Państwowa Inspekcja Pracy (PIP) ma plan kontroli przedsiębiorców w 2010 r. Z dokumentu, do którego dotarł "PB", wynika, że kontroli ma być więcej niż w latach poprzednich. Firmy z wielu branż powinny mieć się na baczności. Inspektorów pracy nie obejmują bowiem ograniczenia zapisane w ustawie o swobodzie gospodarczej. Mogą wejść do firmy o każdej porze dnia i nocy. PIP, podobnie jak kontrola skarbowa, to państwo w państwie. W tym roku ma wyjątkowo ambitne cele. Chce przeprowadzić aż 90 tys. kontroli. To o 10 tys. więcej niż normalnie.
Co roku oczkiem w głowie inspektorów jest budowlanka. To tu najczęściej dochodzi do wypadków przy pracy, w tym śmiertelnych, a właśnie na budowach najbardziej popularne jest zatrudnianie na czarno oraz nierespektowanie podstawowych zasad BHP. Dlatego także w tym roku priorytetem PIP będą place budów. Kontrolerzy zajmą się głównie małymi firemkami budowlanymi, w których to, zdaniem inspekcji pracy, występują największe problemy z bezpieczeństwem. Wielkie inwestycje budowlane (m.in. związane z EURO 2012) znajdą się zaś pod stałym monitoringiem.
