MSP i inwestorzy finansowi Impexmetalu doszli do porozumienia. Na dzisiejszym walnym resort ma odzyskać jedno miejsce w RN. Niektórzy analitycy uważają jednak, że taki sojusz może doprowadzić do odwołania prezesa.
Koniec wojny między głównymi akcjonariuszami Impexmetalu, giełdowego holdingu aluminiowego. Ku zaskoczeniu mniejszościowych akcjonariuszy i analityków dzisiejsze NWZA ma przebiegać w przyjaznej atmosferze. Tak przynajmniej twierdzą strony niedawnego konfliktu. Ministerstwo Skarbu Państwa, kierowane przez Wiesława Kaczmarka, znalazło wspólny język z inwestorami finansowymi — Nomurą i Templetonem.
— Bardzo mnie cieszy, że doszło do porozumienia między akcjonariuszami. Rozmowy w MSP z Nomurą i Templetonem przebiegły w miłej atmosferze. Wypracowano kompromis, który kończy wojnę między akcjonariuszami — mówi Jacek Krawiec, prezes Impexmetalu.
Przebieg NWZA, podczas którego zostanie wybrana nowa rada nadzorcza, ma przebiegać w atmosferze takiego zrozumienia, że MSP bez walki odzyska jedno miejsce w RN. Templeton, który podczas poprzedniego walnego zajął to miejsce, nie będzie oponował i z uśmiechem na twarzy wycofa jednego swojego przedstawiciela. Pytanie, co za w zamian dostanie, pozostaje bez odpowiedzi.
— Musimy przywrócić obecność SP w radzie nadzorczej sprzed ostatniego WZA. Zarząd spółki za bardzo uwikłał się w różne gry właścicielskie i stracił z pola widzenia podstawowe zadania przedsiębiorstwa — twierdzi Wiesław Kaczmarek.
— W tej chwili najważniejsze jest podniesienie wartości Impexmetalu. Nieważne, kto miałby nim zarządzać — mówi przedstawiciel jednego z inwestorów finansowych.
Automatycznie rodzi się pytanie, czy zwiastuje to odwołanie prezesa? Nieoficjalnie wiadomo, że na fotel szefa spółki chciałby wrócić Edward Wojtulewicz.
Analitycy uważają, że Impexmetal dużo zawdzięcza obecnemu prezesowi — dzięki niemu przeprowadzono gruntowną restrukturyzację grupy kapitałowej.
— To on zreformował holding. Pozytywnie oceniam jego pracę. — mówi Tomasz Ćwintal, analityk BPH.
— Kończę przygotowanie nowej strategii dla Impexmetalu, która będzie bardziej opowiadać obecnej sytuacji w branży i gospodarce. Nie było mi łatwo kierować spółką w czasie sporu udziałowców. Dlatego można mi zarzucić, że za bardzo zająłem się kwestiami właścicielskimi. Ja nazwałbym to obroną interesów spółki — tłumaczy Jacek Krawiec.
Ewentualne odwołanie prezesa jest trudną operacją, bo ostatnio umocnił on swoją pozycję. W akcjonariacie znaczące udziały posiadają spółki zależne. Do tej pory głosowały lojalnie według wytycznych prezesa spółki matki.