Inwestorzy dostali sprzeczne informacje o gospodarce USA
Piątkowe notowania na giełdach europejskich zaczęły się pomyślnie dla inwestorów. Większość indeksów poszła w górę, co zdaniem obserwatorów rynku było reakcją na czwartkowe wydarzenia w Stanach Zjednoczonych. Na amerykańskich giełdach doszło bowiem do wzrostów zarówno na nowojorskiej Wall Street, jak i na Nasdaq. Co prawda skala aprecjacji nie była szokująca (Dow Jones zyskał 0,88 proc., zaś Nasdaq Composite 0,36 proc.).
Zdaniem specjalistów, optymizm powinien być jednak stonowany, gdyż w krótkiej perspektywie sytuacja wcale, nie przedstawia się tak dobrze jakby mogło się wydawać. Wzrosty na giełdach stymulowane są przede wszystkim spekulacjami pod kolejne obniżki stóp procentowych, co może okazać się bardzo ryzykownym symptomem poprawy kondycji giełd akcji.
Otwarcie sesji w Europie stało pod znakiem wzrostów. Zwyżkowały spółki z sektora technologicznego. Inwestorzy szczególnie podbijali cenę walorów Nokii, która zwyżkowała o 2 proc. Na wartości zyskiwały także papiery firm paliwowych. Gracze pozbywali się za to akcji przedsiębiorstw telekomunikacyjnych i emitentów reprezentujących sektor finansowy.
W piątkowe południe zostały opublikowane najświeższe dane o stanie amerykańskiej gospodarki. Okazały się one niejednoznaczne. Znacznie powyżej prognoz wzrosła liczba miejsc pracy w sektorach pozarolniczych oraz stopa bezrobocia.
Opublikowane dane rozczarowały inwestorów, efektem czego sesja w USA, wbrew prognozom analityków sugerujących neutralne otwarcie, rozpoczęła się niewielkimi spadkami. Indeks Dow Jones stracił na otwarciu 0,16 proc., zaś indeks Nasdaq Composite rozpoczął kwotowania od 0,17-proc. przeceny. Kolejne godziny przyniosły niewielką poprawę nastrojów co pozwoliło wzrosnąć indeksowi DJ powyżej 11 tys. pkt. Niestety, na zamknięciu doszło do kolejnej korekty. Ostatecznie nowojorska Wall Street zamknęła się 1,09 proc. poniżej wartości z czwartku. Jeszcze gorzej było na Nasdaq, który stracił aż 4,39 proc. Sprawcą nieszczęścia był oczywiście sektor technologiczny, czego reperkusje zauważyć się też dało w Europie. Indeks DAX Xetra spadł blisko o 1 proc., a FTSE 100 o 0,42 proc.