Jukos nie jest kameleonem Rosjanin z USA

Małgorzata Grzegorczyk
opublikowano: 2003-11-05 00:00

„Nic nie zmienimy” — obiecuje Siemion Kukies, nowy prezes Jukosa. Jego brak powiązań z polityką ma zagwarantować spokój.

— Nie planujemy zmian w strategii firmy. Zachowamy wszystko, co mamy, będziemy kontynuować fuzję z Sibnieftem i wywiążemy się ze zobowiązań wobec akcjonariuszy — uspakaja Siemion Kukies, nowy prezes Jukosa.

Rosjanin z USA

Już sam jego wybór uspokoił analityków i inwestorów. Siemion Kukies wyemigrował do USA w 1977 r., 25 lat pracował w branży paliwowej, m.in. w Philips Petroleum, Amoco Corporation i rosyjskiej TNK. To za jego prezesury sfinalizowano sprzedaż akcji rosyjskiej firmy BP za 6,75 mld USD (27,3 mld zł). Dlatego jego nominacja może oznaczać kontynuację sprzedaży pakietu akcji Jukosa międzynarodowemu inwestorowi (potencjalny kupiec to Exxon Mobil). Część analityków uważa, że zmiana prezesa nie przerwie konfrontacji Michaiła Chodorkowskiego z Kremlem. Jukos stracił zaś przywódcę z wizją, którego aresztowanie spowodowało spadek akcji spółki o 22 proc., zmniejszając wartość rynkową Jukosa o 8,7 mld USD (35,1 mld zł).

Nic nadzwyczajnego

Kreml nie zmienił stosunku do Michaiła Chodorkowskiego.

— Także w USA w ostatnich dwóch latach wielu szefów stawało przed sądem. Jednak nie wydarzyło się nic nadzwyczajnego i nikt nie wątpił w praworządność. U nas też nic nadzwyczajnego się nie wydarzyło. Tyle tylko że wcześniej ci, którzy mieli pieniądze, nie stawali przed sądem — tak Władimir Putin, prezydent Rosji, tłumaczy zawirowania wokół Jukosa.

Na zastępców Kukiesa wyznaczeni zostali Jurij Biejlin oraz Amerykanin Bruce Misamore. Prezesem spółki Jukos-Moskwa został inny Amerykanin Steven Theede. Do zarządu wejdzie też Michaił Brudno, jeden z głównych akcjonariuszy Jukosu, oraz dotychczasowi członkowie władz Aleksandr Tiemierko i Michaił Truszyn. Funkcje są tymczasowe. Akcjonariusze tworzonej spółki Jukos-Sibnieft zatwierdzą ich 28 listopada.