W czwartek zbiera się Krajowa Izba Odwoławcza, by rozpatrzyć odwołania w przetargu na dostarczenie Komendzie Głównej Policji sprzętu do elektronicznego daktyloskopowania, czyli badania linii papilarnych. Na decyzję KIO z niecierpliwością czekają firmy uczestniczące w postępowaniu, czyli Gildia, Pentacomp, Digilab oraz giełdowe spółki: Wasko (w konsorcjum z Unicomem) i Comp (w parze z Enigmą). Spór toczy się o testy daktyloskopów.
- Uważamy, że sposób przeprowadzenia testów nie był na tyle transparentny, aby nie wzbudzał żadnych wątpliwości wszystkich wykonawców – mówi Marcin Górnicki z Gildii, która złożyła odwołanie.
Mimo najtańszej oferty (7,6 mln zł) jego firma wyleciała z przetargu. Zarzuty Gildii dotyczą sposobu przeprowadzenia badań. W ramach testów każda firma daktyloskopowała przedstawicieli konkurencji. A oni, co naturalne, niekoniecznie byli zainteresowani dobrą współpracą i – jak twierdzi Marcin Górnicki – np. zbyt mocno odciskali palce. W efekcie okazało się, że testy przeszła tylko jedna firma. To Comp, którego oferta była najdroższa (10,8 mln zł). Reszta nie spełniła wymagań technicznych, więc ich oferty nie były brane pod uwagę.
- W każdym poprzednim postępowaniu dotyczącym takiego samego zamówienia, nasza firma testy funkcjonalności zaliczała. Czy zatem nie jest dziwna sytuacja, że wygrywa oferta najdroższa, w obliczu tajemniczości przeprowadzonej analizy testów? – zastanawia się Marcin Górnicki.
Takich wątpliwości nie ma policja, choć przyznaje, że pod względem technicznym przetarg jest trudny.
- Ale przecież ten sprzęt ma służyć do daktyloskopowania również trudnych przypadków, czyli np. budowlańców o zniszczonych liniach papilarnych. Dlatego testowanie urządzeń na konkurentach ma sens – przekonuje Krzysztof Ćwik, członek policyjnej komisji przetargowej.
Uważa, że przetarg budzi emocje, bo jest prostu drogi. Policja jednak nie pokrywa całości kosztów z własnej kieszeni.
- 85 proc. wartości tego projektu sfinansujemy dzięki pieniądzom z Norweskiego Mechanizmu Finansowego – podkreśla Krzysztof Ćwik.
Jakiej decyzji KIO się spodziewa?
- Uważam, że argumenty odwołujących się są niesłuszne, a do obiektywizmu testów nie mamy zastrzeżeń – podkreśla Krzysztof Ćwik.
Przedstawiciele Compu nie chcieli wczoraj komentować trwającego przetargu. Wasko oświadczyło jedynie, że czeka na decyzję KIO.