Wzrost cen ropy został wreszcie powstrzymany. Rynek odetchnął z ulgą po informacji, że inspektorzy ONZ mogą wejść na teren Iraku i skontrolować dowolnie wybrane miejsce.
W środę na giełdzie paliw w Londynie baryłka ropy w dostawach na listopad kosztowała niecałe 29 dolarów, co oznacza spadek o jakieś 0,6 proc. Spadek notowań tego surowca widoczny był także na rynku amerykańskim. Kontrakty listopadowe na giełdzie paliw w Nowym Jorku staniały w środę o 14 centów, do 30,63 USD za baryłkę.
Informacje zza oceanu każą jednak przypuszczać, że dalszy wzrost cen ropy jest tylko kwestią czasu. Specjaliści drżą o zapasy tego surowca. W minionym tygodniu zapasy ropy spadły do 289,8 mln baryłek. To oznacza, że znajdują się na najniższym poziomie od 18 miesięcy. Dokładnie przed rokiem były one wyższe o 4,7 proc.
Na tym nie koniec. W przyszłym tygodniu można spodziewać się kolejnego ograniczenia zapasów z racji szalejącego huraganu w Zatoce Meksykańskiej, który blokuje tankowcom dostarczenie ropy do portów i terminali paliwowych w tym rejonie.