Kalendarzowa płynność ocen

Jacek ZalewskiJacek Zalewski
opublikowano: 2012-02-08 00:00

RANKINGI SPOŁECZNE

We wszelkiego rodzaju podsumowaniach i rankingach, dotyczących konkretnego okresu, bardzo ważny jest moment ogłoszenia wyników, ponieważ sytuacja społeczna, polityczna, biznesowa etc. zmienia się dynamicznie. A przy dokonywaniu ocen z założenia względnych trudno utrzymać tak precyzyjne rozgraniczenie, jak na przykład przy składaniu rocznego zeznania PIT, gdy sylwestrowa północ tnie wszelkie operacje finansowe i rozpoczyna nowy okres.

Kapitalnym przykładem płynności ocen było wczorajsze nadanie wciąż markowego tytułu Człowieka Roku tygodnika „Wprost”. Za rok 2011 wyróżnienie to otrzymał drugi raz w swojej karierze (poprzednio za rok 2008) premier Donald Tusk, tym razem za zdarzające się pierwszy raz w dziejach III Rzeczypospolitej utrzymanie się na stanowisku po wyborach. Wspomniana sylwestrowa cezura jest bardzo ważna, bo gdyby uwzględniło się ścisły rok 2011 — to do werdyktu kapituły nie można mieć uwag. Ale szokujące rządzącą ekipę wizerunkowe straty poniesione w styczniu zmieniają kontekst. Inna sprawa, że również analizując sam triumf premiera w roku 2011, zawsze trzeba pamiętać, jakie było tło i z kim wygrał. W wyborach z definicji po prostu musi być jakiś zwycięzca, niemożliwa jest formuła jury „pierwszej nagrody nie przyznano”.

Także wczoraj podsumowany został inny ranking, o którym informujemy poniżej. Gdyby jego założenie odczytać dosłownie, to najbardziej wpływową osobą w polskiej ochronie zdrowia corocznie z automatu powinien być minister, który przygotowuje i potem pilotuje ustawy oraz podpisuje rozporządzenia. Ale akurat za rok 2011… hm, wyróżnienie ministra (którego?) byłoby dla środowiska zbiorowym wstydem. Lepiej spuścić zasłonę milczenia…