Walka drogowców przeciwko ekranom akustycznym przy przecinających pola i lasy autostradach zmotywowała Ministerstwo Środowiska do liberalizacji przepisów. Resort postanowił zwiększyć normy dopuszczalnego hałasu w dzień w terenie zabudowanym z 60 do 65 dB. Sukces drogowców zachęcił do działania przedstawicieli korporacji przemysłowych, które muszą być cichsze niż pędzące auta. Dopuszczalne dla nich normy w dzień to 55 dB w terenie zabudowanym. To hałas niższy, niż emitujemy głośno rozmawiając.
Akustyczne getta
Kompania Węglowa (KW) napisała więc do resortu środowiska list, w którym postuluje zmianę norm hałasu.
„Zmiany dopuszczalnych poziomów hałasu w środowisku powinny odnosić się nie tylko do dróg i linii kolejowych, ale również (…) obiektów przemysłowych oraz wewnętrznych sieci transportowych (dróg i bocznic kolejowych)” — napisała Joanna Strzelec-Łobodzińska, prezes KW.
Kiedy w Polsce nie określano jeszcze norm hałasu, w pobliżu kopalni budowano osiedla mieszkaniowe. Obecnie emitowany przez nie hałas często przekracza normy, a grupa nie zawsze jest w stanie sprostać wyśrubowanym wymogom. „Niejednokrotnie ekrany musiałyby sięgać ostatnich kondygnacji budynków, co jest nie tylko technicznie niemożliwe, ale także powoduje negatywne zmiany architektury, krajobrazu oraz ładu urbanistycznego” — podkreśla Joanna Strzelec-Łobodzińska.
Problem jest poważny, bo mieszkańcy domów zbudowanych w pobliżu obiektów przemysłowych narzekają w hałas, ale jednocześnie nie chcą mieszkać na otoczonych ekranami akustycznych gettach.
Głośniej w Europie
Z propozycją KW solidaryzują się inne zakłady przemysłowe.
— Liberalizacja przepisów dla obiektów przemysłowych ma sens. Jednak ArcelorMittal Poland (AMP) stara się ograniczyć poziom hałasu. W ostatnich dwóch latach program wyciszania źródeł hałasu w naszych hutach pochłonął ponad 12 mln zł. Za projekt wyciszenia instalacji krakowskiej huty otrzymaliśmy Ekolaur od Polskiej Izby Ekologii — podkreśla Sylwia Winiarek, rzecznik AMP.
Nie próżnuje też należący do ArcelorMittala zakład w Warszawie, który zainwestował m.in. w betonową obudowę pieca elektrycznego, a przegrody w budynku walcowni wykonał z płyt o podwyższonej izolacyjności akustycznej. Otwory wentylacyjne w przegrodach wyposażono natomiast w żaluzje akustyczne, a wokół chłodni wentylacyjnej zbudowano betonowy ekran.
W efekcie huta nie przekracza polskich norm hałasu. Mimo to jej przedstawiciele podkreślają, że jeśli chcemy utrzymać wysokie tempo rozwoju miast, logiczne jest zmniejszenie rygorów dotyczących norm hałasu. Obawiając się w przyszłości blokowania rozwoju, szefowie huty przez wiele miesięcy sprzeciwiali się planom budowy w ich pobliżu kompleksu mieszkaniowego przez Pirelli Pekao Real Estate. Zagraniczne doświadczeniazarządu stołecznej huty dowodzą, jak trudne może być współistnienie obok siebie fabryk i osiedli.
— Przed laty w pobliżu niemieckich hut powstały osiedla dla pracowników. Obecnie wielu z nich sprzedało je osobom niezwiązanym z hutami, którym przeszkadza generowany przez nie hałas. Zdarza się, że huty muszą przerwać produkcję do czasu usunięcia przyczyny nadmiernego hałasu — mówi Henryk Hulin, prezes ArcelorMittal Warszawa, który przez wiele lat pracował w niemieckich hutach z grupy ThyssenKrupp, przejętych przez koncern Lakshmiego Mittala.
Ciekawostką jest fakt, że niemieckie normy hałasu są bardziej łagodne niż polskie. Na terenach uprzemysłowionych dopuszczalny pozom w dzień to 70 dB. W Polsce nie zanosi się na razie na równanie do tej normy.
— Ministerstwo Środowiska nie przewiduje zmian w rozporządzeniu dotyczącym dopuszczalnych poziomów hałasu w środowisku. Przepisy prawa i ich wpływ na mieszkańców są jednak na bieżąco analizowane. W przypadku wystąpienia konieczności modyfikacji wysokości dopuszczalnych poziomów hałasu będziemy reagować — zapewnia Paweł Mikus, radca ministra, kierujący zespołem ds. informacji i promocji.
OKIEM PRZEDSIĘBIORCY
Piętnujmy absurdy
TOMASZ KOWALIK
wiceprezes Invest Remeksu dostawcy ekranów akustycznych
Obiekty przemysłowe były w Polsce dotychczas łagodnie traktowane, nawet jeśli przekraczały normy emisji hałasu. Obowiązujące dotychczas limity, zarówno dla firm, jak i komunikacji, powinny zostać utrzymane. Nie należy ich podwyższać, bo nadmierny hałas jest szkodliwy dla ludzi i środowiska. Trzeba natomiast piętnować i eliminować absurdy — nie projektować i nie stawiać ekranów tam, gdzie nie są one potrzebne, albo tam, gdzie ich umiejscowienie nie poprawia sytuacji. Nie zabudowujmy Marszałkowskiej w Warszawie ekranami, mimo że hałas na tej ulicy przekracza wszelkie normy.