Za nami bardzo ciekawy, ale także nerwowy tydzień. Zaczęło się bardzo źle już w poniedziałek od silnych spadków na giełdach. Inwestorzy byli zawiedzeni wynikami stress testów przeprowadzonych dla banków europejskich. Może nie tyle same wyniki wpłynęły niekorzystnie na nastroje inwestorów, ile pewne zaniepokojenie czy nawet poirytowanie wzbudził fakt, że scenariusze użyte do przeprowadzenia testów nie zawierały bankructwa żadnego z zagrożonych krajów. Do tego dołożyły się oczywiście obawy o przyszłość Grecji, nad którą mieli debatować przywódcy unijni w czwartek, oraz ciągle niewyjaśniona sprawa zwiększenia limitu zadłużenia w USA.
Na kolejnych sesjach było nieco lepiej. W czwartek natomiast nastąpiła wyraźna poprawa nastrojów na giełdach, jeszcze w czasie konferencji decydującej o losie Grecji. Szczególnym zainteresowaniem cieszyły się wtedy walory banków europejskich. W efekcie tydzień zamknęliśmy niewielkim minusem na dużych spółkach. Na mniejszych spółkach było tradycyjnie gorzej — indeks mWIG40 stracił 1 proc., sWIG80 2,5 proc.
Decyzja o pomocy Grecji w przyjętym kształcie istotnie zmniejsza na razie zagrożenie dalszego rozprzestrzeniania się kryzysu zadłużeniowego. Grecy dostali czas na restrukturyzację swoich finansów publicznych. Czy go dobrze wykorzystają, okaże się w następnych latach. W średnim terminie są więc spore szanse na powrót zaufania na rynki długu w krajach peryferyjnych strefy euro i w konsekwencji także na rynki akcji. Zakładam również, że amerykańscy politycy uchwalą zwiększenie limitu zadłużeniowego mimo wyraźnego impasu w rozmowach na ten temat — w przeszłości robili to już wielokrotnie. Dobrym nastrojom może natomiast przeszkadzać pewne osłabienie widoczne w danych makro publikowanych w zeszłym tygodniu — szczególnie jeśli chodzi o odczyty PMI. Uwagę zwracał zwłaszcza wskaźnik dla Chin, który znalazł się poniżej poziomu 50, będącym granicą między rozwojem a spowolnieniem. W sumie umiarkowany optymizm wydaje się uzasadniony.