi Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor.
Polacy odkładają głównie na wypadek niespodziewanych wydatków lub utraty źródeł utrzymania. Główne cele nie zmieniły się od ponad roku.
- Obserwujemy jednak inne zmiany: nasiliło się zjawisko dopłacania z oszczędności do bieżących wydatków (plus 6 proc.) oraz przeznaczania oszczędności na spełnianie marzeń (plus 4 proc.), za to spadło znaczenie oszczędzania na cele zdrowotne (minus 3 proc.). Do negatywnych trendów nadal należy odkładanie bieżących płatności na później – mówi Sławomir Grzelczak.