Inwestor może jeszcze poczekać

Magdalena Wierzchowska
opublikowano: 2005-08-11 00:00

Wprost porzucił marzenia o budowie imperium wydawniczego. Sprzedał „Panią”, by uzyskać pieniądze na rozwój tygodnika.

Agencja Wydawniczo-Reklamowa (AWR) Wprost wykorzysta środki ze sprzedaży miesięcznika dla kobiet „Pani” na rozwój tygodnika „Wprost”, flagowego tytułu.

— Podjęliśmy decyzje o zmianie strategii, chcemy jeszcze bardziej inwestować w rozwój tygodnika „Wprost”, a sprzedaż „Pani” nam w tym pomoże — mówi Amadeusz Król, wiceprezes AWR Wprost.

Wydawnictwo nie ujawnia, ile otrzymało ze sprzedaży tytułu niemieckiemu Bauerowi. Ale dzięki tej transakcji nie będzie na razie myślało o pozyskaniu inwestora.

Kilka lat temu AWR Wprost planował podbój rynku wydawniczego i rozbudowę portfela wydawanych czasopism. Sytuacja na rynku sprawiła jednak, że firma należąca do rodziny Królów zmieniła plany.

— Postanowiliśmy skupić się na tym, na czym znamy się najlepiej, czyli magazynach o tematyce społeczno-gospodarczej — mówi Amadeusz Król.

Wiceprezes Wprost podkreśla jednak, że ten rok jest bardzo dobry dla wydawnictwa. Zysk netto powinien przekroczyć 6 mln zł.

Wydawnictwo, które weszło w 1982 r. na rynek z tygodnikiem opinii, przejęło w 1995 r. prawa do wydawania miesięczników dla hobbystów „Mój Pies” i „Rejs”. Od pięciu lat wydaje też dwutygodnik „BusinessWeek”, a w 2003 r. przejęło miesięcznik dla kobiet „Pani”. Jednak stopniowo pozbywa się tytułów — kilka tygodni temu „Panią” przejęło wydawnictwo Bauer, Wprost sprzedało też „Rejs”.

— „Pani” była na progu rentowności. W tym samym czasie pojawili się jednak kupcy oferujący bardzo atrakcyjną cenę za odsprzedanie tytułu. Inwestycja zwróciła się nam z nawiązką — mówi Amadeusz Król.

Wiadomo, że wydawnictwo szuka partnera, który pomógłby mu rozwinąć „BusinessWeek” i przejść na tygodniowy cykl wydawniczy. W skali roku może to kosztować 4-5 mln zł, choć w tym mieści się też 3 mln zł na kampanię reklamową.

— Sądzę, że pozyskamy inwestora nie wcześniej niż na przełomie roku — mówi Amadeusz Król.