Przewidywanie cen inwestycyjnego wina nie zawsze musi przypominać zgadywanki spekulantów, bo na rynku można znaleźć sporo przykładów na to, że zmiany wartości przebiegają według określonego schematu. Reguły, których znajomość może zaprocentować, nie są skomplikowane, ale wymagają śledzenia not krytyków i poznania kilku zależności — a przy szkicowaniu modelu dobrze się sprawdzi Pavie 2011.



Kopciuszek z potencjałem
W ubiegłym miesiącu skrzynki z bordoskim Pavie 2011 zajęły drugą pozycję w tabeli najbardziej poszukiwanych win na londyńskiej giełdzie Liv-ex, chociaż do tej pory rocznik nie był specjalnie rozchwytywany, a notowania wskazywały, że cenowo jest najbardziej osiągalny. Zadziałały dwie nierozerwalne zasady, z których pierwsza odnosi się do wysokości progu wejścia, a druga — do oceny jakości. Wieloletnia obserwacja transakcji zawieranych na brytyjskiej platformie wykazała, że za każdym razem, kiedy dany rocznik z etykietą popularnej winnicy zaczyna wyraźnie odstawać niską wartością od pozostałych, pośrednicy błyskawicznie reagują zleceniami kupna. Popyt i cena nie podnoszą się jednak wtedy, kiedy wino jest po prostu tanie, tylko kiedy można przewidywać, że jest niedoszacowane — a taką obietnicę dał w tym przypadku Robert Parker, najbardziej wpływowy krytyk win z Bordeaux. W swoim 100-punktowym rankingu przyznał Pavie 2011 notę 95+, określając wino „supergwiazdą”, której kompletna struktura zdecydowanie wyróżnia ją na tle całego rocznika. Kompletna struktura to więc kolejny trop do złamania systemu, którego branżowa nazwa to parkeryzacja.
Parker u podstaw
Nasycone, tzw. dobrze zbudowane wina z późno zebranych winogron kojarzone są z upodobaniami Parkera do tego stopnia, że część środowiska zaczęła ostentacyjnie wyprzedzać jego opinie, zarzucając mu działanie według przewidywalnego schematu. Sprecyzowany gust nie byłby w branży tak odbierany, gdyby nie utarta opinia, że najwyższa nota amerykańskiego eksperta zwiększa sprzedaż o 5 mln GBP. Winom przyznawane są punkty od 50 do 100, ale — jak twierdzi sam autor systemu — wyniki nie są miarodajne bez przeczytania oceny opisowej, szczególnie że powyżej 96 punktów o pozycji w tabeli decyduje tak naprawdę stan emocjonalny. Po 5 sekundach delektowania się winem Parker jest w stanie wypromować dany trunek na rynku, bo w przeciwieństwie do długich opisów oceny liczbowe są śledzone i porównywane przez większość pośredników. Bordoskie wino Pavie wzbudziło w tym kontekście kontrowersje, bo w przypadku wysoko ocenionego rocznika 2003 cena na rynku wtórnym była o 30 proc. niższa niż w sprzedaży en primeur — do której dochodzi przed zabutelkowaniem wina, ale po ocenach krytyków. Spadki nie odbiły się jednak aż tak silnie na pozycji winnicy, bo z analizy obrotów na giełdzie Liv-ex wynika, że włącznie z 2003 rocznikiem popytem kierują wyniki degustacji Amerykanina. Samo Château Pavie zaczęło sobie natomiast dobrze radzić dopiero pod koniec lat 90., kiedy po kolejnym przejęciu zaczął nim zarządzać były francuski rowerzysta, który wzbogacił się na sprzedaży sieci supermarketów. Rowerzysta nie odmieniał stylu wina w pojedynkę, tylko razem ze słynnym enologiem Michelem Rollandem. Fachowiec, poza Château Pavie, ma setki klientów w różnych krajach — a żeby wszystkie elementy układanki się zgadzały — słynie głównie z tego, że bezdyskusyjnie podziela zachwyt Parkera intensywnymi winami.