inPost zabiera się za kurierów

Marcin BołtrykMarcin Bołtryk
opublikowano: 2013-12-12 00:00

Prywatny operator pocztowy inPost, znany z walki o swoje prawa na rynku, walczy o klientów firm kurierskich

Od kilku tygodni trwa kampania reklamowa sieci paczkomatów, w której inPost przekonuje, że kupowanie w sieci nie musi się wiązać z czekaniem na doręczyciela. Teraz firma wyciągnęła inną broń. Ekologiczną.

Z raportu AGH wynika, że kurier paczkomatów InPost w jeden dzień jest w stanie dostarczyć 600 przesyłek — 10 razy więcej niż tradycyjny doręczyciel — mówi Rafał Brzoska, prezes Grupy Integer.pl, właściciela InPostu. [FOT. WM]
Z raportu AGH wynika, że kurier paczkomatów InPost w jeden dzień jest w stanie dostarczyć 600 przesyłek — 10 razy więcej niż tradycyjny doręczyciel — mówi Rafał Brzoska, prezes Grupy Integer.pl, właściciela InPostu. [FOT. WM]
None
None

Mniej CO 2

Naukowcy z Katedry Robotyki i Mechatroniki Akademii Górniczo-Hutniczej (AGH) w Krakowie na zlecenie inPostu wzięli pod lupę dostawców z rynku pocztowo-kurierskiego w Polsce. W badaniu przeprowadzonym w październiku 2013 r. uwzględnili m.in. liczbę dostarczanych dziennie przesyłek i przejechanych kilometrów oraz roczne zużycie paliwa i emisję dwutlenku węgla (CO 2). Z raportu wynika, że kurier paczkomatów InPost w jeden dzień jest w stanie dostarczyć 600 przesyłek — 10 razy więcej niż tradycyjny doręczyciel. W dodatku przejeżdża w tym celu dwa razy więcej kilometrów niż pracownik inPostu.

— Nasze rozwiązanie nie tylko gwarantuje oszczędność czasu i terminowość oraz znacząco obniża koszty przesyłki, ale także pozytywnie wpływa na środowisko naturalne — twierdzi Rafał Brzoska, prezes Grupy Integer.pl, właściciela InPostu.

Bez porównania

Jak wynika z ekspertyzy AGH, dostarczenie przesyłki do paczkomatu InPostu może zredukować emisję dwutlenku węgla nawet o 95 proc., zmniejsza zużycie paliwa o ponad 21 mln litrów rocznie i nie przyczynia się do powstawania korków ulicznych. Niemal każda przesyłka (około 98,62 proc.) nadana za pośrednictwem paczkomatu jest gotowa do odbioru już dzień po wysłaniu. A ponad połowa klientów (51 proc.) odbiera swoje zamówienie w ciągu pierwszych sześciu godzin od otrzymania SMS-a o czekającej w terminalu przesyłce.

— Kluczowa jest nie tylko mniejsza liczba kilometrów pokonywanych przez kurierów — także klienci nie jadą celowo do paczkomatu, lecz odbierają paczkę, kiedy akurat są w okolicy — podkreśla Aleksander Gruca, kierownik działu R&Dw Grupie Integer.pl.

Prawie bez komentarza

Trudno nam było zdobyć komentarz którejś z firm kurierskich. Standartowo „nie komentują poczynań konkurencji”. Nieoficjalnie przyznają jednak, że sieć

paczkomatów to dla nich nowe wyzwanie, szczególnie w obsłudze e-handlu.

— Ale tradycyjna usługa kurierska nie jest tożsama z rozwiązaniem proponowanym przez InPost. Paczkomaty też mają ograniczenia, których nie da się łatwo przeskoczyć, np. wielkości przesyłki. Niemniej ta nowa konkurencja szybko się rozwija i przyjdzie nam się z nią zmierzyć — mówi anonimowo przedstawiciel jednej z największych firm kurierskich w Polsce.

Dodaje, że wyliczenia dotyczące emisji CO 2, porównujące tradycyjne usługi kurierskie z wykorzystującymi paczkomaty, nie do końca odzwierciedlają rzeczywistość.

— O ile w dużym mieście rzeczywiście da się odebrać przesyłkę przy okazji załatwiania spraw czy podróży do lub z pracy, o tyle w małej miejscowości wycieczka do paczkomatu wymaga przejechania kilku lub kilkunastu nieplanowanych kilometrów. A przecież kurier dostarcza ją do drzwi — wyjaśnia.

Obserwując rozwój sieci paczkomatów, można się spodziewać, że będzie ona szybko rosła. Odbierze klientów kurierom?

— Część na pewno. Rynek się podzieli. Ale będzie na nim miejsce dla obu typów usług. Na razie w sieci dużej firmy kurierskiej jest przynajmniej 10 razy więcej przesyłek niż w sieci InPostu — podkreśla przedstawiciel firmy kurierskiej.