Integracja może być obowiązkiem

Birnbaum Małgorzata
opublikowano: 1999-02-02 00:00

Integracja może być obowiązkiem

Wyjazdy pracowników: nie dłużej niż dwa dni

Gdy na wyjazd integracyjno- -motywujący wysyłani są wszyscy pracownicy, musi on odbyć się w Polsce i trwać nie dłużej niż dwa dni. Szefowie nie mogą przecież zamknąć firmy na dłużej.

Z tego powodu bardzo często incentive tours zaczynają się w piątek, a już w sobotę rano pracownicy wracają do domów. Wyjazd integracyjny traktowany jest jako normalny dzień pracy. Zresztą, w niektórych przypadkach nieobecność w biurze nie wpływa na działalność firmy.

— Wszystkie urządzenia przełączamy na telefony komórkowe, zabieramy więc biuro ze sobą. Poza tym na dyżurze w firmie zostają dwie osoby — mówi Małgorzata Gawrysiak z SAS Institute.

Poznać kolegów

W firmach, które zatrudniają ponad sto osób, przeciętny pracownik zna zaledwie kilkanaście. Nowym osobom dużo czasu zajmie poznanie nawet tej liczby. Niektóre działy są odseparowane, ponieważ np. znajdują się na innym piętrze.

— W naszej centrali zatrudniamy 130 osób. Są to często młodzi ludzie, którzy pracują kilka miesięcy, a mimo to w ogóle się nie znają. Dlatego raz w roku organizujemy wyjazd mający na celu budowę zespołu — opowiada Krystyna Antoniewicz-Sas z działu public relations, który w centrali Statoil zajmuje się organizacją wyjazdów integracyjnych.

Dokładnie wymieszać

Podczas wyjazdów incentive pracownicy dzieleni są zazwyczaj na dziesięcioosobowe grupy. Wskazane jest, by w takich grupach znalazły się osoby z kilku działów, o odmiennych stanowiskach, w różnym wieku, a także obu płci.

— Po kilku godzinach współpracy, wykonywaniu zadań na orientację, chodzeniu po linie rozwieszonej między drzewami, sportowej rywalizacji z innymi zespołami, grupy są naprawdę zgrane. Gdy w poniedziałek pracownicy przychodzą do kantyny, jedzą razem, rozmawiają, panuje świetna atmosfera — zauważa Krystyna Antoniewicz-Sas.

Nie tylko biuro

Wyjazdy integracyjne nie dotyczą wyłącznie osób pracujących w biurze. U pracowników filii rozrzuconych po całym kraju także należy wyrabiać poczucie przynależności do firmy. Dlatego kierownicy stacji Statoil przyjeżdżają w towarzystwie żon na spotkania noworoczne organizowane w dwóch miejscach w Polsce. Natomiast dla pracowników stacji oraz ich rodzin urządza się raz do roku w każdym regionie tzw. Company Day.

— Choć w ubiegłym roku nie udało nam się zorganizować tych imprez, postaramy się nie zmienić tradycji — obiecuje Krystyna Antoniewicz-Sas.

Pamiętamy o wszystkim

Wiele przedsiębiorstw korzysta z pomocy specjalistów przy organizacji wyjazdów integracyjnych. Nie można jednak pozostawić wszystkich spraw w gestii zewnętrznej firmy.

— Imprezę organizujemy we własnym zakresie. Pracownicy działu PR znają całą załogę, a to ułatwia komunikację. Firma zewnętrzna organizuje dla nas zajęcia na wolnym powietrzu — mówi Krystyna Antoniewicz-Sas.

Choć jest to trudne, niektóre firmy cały wyjazd przygotowują we własnym zakresie.

— Tylko w zeszłym roku skorzystaliśmy z usług firmy zewnętrznej. Wyjazdy przygotowujemy na ogół sami. Nie są to wymyślne zabawy: gramy w koszykówkę, siatkówkę, pływamy, bawimy się przy ognisku i na dyskotece — opowiada Małgorzata Gawrysiak z SAS Institute.

Małgorzata Birnbaum