Jaser Arafat, przywódca Autonomii Palestyńskiej, którego siedzibę od czwartku oblegają żołnierze izraelscy, zapewnił, że Palestyńczycy „byli już w większych opałach i wyszli z nich”.
— Sytuacja jest niebezpieczna, lecz nasi ludzie stawią czoło wszelkim niebezpieczeństwom. Palestyńczycy znają sytuacje znacznie gorsze niż ta — powiedział.
Przywódca Autonomii nadal może liczyć na poparcie Palestyńczyków. Około 3 tys. manifestantów zebrało się na Uniwersytecie w Betlejem na Zachodnim Brzegu Jordanu, by okazać solidarność z Arafatem. Przeciwko oblężeniu protestują także kraje arabskie. Unia Europejska, osobno rządy Francji, Hiszpanii i Niemiec oraz Rosja wezwały Izrael do zaprzestania niszczenia obiektu.