'Raport otwarcia' opisujący stan spółek Skarbu Państwa w momencie zmiany ekipy rządzącej świadczy o 'bizantyjskim' sposobie wydawania pieniędzy w ostatnich latach przez ich zarządy, powiedział we wtorek w Radio Zet minister skarbu Wiesław Kaczmarek. – Jak czytam niektóre przypadki to aż się dziwię, że można mieć odwagę podejmować tego typu decyzje – mówił.
Kaczmarek powiedział, że wkrótce przedstawi Radzie Ministrów raport, w którym znajdzie się m.in. opis nieprawidłowości finansowych w ponad dwudziestu spółkach z udziałem Skarbu Państwa.
- To jest projekt raportu otwarcia dotyczący spółek skarbu państwa. [...] jak to się czyta, to się czyta z dużym niesmakiem. Premier nie był daleki od prawdy mówiąc o pewnym bizantyjskim stylu, o sposobie wydawania pieniędzy. Jak czytam niektóre przypadki to aż się dziwię, że można mieć odwagę podejmować tego typu decyzje – mówił w wywiadzie Kaczmarek.
Minister skarbu twierdzi, że raport zawiera przykłady nieprawidłowości w wydawaniu pieniędzy przez zarządy wielu spółek. Jako przykład wymienił znaczne wydatki KGHM przeznaczone na dotacje, m.in. dla związków wyznaniowych oraz organizacji o charakterze politycznym. Kaczmarek ujawnił, że w ciągu ostatnich dwóch lat KGHM przeznaczył na dotacje 8,6 mln zł.
Minister skarbu wspomniał również o rażących przykładach nieprawidłowości w polityce inwestycyjnej spółek. Jako przykład podał emisję przez PGNiG euroobligacji w październiku ubiegłego roku. Jej łączna kwota wyniosła 800 mln EUR. Kaczmarek zarzucił władzom spółki, że nie potrafiły zagospodarować tych środków. Ujawnił, że spowodowało to, iż 250 mln EUR 'leży na koncie' PGNiG.
Minister skarbu mówił również o swoich wątpliwościach dotyczących inwestycji Skarbu Państwa w TV Familijną, którą określił jako 'dość dziwną'. Jego zdaniem, świadczy o tym fakt, że Skarb Państwa ma znaczny udział w finansowaniu spółki, przy jednocześnie niewielkim wpływie na jej działalność. Kaczmarek powiedział, że nim zdecyduje o wpłacie dalszych rat inwestycyjnych będzie domagał się sprawozdania z wykorzystania ponad 100 mln zł, które Skarb Państwa przekazała TV Familijnej do tej pory.
- Mam takie wrażenie, że czasami muszę zajrzeć do czegoś, co określamy bardzo nieelegancko, mianem takiego szamba. Bo to tak mniej więcej wygląda. I dzisiaj to trzeba po prostu posprzątać – podsumował swoja wypowiedź Kaczmarek.
Tymczasem pytany przez PAP były minister skarbu Emil Wąsacz podkreślił, że nieprawidłowości w zarządzaniu finansami spółek z udziałem skarbu państwa zdarzały się zarówno za rządów lewicy jak i prawicy. Powiedział również, że publiczne przypisywanie komukolwiek winy przez Kaczmarka jest propagandą.
- To się zdarzało zawsze i będzie się zdarzać, bo nie ma systemów idealnych. Również za poprzednich rządów lewicy czyli, w okresie sprawowania nadzoru przez ministra Kaczmarka zdarzały się w firmach podległych skarbowi państwa różnego rodzaju niesprawne zarządzanie, które można było krytycznie oceniać - powiedział Wąsacz.
Jako przykład były szef resortu skarbu wskazał na sprawę wzajemnych powiązań spółek tzw. trójkąta bermudzkiego, w którym decydującą rolę odgrywała Chemia Polska.
- Kilkaset milionów złotych wprowadzono w układ pewnych funduszy inwestycyjnych i Chemii Polskiej, przez co państwo straciło kontrolę i były realizowane prywatne interesy - powiedział PAP Emil Wąsacz.
Nieprawidłowości w spółkach Skarbu Państwa nie są zaskoczeniem dla byłego ministra przekształceń własnościowych Janusza Lewandowskiego. Jego zdaniem ekipa Leszka Millera również ponosi za nie odpowiedzialność.
- Głos Kaczmarka to broń obosieczna, gdyż potwierdza niegospodarność sektora publicznego, który jest łupem partyjno-rządowym każdej ekipy - powiedział PAP Lewandowski.
Jego zdaniem sytuację taką przedłuża niechęć sprawującego władzę rządu do dalszej prywatyzacji spółek z udziałem państwa.
MD, PAP