Jak opozycja chce naprawić Polskę

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2023-10-09 20:00

Będzie się żyło lepiej, zwiększymy wydatki i nie podniesiemy podatków – tak można podsumować zapowiedzi polityków podczas debaty wyborczej PB, którą zignorowała partia rządząca

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

15 października przy urnach Polki i Polacy zdecydują, kto będzie u władzy przez kolejne cztery lata - a przynajmniej kto zasiądzie w parlamencie nowej kadencji, który niekoniecznie będzie w stanie stworzyć stabilną większość rządową. W przedwyborczych tygodniach debata publiczna toczy się głównie wokół kwestii migracyjnych, cen paliw oraz mniejszych i większych afer lub wpadek polityków ze wszystkich stron. Tymczasem Puls Biznesu postanowił spytać przedstawicieli największych komitetów wyborczych o długofalową wizję gospodarki i najważniejsze wyzwania w tej sferze.

Podczas zorganizowanej 5 października w siedzibie GPW debaty usłyszeliśmy odpowiedzi reprezentantów pięciu ogólnopolskich komitetów. Pięciu z sześciu, bo z zaproszenia nie skorzystał żaden przedstawiciel Zjednoczonej Prawicy, choć Waldemar Buda, minister rozwoju, pierwotnie deklarował gotowość do dyskusji.

- Zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy, by w debacie wzięli udział przedstawiciele wszystkich ogólnopolskich komitetów. Nasza debata nie jest jedyną zignorowaną przez PiS. Naszym zdaniem nie jest to lekceważenie nas czy kontrkandydatów, lecz wyborców. Zostawiamy to jednak do państwa oceny - stwierdził Grzegorz Nawacki, redaktor naczelny PB.

Debata była podzielona na pięć głównych bloków tematycznych, w ramach których kandydaci poszczególnych komitetów odpowiadali na pytania redakcji PB dotyczące polityki mieszkaniowej, rynku pracy, podatków, inwestycji i energetyki. Następnie mogli zadawać pytania kontrkandydatom, wykorzystując okazję do ataku – lub wystawienia piłki potencjalnemu koalicjantowi. Na koniec odpowiedzieli na jedno pytanie czytelników PB.

W debacie udział wzięli Kamil Suchański, jedynka Bezpartyjnych Samorządowców w Kielcach, Michał Kobosko, jedynka Trzeciej Drogi na liście w Warszawie, Dariusz Wieczorek, szczecińska jedynka Nowej Lewicy, Sławomir Mentzen, przewodzący stołecznej liście Konfederacji, oraz Andrzej Domański, warszawska piątka Koalicji Obywatelskiej.

Blok 1: Polityka mieszkaniowa

W Polsce od lat mamy problem z dostępnością mieszkań, co ogranicza mobilność pracowników i spowalnia rozwój gospodarczy. Aż połowa Polaków w wieku 25-34 lata mieszka z rodzicami - i ten wskaźnik wyraźnie wzrósł w ciągu ostatnich dwóch dekad. Koszty najmu od połowy poprzedniej dekady skoczyły o kilkadziesiąt procent, a programy wsparcia kredytowego w zakupie nieruchomości pomagają relatywnie niewielu osobom, windując jednocześnie ceny. Co politycy - i państwo polskie - mogą zrobić, by mieszkania były bardziej dostępne, nie tylko dla kupujących na kredyt?

- To wstyd i hańba, że nie ma z nami przedstawiciela PiS, ale nie dziwię się, że nikt od nich się nie pojawia na debacie, na której padają pytania o politykę mieszkaniową. Ostatnich osiem lat to stałe pogarszanie się sytuacji na tym rynku. Na pewno nie wystarczy stymulowanie strony popytowej, kredyt 2 proc. czy 0 proc. Ceny mieszkań w Warszawie tylko w ubiegłym roku wzrosły o 7 proc. Konieczne jest przede wszystkim zmniejszenie poziomu barier inwestycyjnych i uwolnienie handlu ziemią w miastach, by więcej prywatnych firm zdecydowało się na inwestycje. Większa podaż zmniejszy ceny - powiedział Michał Kobosko.

W sprawie rynku najmu polityk Trzeciej Drogi stwierdził, że „według szacunków są w Polsce 2 mln lokali, które mogłyby zostać wynajęte", a zmniejszanie dysproporcji między dużymi miastami a mniejszymi ośrodkami „to kolejne wielkie wyzwanie". Kamil Suchański z Bezpartyjnych Samorządowców, przyznawał, że rząd PiS „zrobił trochę” po stronie popytowej na rynku nieruchomości, ale…

- …nie prowadzi to do niczego poza bańką inwestycyjną na rynku nieruchomości. Fundamentem powinno być ograniczenie czasu wydawania decyzji administracyjnych, choćby warunków zabudowy. Szereg gmin i miast wydaje takie decyzje nie w ciągu 60 dni, jak powinno być, tylko w ciągu kilkunastu miesięcy lub nawet kilku lat. Sam w jednej ze swoich firm czekałem na tzw. wuzetkę ponad sześć lat. Usunięcie barier administracyjnych pobudzi podaż. My jako Bezpartyjni Samorządowcy chcemy przede wszystkim wspierać młodych rodziców za pomocą programu dopłat do najmu mieszkań. Wysokość tych dopłat będzie uzależniona od lokalizacji – powiedział Kamil Suchański.

Trzypunktowy plan dla mieszkalnictwa przedstawił Andrzej Domański.

- Po pierwsze trzeba budować znacznie więcej mieszkań własnościowych, do czego konieczne jest uwolnienie gruntów będących w rękach spółek skarbu państwa i Krajowym Zasobie Nieruchomości. Druga rzecz to wspieranie kredytów ze stałą stopą procentową, bo dziś 85 proc. kredytów jest oprocentowanych zmiennie i zależnych od widzimisię prezesa NBP. Chcemy również wspierać najem instytucjonalny, by cywilizować ten rynek, i przeznaczyć nawet 10 mld zł na remonty pustostanów będących w zasobach gmin - zadeklarował polityk KO.

Sławomir Mentzen z Konfederacji podkreślił, że ostatnich kilkanaście lat stymulowania popytu na rynku nieruchomości doprowadziło jedynie do wzrostu cen.

- Tak skończyła się Rodzina na swoim, tak skończyło się Mieszkanie dla młodych, tak skończy się Kredyt 2 proc. To nie działa. Należy uwolnić podaż, bo na rynku nieruchomości również działają prawa ekonomii. Chodzi przede wszystkim o uwolnienie obrotu gruntami rolnymi. Jedna czwarta Warszawy, połowa Krakowa, jedna trzecia Poznania czy Gdańska to takie grunty. Trzeba ułatwić obrót nimi, żeby deweloperzy mogli budować mieszkania. To firmy mają budować mieszkania, a nie urzędnicy i politycy – zaznaczył Sławomir Mentzen.

Współprzewodniczący Konfederacji postulował jednocześnie, by nie chronić „nieetycznych najemców”, którzy dewastują lokale i sprawiają, że właściciele nieruchomości boją się je wynajmować. W zupełnie innym kierunku szły propozycje Nowej Lewicy.

- Podstawa naszego programu to przekonanie, że mieszkanie jest prawem, nie towarem. Chcemy zaproponować program budowy 300 tys. tanich mieszkań na wynajem w ciągu najbliższych pięciu lat. Ludzie w wieku 25-34 lata mieszkają z rodzicami, bo nie mają zdolności kredytowej. Jeśli tego problemu nie rozwiążemy, to nic się nie poprawi. Skąd na to pieniądze? Szacujemy, że ten program będzie kosztował 100 mld zł, czyli 20 mld zł rocznie. Część będzie pochodzić z KPO, część z budżetu. Potrzebny jest też program rewitalizacji pustostanów – przekonywał Dariusz Wieczorek.

Blok 2: Podatki

Jak wysokie są podatki? W Polsce mamy do czynienia z pewnym paradoksem. W ciągu ostatniej dekady relacja wpływów z podatków dochodowych do PKB spadła z 8 proc. do 5 proc. Z drugiej strony przedsiębiorcy, czego dowodzą liczne badania, czują się coraz bardziej przytłoczeni daninami dla państwa i wskazują je jako czynnik ograniczający ich rozwój. Co poszczególne komitety chciałyby zmienić w polskim systemie podatkowym - i jak, po wprowadzeniu tych zmian, chciałyby finansować rosnące potrzeby wydatkowe państwa?

- Widzimy zjazd wpływów podatkowych w ostatnich latach, ale jeśli policzyć to realnie, z uwzględnieniem quasi-podatków, to wcale tak to nie wygląda. Naszą podstawową propozycją jest dobrowolny ZUS dla przedsiębiorców. Jesteśmy przekonani, że ci ludzie są w stanie sami zadbać o swoją emeryturę i podjąć odpowiednie decyzje. Podobny system funkcjonuje w Niemczech, dlaczego nie można wprowadzić go w Polsce? - powiedział Kamil Suchański.

Jeszcze dalej idącym postulatem Bezpartyjnych Samorządowców jest likwidacja PIT.

- Mamy w Polsce zerowy PIT do 26. roku życia, my proponujemy, by był zerowy nawet do 126. To uwolni przedsiębiorczość, a jednocześnie odciąży i odbiurokratyzuje urzędy skarbowe, które będą mogły się zająć olbrzymią szarą strefą - podkreślił kandydat Bezpartyjnych Samorządowców.

Andrzej Domański wykorzystał temat podatkowy do ataku na PiS.

- Nie ma z nami przedstawiciela formacji, która Polskim Ładem wprowadziła totalny chaos w podatkach. Państwo PiS wypowiedziało jednocześnie wojnę przedsiębiorcom, Polska za ich rządów stała się krajem przodującym pod względem liczby kontroli. My z tym skończymy, liczba kontroli będzie znacznie mniejsza. Wprowadzimy też np. kasowy VAT, by podatek płacono dopiero po wpłynięciu pieniędzy do firmy, oraz chorobowe płacone od pierwszego dnia przez ZUS, by zatrudnianie w Polsce się opłacało. Prawo ma być proste, czytelne i stabilne, dlatego zapowiadamy co najmniej sześciomiesięczne vacatio legis dla wszystkich zmian podatkowych - stwierdził Andrzej Domański.

Sławomir Mentzen nazwał podatki w Polsce „dziadowskimi".

- Powinny być jasne i proste, a są skomplikowane. Dlatego przygotowaliśmy ustawy o PIT, CIT i VAT, które są znacznie krótsze od obecnie obowiązujących. Ustawa o PIT zawiera kwotę wolną w wysokości 12-krotności minimalnego wynagrodzenia i rozszerzenie możliwości rozliczania się na ryczałcie, w podatku dochodowym proponujemy rozszerzenie CIT estońskiego i zwiększenie limitu CIT 9 proc. do 50 mln zł, w VAT ustawę wzorujemy na najprostszej w Europie, czyli estońskiej. Do tego proponujemy m.in. dobrowolny ZUS dla przedsiębiorców – wyliczał Sławomir Mentzen.

Dariusz Wieczorek był zaskoczony, że Konfederacja nie obiecuje całkowitej likwidacji podatków.

- Polski Ład czy Nieład - do kosza. To, co robi ten rząd, doprowadziło do stagnacji i zawieszenia działalności przez ponad 200 tys. małych przedsiębiorstw. Wpływy z PIT zmniejszyły się w ubiegłym roku o 5 mld zł. My proponujemy dwie jasne ustawy o PIT i CIT. PIT będzie na wzór niemiecki, w CIT – preferencje dla małych przedsiębiorców przy zwiększaniu dla dużych korporacji. Postulujemy również sukcesywne zmniejszanie stawek VAT o 1 pkt proc. rocznie do 15 proc. - zadeklarował kandydat Nowej Lewicy.

Zamrożenie stawek CIT, PIT i VAT przez całą kadencję obiecał Michał Kobosko.

- W Polsce PiS przedsiębiorca to cwaniak i oszust, który codziennie powinien udowadniać swoją niewinność. Jednocześnie pieniądze z jego podatków są marnotrawione, zrzucane z helikoptera. My chcemy prostego i jasnego systemu, podatnik powinien płacić jedną daninę od wszystkich dochodów z pracy. Składka zdrowotna nie może być dłużej podatkiem, musi być znów zaliczana do kosztów przedsiębiorstwa. Obowiązek płatności VAT za faktury powinien powstawać w momencie, gdy faktura zostanie opłacona. Proponujemy też wakacje od ZUS dla mikrofirm, które potrzebują pomocy - wyliczał Michał Kobosko.

W żadnej z odpowiedzi nie wskazano, jak państwo zamierza w najbliższych latach finansować rosnące wydatki.

Blok 3: Energetyka

Prąd w polskich gniazdkach jest brudny. Aż 80 proc. energii elektrycznej wytwarza się u nas z paliw kopalnych, głównie z węgla brunatnego i kamiennego, podczas gdy w pobliskich krajach - Czechach, Niemczech, na Słowacji i Węgrzech - to średnio 40 proc. Z punktu widzenia inwestorów zagranicznych, którzy przyjęli strategie ESG i zobowiązali się do redukcji śladu węglowego, to spory kłopot. Firmy tego rodzaju coraz częściej uzależniają podjęcie decyzji u ulokowaniu inwestycji od dostępności czystej, zielonej energii - i takie samo podejście mają odbiorcy polskiego eksportu, również kalkulujący ślad węglowy w łańcuchu dostaw.

Jak Polska może szybko - nie czekając dekadę na elektrownię jądrową - zapewnić zieloną i konkurencyjną cenowo energię w najbliższych latach, by uniknąć osłabienia konkurencyjności polskich firm?

- Polska energetyka to skansen oparty na węglu. Dostęp to taniej energii jest kluczowy, dlatego przedstawiliśmy konkretny plan zwiększenia udziału OZE w miksie energetycznym do 68 proc. w 2030 r. Stanie się tak głównie dzięki elektrowniom wiatrowym na lądzie i morzu. One mogą powstać szybko i generują tanią energię: MWh z lądowych wiatraków kosztuje 200 zł, podczas gdy z węgla, na który stawia np. Konfederacja, to 700 zł, co uderza w konkurencyjność polskiego biznesu. Energetyka jądrowa jest ważnym elementem systemu i inwestycje w nią są bardzo potrzebne, choć na efekty trzeba poczekać - powiedział Andrzej Domański z KO.

Lider Konfederacji ripostował, że „wbrew kłamstwom i bzdurom KO" fundamentem planu jego partii na energetykę nie jest wcale węgiel.

- Jesteśmy częścią UE, więc musimy inwestować w OZE. Te źródła energii trzeba jednak stabilizować. Czym? Na pewno nie ruskim gazem, więc na razie prądem z węgla, od którego trzeba jak najszybciej odchodzić. PO i PiS przez lata nie zrobiły nic w sprawie energii jądrowej i mam pewne obawy, czy ekipa Jacka Sasina zrobi coś dobrego. Dlatego jedyną alternatywą są SMR-y [małe reaktory jądrowe - red.], które w 2029 r. mogą działać komercyjnie. Są już pierwsze testy, w tej technologii można pokładać nadzieję. Trzeba tę branżę zderegulować, by prywatny biznes mógł już od 2029 r. produkować w ten sposób tani i niskoemisyjny prąd - postulował Sławomir Mentzen.

Dariusz Wieczorek podkreślił, że „po 15 października Jacek Sasin nic nie będzie budował".

- Dobrze, że Konfederacja uznaje zasady UE, w sprawie energetyki potrzebna jest zgoda wszystkich. W tej branży kluczowy jest program budowy sieci dystrybucyjnej. Chcemy, by wszystkie pieniądze z zielonych certyfikatów płynęły na budowę takiej sieci. Potrzebne jest też m.in. zmniejszenie limitu odległości wiatraków od zabudowy i umożliwienie budowy farm wiatrowych obok fotowoltaiki. W sprawie węgla należy ze stroną społeczną i UE uzgodnić warunki powolnego odchodzenia od tego surowca - stwierdził kandydat Nowej Lewicy.

Według Kamila Suchańskiego pozostałe partie nie diagnozują właściwie problemu.

- W ubiegłym roku w Polsce zużyto 175 TWh energii elektrycznej. Jeśli poważnie myślimy o elektromobilności, o rezygnacji nie tylko z węgla, ale też z ropy, to potrzebnych będzie 800 TWh. O tym trzeba rozmawiać, na to trzeba mieć plan. Polska potrzebuje nowych elektrowni szczytowo-pompowych i magazynów energii - wskazał kandydat Bezpartyjnych Samorządowców.

Trzecia Droga kładzie nacisk na szybkie inwestycje w OZE.

- Zaraz po wyborach uruchomimy pieniądze z KPO, które mają zasilić w pierwszym rzędzie właśnie transformację energetyczną. Rząd PiS wprowadza Polaków w błąd, twierdząc, że węgiel będzie wydobywany do 2049 r. To już jest nieopłacalne ekonomicznie i odejście od węgla będzie musiało być szybsze. Odblokujemy zablokowany przez PiS rozwój energetyki słonecznej, wiatrowej i biogazowni oraz prywatne inwestycje, by Polacy mogli produkować i odsprzedawać do sieci prąd z własnych źródeł - zapowiedział Michał Kobosko.

Blok 4: Rynek pracy

Dziś w Polsce na każdą osobę powyżej 65. roku życia przypadają ponad trzy osoby w wieku produkcyjnych. W ciągu najbliższych 25 lat ten stosunek spadnie niemal o połowę. Wiek emerytalny został w Polsce obniżony, ale na razie sytuacja na rynku pracy wygląda nieźle, bo niedobór pracowników równoważą imigranci, przede wszystkim z Ukrainy i Białorusi. Państwo nie ma jednak ani jasnej strategii migracyjnej, ani wizji, ilu ludzi z innych krajów jesteśmy w stanie przyjąć i jak chcemy ich zintegrować z resztą społeczeństwa. Jak partie chcą rozwiązać problem braku rąk do pracy?

- Migracja pomaga gospodarce, ale nie wszystko, co jej pomaga, jest dobre dla społeczeństwa. Polacy nie chcą w kraju obrazków z Francji i Szwecji. Dlatego trzeba skoncentrować się na migracji z państw bliskich kulturowo, jak Białoruś i Ukraina. Pracownicy z Azji czy Afryki nie powinni mieć w Polsce praw socjalnych i prawa do stałego pobytu, po trzech czy sześciu miesiącach powinni wracać do domu. Ludzie starsi muszą dłużej pracować, trzeba też ułatwiać pracę ludzi młodszych, uczących się. Proponujemy także zmniejszenie płacy minimalnej w województwach, w których jest wyższe bezrobocie, jak np. na Podkarpaciu, gdzie przekracza 8 proc. - powiedział Sławomir Mentzen.

Kolejni uczestnicy debaty podkreślali, że Polska nie ma polityki migracyjnej, a oni chcą to zmienić.

- Migracja powinna odbywać się pod nadzorem instytucji państwowych, których przedsiębiorcy powinni informować, jakich pracowników potrzebują. Dla rynku pracy ważna jest też edukacja i wsparcie bardzo zaniedbanego szkolnictwa zawodowego. Należy też wprowadzić rozwiązania zachęcające do pracy po osiągnięciu wieku emerytalnego, którego oczywiście nie zamierzamy podwyższać - stwierdził Dariusz Wieczorek.

Podobne postulaty przedstawił Michał Kobosko.

- Polityka migracyjna PiS to tysiące wlewających się do Polski ludzi, o których nic nie wiemy. Tymczasem to państwo powinno wiedzieć, w jakich zawodach i specjalizacjach oraz w jakich regionach potrzeba pracowników. Wszyscy, którzy przyjadą, powinni szanować naszą tradycję. W sprawie wieku emerytalnego nie chcemy nic zmieniać, ale Polakom należy się rzetelna informacja, jak niska będzie ich emerytura, jeśli przejdą na nią od razu, gdy będzie to możliwe - wskazał kandydat Trzeciej Drogi.

Kandydat Bezpartyjnych Samorządowców ironizował, że w Polsce rządowy dokument pt. Kierunki polityki migracyjnej na lata 2021-2022 powstał w 2022 r.

- Naszym zdaniem powinniśmy przyjąć rozwiązania wzorowane na australijskich i nowozelandzkich, pozyskując z krajów kulturowo bliskich pracowników w konkretnych zawodach, których brakuje na rodzimym rynku. Trzeba też poprawić wskaźniki urodzeń, a po wyroku TK [w sprawie aborcji - red.] wzrosła niechęć do posiadania potomstwa. Naszym zdaniem pomoże w tym realizacja naszego postulatu zerowego PIT - stwierdził Kamil Suchański.

Andrzej Domański zwrócił uwagę na aktywizację zawodową.

- W Polsce brakuje rąk do pracy. Potrzebny jest szereg rozwiązań, zwiększających realne dochody z pracy, by praca znów się Polakom opłacała. Chodzi m.in. o podwyższenie kwoty wolnej od podatku oraz program Aktywna mama, zachęcający kobiety do powrotu do pracy. W sprawie polityki migracyjnej trzeba stworzyć warunki, by Polacy mniej chętnie wyjeżdżali za pracą za granicę, czemu służyć mają m.in. podwyżki w sferze budżetowej - powiedział kandydat KO.

Blok 5: Inwestycje

U progu rządów PiS Mateusz Morawiecki, wówczas jeszcze wicepremier, przedstawił Strategię Odpowiedzialnego Rozwoju, w której zakładano, że udział inwestycji w polskim PKB stopniowo wzrośnie z 20 do 25 proc. W ostatnich latach udział inwestycji rósł, ale... w innych krajach Europy. W Polsce spadł do 17 proc. Co można zrobić, by jednak się zwiększył - i jak państwo powinno wspierać inwestycje prywatnych firm z Polski i zagranicy?

- By w Polsce inwestowano, konieczne jest przywrócenie wiarygodności instytucji państwowych. Nikt nie będzie inwestował w kraju, który z każdym się kłóci i może wyjść z UE. Pieniądze na inwestycje, choćby w energetykę, są w KPO. Stopę inwestycji będzie zwiększał też program budowy mieszkań i wsparcie choćby dla elektromobilności czy termomodernizacji - stwierdził Dariusz Wieczorek.

Michał Kobosko kolejny raz zaatakował PiS i jego „nieodpowiedzialne zatrzymanie rozwoju Polski".

- Jeśli Polska pozostanie ze wszystkimi skłócona, to oczywiście nie będzie wiarygodna dla żadnego inwestora. Nie będzie też wiarygodna bez stabilnego systemu podatkowego i zielonej energii – podkreślił kandydat Trzeciej Drogi.

Przedstawiciel Bezpartyjnych Samorządowców skoncentrował się na krytyce przerośniętej legislacji.

- Tylko w pierwszym półroczu uchwalono 19 tys. stron nowych przepisów. Prawo trzeba znacznie odchudzić, bo bez tego mały przedsiębiorca, którego nie stać na duże kancelarie, zawsze będzie przegrywał z koncernami. Postulujemy 16-miesięczne vacatio legis dla wszelkich zmian przepisów dotykających przedsiębiorców - powiedział Kamil Suchański.

Andrzej Domański spadek stopy inwestycji nazywał „hańbą dla rządu Morawieckiego".

- By ściągać inwestycje zagraniczne, potrzebujemy przede wszystkim transformacji energetycznej, radykalnie tańszej energii, w długim horyzoncie pochodzącej z energetyki jądrowej. Potrzebne jest też stabilne, przewidywalne prawo z dłuższym vacatio legis oraz uruchomienie pieniędzy z KPO, które już dziś mogłyby napędzać wzrost w Polsce, a rośnie ryzyko, że ich nie wykorzystamy - zaznaczył przedstawiciel KO.

Sławomir Mentzen zwrócił uwagę, że inwestycje spadały też za rządów części dzisiejszej opozycji.

- Nie da się zadekretować inwestycji. Przede wszystkim nie powinno nam zależeć na kolejnych montowniach zachodnich korporacji, tylko na dużych polskich firmach. A dziś polski rząd w praktyce je zwalcza - Fakro nie zostało wsparte w walce z nielegalną duńską konkurencją, InPostowi idącemu za granicę tworzy się lokalną konkurencję w postaci maszyn Orlenu. Zwiększając transfery socjalne, wypłukuje się inwestycje. Polska potrzebuje stabilnych podatków, prawa i naprawy sądownictwa - wyliczył kandydat Konfederacji.

Konfrontacje

Każdy uczestnik debaty miał prawo zadać jedno pytanie przedstawicielowi innego komitetu. Sławomir Mentzen chiał wiedzieć, jak „socjaldemokratyczna” KO chce dodać do budżetu nowe wydatki, jednocześnie obniżając podatki.

- Mamy w programie rozwiązania korzystne dla przedsiębiorców, które napędzą gospodarkę. Niezależni ekonomiści [z FOR Leszka Balcerowicza - red.] wyliczyli, że nasze propozycje kosztują najmniej, znacznie mniej niż bajki Konfederacji. Gdy tylko przejmiemy władzę, radykalnie poprawi się też wiarygodność polskiego rządu, dzięki czemu spadną koszty obsługi długu - przekonywał Andrzej Domański.

- Nie wierzcie oszustom z PO, oszukają was dokładnie tak samo, jak poprzednio. My jako jedyni mówimy, że będziemy ciąć też wydatki - ripostował Sławomir Mentzen.

Kamil Suchański pytał przedstawiciela Lewicy, jak gospodarka ma wytrzymać skrócenie tygodnia pracy i zwiększenie progresji podatkowej.

- W naszym programie najważniejszy jest człowiek. Ludzie muszą mieć możliwość wypoczynku i realizowania się poza pracą. W pracy, np. w sferze budżetowej, pracownicy muszą godnie zarabiać, żeby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Jak to sfinansować? KPO czy wzrost udziału inwestycji w PKB napędzą gospodarkę - odpowiedział Dariusz Wieczorek.

Potem potencjalni koalicjanci wystawiali piłki kandydatom z sojuszniczych partii. Dariusz Wieczorek spytał Michała Koboskę, jaka jest jego wizja funkcjonowania spółek skarbu państwa, będących dziś „wylęgarniami tłustych kotów".

- Te spółki nigdy nie funkcjonowały tak, jak powinny, ale teraz jest szczególnie źle, co widać choćby po Orlenie psującym rynek z przyczyn wyborczych. Spółki trzeba odpartyjnić. Komitety nominacyjne powinny przygotowywać krótkie listy fachowców, spośród których politycy - bo oni nie mogą unikać odpowiedzialności - będą wybierać menedżerów. Wprowadzimy też m.in. Kropkę, czyli krajowy rejestr osób publicznie eksponowanych, żeby było wiadomo, kto jest kim i gdzie zarabia - powiedział Michał Kobosko.

Przedstawiciel Trzeciej Drogi spytał Andrzeja Domańskiego, jak zaradzić „niedorozwojowi rynku kapitałowego".

- Na giełdzie spada liczba spółek, inwestorzy nie czują się bezpiecznie, kwitnie zjawisko insider tradingu. Połowę kapitalizacji WIG20 stanowią spółki kontrolowane przez polityków. Trzeba poprawić ład korporacyjny w tych spółkach. Proponujemy też zniesienie podatku Belki przy przekraczających rok inwestycjach poniżej 100 tys. zł i wzmocnienie KNF - odpowiedział Andrzej Domański.

Kandydat KO spytał z kolei przedstawiciela Nowej Lewicy o jego stosunek do energetyki jądrowej - tak dużych bloków, jak i SMR-ów.

- Jesteśmy zwolennikami energetyki rozproszonej. W ten kontekst dobrze wpisuje się raczkująca technologia SMR. Po zwycięstwie opozycji w wyborach trzeba zweryfikować umowy na duże elektrownie podpisywane przez obecny rząd. Uważamy też, że powinien powstać fundusz, o wartości rzędu 50 mld zł, na finansowanie OZE - zadeklarował Dariusz Wieczorek.