W tzw. handlu zamorskim, notowania dolara wspięły się do poziomu 7,3623 juanów, przebijając psychologiczny próg 7,35 proc. i jest blisko osiągnięcia najniższego poziomu od uruchomienia tego rodzaju handlu w roku 2010.
Piątkowa deprecjacja została niejako „wymuszona” przez decyzję Ludowego Banku Chin, który ustalił kurs wymiany walut na najniższym pułapie od dwóch miesięcy.
Ostatnie spadki juana były tak gwałtowne, że waluta ta znalazła się niebezpiecznie blisko niższego końca 2 proc. pasma handlu z dolarem.
Przebity w piątek pułap 7,35 jest o tyle ważny, że już w sierpniu zwracali na niego uwagę czołowi przywódcy Chin.
Decydenci próbowali już spowolnić spadek juana, namawiając banki państwowe do wielokrotnej sprzedaży dolarów i zwiększając podaż waluty na lokalnym rynku. Pojawiają się też sygnały wsparcia werbalnego, a w piątek państwowa gazeta w komentarzu na pierwszej stronie napisała, że juan przechodzi jedynie „przerywaną deprecjację” w związku z mocnym indeksem dolara.
Oprócz dolara, juan również osłabił się najbardziej od połowy sierpnia w stosunku do koszyka kursów walut, a największym czynnikiem implikującym deprecjację jest powszechny pesymizm związany z gospodarką Chin.