- Około 10.00 widzimy odreagowanie po tym co działo się w godzinach wcześniejszych. Ale wydaje mi się, ze brexit jest wydarzeniem na tyle znaczącym i będzie miał na tyle długotrwałe reperkusje, że na weekend nikt nie będzie chciał pozostawać ze złotym i w związku z tym nasza waluta wróci do poziomów notowanych o zaraniu dnia – komentuje Marcin Kiepas.

Jego daniem w poniedziałek można się spodziewać wzrostów na giełdach, ale raczej krótkoterminowych. Brexit nie był bowiem na poważnie brany pod uwagę przez rynki, nawet wtedy gdy sondaże wskazywały, na przewagę jego zwolenników.
- W dłuższym terminie, w trochę skrajnym scenariuszu, zakładam, że w tym roku zobaczylibyśmy 4,40-4,50 zł za euro, dolara i franka. W przypadku samego euro nie byłoby to może nic złego, ale frank po 4,50 zł robiłby wrażenie – mówi Marcin Kiepas.
