"System maklerski już działa i można się do niego logować. W trakcie weekendu mogą jeszcze występować krótkie przerwy techniczne w związku z ewentualnymi dalszymi pracami nad systemem“ - zastrzega bank, który podjął decyzję, by do końca roku wszyscy klienci BM ING mogli zawierać transakcje bez prowizji maklerskich.
Zapowiedziano także powołanie specjalnego zespołu do rozpatrywania reklamacji.
“Udostępnimy na stronie banku szczegółowy raport wyjaśniający powody awarii oraz opisujący przebieg prac naprawczych. Potrzebujemy na to kilku dni, aby dokładnie przeanalizować zaistniałą sytuację z zewnętrznym dostawcą systemu” - dodano.
Awarię notowano już w środę, a w czwartek moduł “padł”, wskutek czego inwestorzy nie mogli realizować zleceń ani w czwartek (który był np. ostatnim dniem zapisów na akcje PCF w ofercie publicznej), ani w piątek.
Na koniec października 2020 r. ING Bank Śląski prowadził ponad 128,8 tys. rachunków maklerskich. To 40 proc. więcej niż na koniec 2019 r., jest więc jednym z głównych beneficjentów powrotu inwestorów indywidualnych na warszawską giełdę. Mimo, że nie obsługuje instytucji udział jego klientów w obrotach akcjami na GPW w pierwszych 11 miesiącach 2020 r. wyniósł 4,3 proc. Jeszcze większy jest jednak w przypadku instrumentów z dźwignią, a więc bardziej wrażliwych na zmiany kursu.
W pierwszych 11 miesiącach 2020 r. klienci ING odpowiadali za 4,5 proc. obrotów kontraktami terminowymi i 12,3 proc. certyfikatami strukturyzowanymi. Można więc domniemywać, że generują 45 proc. handlu certyfikatami emitowanymi z myślą o GPW przez holenderski ING Bank. Odpowiada on za 27,1 proc. handlu instrumentami strukturyzowanymi na GPW, będąc tym samym liderem tego rynku. Nie emituje zaś certyfikatów innych niż Turbo. A te są instrumentami z dźwignią.