Karta to wielka odpowiedzialność

Paweł Zielewski
opublikowano: 2003-04-07 00:00

Stojąc z boku, trudno nie oprzeć się wrażeniu, że trudno o bardziej użyteczne i przyjazne narzędzie niż karta kredytowa. Tymczasem z kartą trzeba ostrożnie, by z przyjaciela nie zamieniła się we wroga.

Karta kredytowa jest bronią obosieczną. Z jednej strony skutecznie potrafi walczyć z tymczasowym brakiem gotówki lub brakiem pieniędzy na większe zakupy. Z drugiej zaś — w mało odpowiedzialnych rękach staje się narzędziem, które potrafi doprowadzić do ruiny najbardziej odpowiedzialnie prowadzony domowy budżet. Karta kredytowa może być przyjacielem rodzinnego budżetu — pod warunkiem że będzie odpowiednio traktowana, czyli — na dobrą sprawę — używana jedynie w wyjątkowych przypadkach.

W poniższych zestawieniach umieściliśmy jedynie karty podstawowe, najprostsze, dostępne dla większości klientów banków. Takie, których posiadacze nie muszą wykazywać ponadprzeciętnych zarobków. Takie karty, które raczej pozbawione są różnego rodzaju bonusów, rozbudowanych ubezpieczeń, dodatków umilająych życie.

Z drugiej strony nie są to karty wiele gorsze od plastikowych pieniędzy typu Gold czy Platinum, dostępnych jedynie dla zamożnych klientów banków. Podstawowe karty kredytowe działają na tych samych zasadach, jak ich „bogate” odpowiedniki, a posiadacz każdej karty kredytowej musi zdawać sobie sprawę, że ma w rękach coś, co bardzo szybko może zmienić jego życie w koszmar.

Karta kredytowa to nic innego jak pożyczka z banku. Na pieniądzach, które pożyczają klienci, banki muszą zarabiać. Na kartach zarabiają więcej niż na standardowych kredytach gotówkowych czy ratalnych. Ponoszą też większe ryzyko.

Ryzyko to jednak problem banków. Posiadacz karty musi martwić się o zminimalizowanie własnego. I dlatego:

Rada pierwsza: z dala od bankomatu

Karta kredytowa powinna być traktowana jako instrument pomocy w większych zakupach, np. droższego sprzętu RTV, AGD, rzeczy, których nie nabywa się na codzień.

Oprocentowanie kredytu z karty i tak jest wysokie, o wiele wyższe niż standardowych kredytów ratalnych. Dokonując jednak wypłaty gotówki z bankomatu nie dość, że trzeba ponieść duże koszty natychmiastowej prowizji, to automatycznie klient traci prawo do tzw. grace period, czyli czasu, kiedy bank nie pobiera odsetek za dokonane transakcje. Całe szczęście, że rodzime instytucje finansowe odchodzą przynajmniej od naliczania odsetek od całości przyznanego limitu kredytowego, a jedynie czynią to od wypłaconej w bankomacie kwoty.

Po prostu — wypłata gotówki kartą kredytową nie opłaca się. Jeśli już, to tylko w sytuacjach „bez wyjścia”.

Rada druga: pilnuj numeru karty

Ogromna większość kart kredytowych to karty wypukłe. Przeważająca część kart kredytowych ma zakodowane w sobie przyzwolenie na przekroczenie limitu kredytowego. Karta wypukła stanowi świetne narzędzie do np. płatności w sklepach internetowych. Wystarczy podać jej numer. O ile same e-transakcje są dziś porządnie zabezpieczone, to wirtualny sklep nie jest w stanie sprawdzić, czy kupujący nie posługuje się wykradzionym właśnie komuś numerem karty. Banki mogą — potwierdzając u klienta zlecenie przelewu — ale rzeczywistość skrzeczy — nie zawsze i nie każdemu operatorowi się chce. Internet pełny jest narzekań i biadoleń okradzionych w ten sposób posiadaczy kart kredytowych. Chroń numer, by do nich nie dołączyć.

Rada trzecia: wyjeżdżasz, zabierz kartę

Karta kredytowa przydaje się szczególnie podczas wyjazdów wakacyjnych — szczególnie zagranicznych.

Już nawet z uwagi na to, że ogromna ich większość to karty wypukłe, szansa dokonania udanej transakcji sklepowej lub (czego należy jednak unikać) wypłaty gotówki z bankomatu zwiększa się kilkakrotnie w porównaniu z podstawowymi — już teraz zawsze płaskimi — kartami dodawanymi do kont osobistych. Poza tym — podczas dalszych wyjazdów karta kredytowa pełni rolę, do której naprawdę zosta- ła stworzona, czyli — mówiąc językiem frontowym — służy do zabezpieczenia finansowego tyłów.

Rada czwarta: naucz się czytać albo płać

Nie ma wyjątków — każdy posiadacz karty kredytowej w pierwszej chwili dokładnie ją ogląda, głaszcze, cieszy się. Mało kto zwraca uwagę na plik dodatkowych informacji papierowych dołączonych do samego plastiku. Szkoda, bo zawarte tam informacje są strategiczne dla bezpiecznego korzystania z karty. Oprócz kilku dobrych rad standardowo dołączanych w liście z kartą, koniecznie trzeba przestudiować regulamin karty, a jeszcze bardziej szczegółowo zapoznać się z tabelą prowizji i opłat i wyłuskać z niej informacje o opłatach ponoszonych stale, czyli co miesiąc. Część banków dołącza do kart (za zgodą klienta) płatne ubezpieczenia na wypadek np. rabunku gotówki pobranej z bankomatu. Opłata zwiększa saldo zadłużenia karty, podobnie jak koszty jej wystawienia. Toteż nawet fakt, że karta nie jest używana, nie oznacza, że nic nie kosztuje.

Rada piąta: monitoruj wydatki

Karta kredytowa to easy money —łatwe pieniądze. Wydawać jest przyjemnie. Mniej przyjemnie — spłacać zadłużenie. Najlepiej dostosowywać wydatki do możliwości spłacenia całej kwoty zadłużenia w czasie okresu „bezodsetkowego”. To jednak tylko teoria, dlatego należy cały czas mieć pod kontrolą saldo karty kredytowej i starać się wyliczać samemu minimalną kwotę spłaty raty karty, jeszcze zanim zrobi to bank. Przekroczenie salda karty to nie tylko kara pieniężna nałożona przez bank, ale i ryzyko utraty dobrego imienia. Warto ryzykować dla kawałka plastiku?