Ukraiński inwestor nie wierzy, że jego konkurent dał lepszą ofertę. Śle pytania do resortu i zastanawia się, czy nie iść do sądu.
Mimo że Mittal Steel otrzymał wyłączność na negocjacje o zakupie Huty Stali Częstochowa (HSCz) i dzierżawionego przez nią majątku Huty Częstochowa (HCz), jego rywal, ukraiński Donbas, nadal nie rezygnuje z walki.
— Wyślemy do resortu skarbu pismo, w którym poprosimy o informacje o wartości oferty konkurenta. Chcemy też wiedzieć, do kiedy obowiązuje go wyłączność na negocjacje. Dziwi nas bowiem brak tych informacji. To powoduje, że końcowa faza przetargu znowu jest niejasna — uważa Oleksandr Pilipienko, wiceprezes Donbasu.
— Nie widzę powodu, by nie ujawniać ceny. Sam jednak na razie otrzymałem jedynie informację o tym, że oferty techniczne były porównywalne, natomiast Mittal Steel zaoferował wyższą cenę, a był to najważniejszy element przetargu. Oficjalnie jednak także jej nie znam. Skonsultuję się z prawnikami i jeśli nie będą mieli zastrzeżeń, to cena zostanie upubliczniona. Wyłączność natomiast została przyznana do końca kwietnia — mówi Stanisław Speczik, wiceminister skarbu.
Sąd niewykluczony
Przedstawiciele Donbasu uważają jednak, że tak długi termin wyłączności dla Mittal Steel, już dziś przesądza o sprzedaży hut tej firmie. Na początku sierpnia przestanie bowiem obowiązywać ustawa o pomocy publicznej dla przedsiębiorstw o szczególnym znaczeniu dla rynku pracy, na której podstawie odbywa się proces restrukturyzacji i sprzedaży hut. Jeśli więc polska strona przez dwa miesiące nie porozumie się z Mittal Steel i w maju wróci do rozmów z Donbasem, to do sierpnia pozostanie mało czasu, by dopiąć z nim transakcję.
Oleksandr Pilipienko informuje też, że jeśli okaże się, iż przetarg nie był czysty i oferta Donbasu była korzystniejsza — na przykład ze względu na planowane inwestycje — to firma znowu może dochodzić racji w sądach. Już raz częstochowski sąd zabezpieczył majątek hut na rzecz Donbasu.
Zdziwienie i refleksja
Starania Donbasu popierają ekonomiści i kontrahenci Mittal Steel Poland, bo obawiają się... zbyt silnej pozycji firmy na polskim rynku.
— Polski rząd działa nielogicznie. Mówi o bezpieczeństwie energetycznym, a jednocześnie odrzuca ofertę Donbasu. Skandaliczne jest również to, że Mittal Steel uzasadnia wykonanie inwestycji w polskich hutach, które już kupił, możliwością przejęcia HCz. Przecież na inwestycje zgodził się podpisując umowę prywatyzacyjną. Czy obejmowała ona też HCz? — dziwi się Robert Gwiazdowski z Centrum im. Adama Smitha.