ITC bije na głowę gastronomię i hotelarstwo

Małgorzata GrzegorczykMałgorzata Grzegorczyk
opublikowano: 2021-01-31 20:00

W 2020 r. hotelarstwo i gastronomia zostały znokautowane przez lockdowny, podczas gdy telekomunikacja i IT nie tylko przeszły przez turbulencje suchą stopą, ale wręcz zyskały ze względu na zwiększone zapotrzebowanie biznesu na usługi telekomunikacyjne.

Koronawirus odcisnął piętno na rynku pracy. 27 proc. pracowników hoteli czy placówek gastronomicznych zarobiło w 2020 r. mniej niż rok wcześniej, to najwyższy odsetek spośród wszystkich branż badanych w Monitorze Rynku Pracy firmy Randstad. Natomiast niemal połowa pracowników telekomunikacji i IT dostała w ubiegłym roku podwyżkę. Średnia dla wszystkich branż to 30 proc. z podwyżkami, 53 proc. bez zmian i 17 proc. z mniejszym wynagrodzeniem.

W ostatnim kwartale 2020 r. odsetek osób, które widzą szansę na znalezienie nowej posady w ciągu sześciu miesięcy spadł o 5 pproc. do 79 proc., przy czym w przypadku pracy tak samo dobrej lub lepszej jest to spadek z 62 proc. do 55 proc. Najlepiej swoją sytuację przy szukaniu nowej pracy oceniają brygadziści (91 proc.), a wśród branż: pracownicy sektora ochrony (88 proc.), transportu i logistyki (85 proc.), budownictwa (83 proc.) i edukacji (82 proc.). Pracę w drugiej połowie 2020 r. zmieniło 23 proc. respondentów. W ostatnim kwartale 34 proc. z nich zrobiło to w związku z redukcją etatów (we wcześniejszym 26 proc.).

Wielu pracowników stawia na przebranżowienie.

- Liczba osób, które rozpoczęły szkolenia z programowania, nie tylko nie zmalała, ale nawet wzrosła w stosunku do lat ubiegłych. Do osób, które zdecydowały się przebranżowić - ze względu na chęć zmiany kariery - dołączyły bowiem także te, które ze względu na lockdown straciły możliwość zarobku. Wśród nich bywali np. piloci wycieczek, zawodowi muzycy czy aktorzy - mówi Magdalena Rogóż, ekspertka ds. rynku IT ze szkoły programowania online Kodilla.com.