Skandynawia jest światowym liderem w rozwoju obrotu bezgotówkowego. Kartę ma prawie każdy Szwed, Norweg, czy Fin i może zapłacić nią wszędzie. Nawet w kościele. Szwedzkie parafie od kilku lat zbierają datki od wiernych przy pomocy Kollektomatów, urządzeń przypominających bankomaty.
Kollektomat: kartą na tacę
Od połowy grudnia W Uppsali, czwartym co do wielkości mieście Szwecji trwa pilotaż płatności mobilnych z udziałem Swedbanku, jednej z największych instytucji finansowych w kraju oraz lokalnych handlowców, który ma na celu ograniczenie obiegu gotówki w tym mieście. Bank już od wiosny stopniowo redukuje obsługę kasową w swoich oddziałach. W pilotażu wykorzystywana jest mastercardowa aplikacja Koy. Zasada dokonywania płatności jest następująca: użytkownik generuje QR Code, który sprzedawca sczytuje skanerem i inkasuje należność.
Pilotaż w Uppsali
Pilotaż jest częścią trwającej w Uppsali kampanii na rzecz ograniczenia przestępczości i poprawy bezpieczeństwa w mieście. Istotnym czynnikiem pobudzającym przestępczość jest, zdaniem władz i policji, właśnie gotówka. Szwedzi zwracają też uwagę na skutki uboczne jakie dla środowiska ma transport pieniędzy do bankomatów.
Oto Szwecja właśnie. W Polsce w Sejmie mamy projekt ustawy przewidującej wprowadzenie opłat za wypłatę pieniędzy z bankomatów. Bankowcy, z którymi rozmawiałem, a chodzi o banki, które mają duże sieci bankomatów, twierdzą że w ten sposób, na zasadzie kija, klienci częściej będą płacić kartą. Cóż, nie ma to jak pozytywna motywacja.
Autorzy projektu argumentują tymczasem, że surcharge ma pomóc rozbudować sieć bankomatów w Polsce, bo w porównaniu z krajami rozwiniętymi jesteśmy daleko w tyle jeśli chodzi o dostępność do gotówki. Czy powoływanie się na te statystyki ma w ogóle sens, kiedy cały model bankowania i obrotu pieniądze bardzo szybko zmienia się? Polska odstaje od Zachodu również jeśli chodzi o sieć placówek bankowych. Czy to oznacza, że trzeba opodatkować klientów banków, żeby banki mogły postawić sobie tyle oddziałów, byśmy dobili do średniej unijnej?
Być może rząd nie wie, ale bankowcy planują raczej zwijanie sieci niż rozbudowę! Powinien temu zapobiec.
Świat zmienia się naprawdę szybko. Wojciech Sobieraj, prezes Aliora powiedział niedawno, że pewnie gdyby teraz brał się za budowę banku raczej nie projektowałby sieci na 400 placówek, jak cztery lata temu. Transfer klientów do Internetu i bankowości internetowej jest tak szybki, że tylu oddziałów po prostu nie potrzeba.
Nasi parlamentarzyści zdaje się o tym nie wiedzą. Swoją drogą dziwne są okoliczności powstania projektu ustawy wprowadzającej surcharge, która, jakby nie patrzeć, skrojona jest idealnie na potrzeby jednej firmy w Polsce – jedynego niezależnego operatora bankomatów. Owszem, skorzysta na niej PKO BP, Pekao, BZ WBK, ING Bank Śląski, Millennium, ale głównym beneficjentem będzie Euronet. W imię rozbudowy sieci bankomatów w Polsce posłowie nie mają problemu, żeby nałożyć na klientów banków quasi podatek.