1. Dużo mówi się ostatnio o kreatywnej inżynierii. Jak rozumieć to pojęcie?
To przyszłościowe podejście do technologii w marketingu i wsparciu sprzedaży. Przykładem może być wykorzystywanie big data, czyli analizy dużych zbiorów danych, która pozwala m.in. na prognozowanie zachowań społecznych czy konsumenckich, a także tendencji rynkowych. A w skali mikro? Dzięki big data można zdobyć wiedzę o poszczególnym kliencie, jego stylu życia, zainteresowaniach, gustach, aktywności w internecie i nastawieniu do marek. Na tej podstawie firmy przygotowują ofertę produktów czy usług, która idealnie trafia w potrzeby danej osoby.
To świetny punkt wyjścia do tworzenia nietuzinkowych pomysłów na zarabianie pieniędzy. Podobnie rzecz ma się ze światem hybrydowym, czyli łączeniem rzeczywistości on-line z tzw. realem. Tak oto zaawansowane technologie otwierają pole do popisu dla biznesowej wyobraźni w niemal nieograniczony sposób.
2. Gdzie poza marketingiem i sprzedażą kreatywna inżynieria może znaleźć największe zastosowanie?
Wiodącą tendencją na pograniczu społeczeństwa i technologii jest cyfryzacja większości ludzkich aktywności. Dlatego kreatywna inżynieria zostanie wprzęgnięta we wszystko, co może podnieść jakość naszego życia, na czele z finansami, medycyną, badaniami, zarządzaniem personelem czy wspomnianym marketingiem. Rozwiązania teleinformatyczne, po które najchętniej sięgają inżynierowie z otwartą głową, to internet rzeczy, mobilność, technologie ubieralne, rozszerzona rzeczywistość, geotargetowanie czy druk 3D.
Jak do kreatywnej inżynierii podchodzi polski biznes?
3 Dość ostrożnie. Dotyczy to również firm, które mają dość pieniędzy na marketing. Co gorsza, nawet jeśli rozwiązanie z dziedziny kreatywnej inżynierii jest niedrogie, to i tak mało kto rwie się do jego wdrożenia. Przedsiębiorcy obawiają się wejść na nowy, zaawansowany technologicznie grunt. Stawiają na sprawdzone rozwiązania, które raczej nie przyniosą finansowych strat, ale też nie sprawią, że ich produkty lub usługi staną się znane i rozpoznawalne.
Oto, co potwierdza informatyczny konserwatyzm polskiego biznesu: od lat zdobywamy klientów w USA, Wielkiej Brytanii i Niemczech, a w kraju zainteresowanie zaawansowanymi interaktywnymi technologiami jest ciągle małe. Jako innowacyjny dom produkcyjny razem z niemiecką agencją reklamową opracowaliśmy dla tamtejszego oddziału Twittera instalację promocyjną na Targi Dmexco w Kolonii. Każdy przychodzący tweet uruchamiał kukułkę w specjalnie zaprojektowanym zegarze umieszczonym na stoisku.
Nasze rozwiązanie zliczało wszystkie wysłane wiadomości, a przy okazji pozwalało zbierać dane tweetujących. Szkoda, że na podobnych nowinkach nie zależy polskim firmom. Na ogół, bo powoli jednak i u nas pojawiają się przedsiębiorstwa, które chcą połączyć otwarte, nieszablonowe pomysły z technologicznym wyrafinowaniem.