Po zakończeniu piłkarskich mistrzostw Europy Grzegorz Krychowiak i Kamil Glik pobili wieloletni transferowy rekord Jerzego Dudka. Na celowniku europejskich potentatów znalazło się też kilku polskich ligowców (nie tylko z polskim paszportem, bo w turnieju grali też Słowacy i Węgrzy z Ekstraklasy), co może stanowić zapowiedź rekordów w letnim okienku transferowym także w rodzimych klubach. Zastrzyk pieniędzy by się przydał,bo — jak wynika z najnowszego raportu Grant Thorntona — w dwóch ostatnich okienkach przychody transferowe najlepszych polskich drużyn nie imponowały.

— Tacy zawodnicy jak Bartosz Kapustka czy Michał Pazdan stali się obiektem obserwacji wielu europejskich klubów i jest bardzo prawdopodobne, że odejdą z ligi za dość duże pieniądze. Wyższe wpływy z transferów powinny wiązać się z większym budżetem na nowych piłkarzy, co pozwoli na sprowadzanie do Polski coraz lepszych zawodników i podniesienie poziomu rozgrywek — mówi Paweł Zaczyński, menedżer w departamencie audytu Grant Thorntona.
Tymczasem w poprzednim sezonie polskie kluby chętniej niż dotychczas wydawały pieniądzena zawodników, a mniej korzystnie ich sprzedawały. Na zakupy wydano 8,1 mln EUR, czyli najwięcej od pięciu lat i o 0,2 mln więcej niż w sezonie 2014/15. Przychody z transferów wyniosły tylko 8,9 mln EUR i były najniższe od sezonu 2010/11. W porównaniu z poprzednimrokiem spadły prawie o połowę. W efekcie bilans transferowy Ekstraklasy jest najsłabszy w siedmioletniej historii badania Grant Thorntona — liga jako całość jest tylko 0,8 mln EUR na plusie. Kluby Ekstraklasy opuściło 257 zawodników (o 43 więcej niż rok wcześniej), a pozyskano 198 zawodników (o 13 więcej).
— Sezon 2015/16 pokazał, że kluby piłkarskiej Ekstraklasy zmieniły nieco politykę transferową. Nie sprzedawały najlepszych zawodników, chcąc utrzymać ich jak najdłużej w zespole, tak aby przyczynili się do sukcesu sportowego oraz zwiększyli jeszcze wartość na rynku transferowym. W połączeniu z regularnym w ostatnich latach wzrostem wydatków na wzmocnienia świadczy to o tym, że kluby zaczynają myśleć bardziej długoterminowo — mówi Jan Letkiewicz, partner zarządzający i szef departamentu audytu w Grant Thorntonie.
Największe pieniądze na rynku transferowym zarobiła w ubiegłym sezonie Jagiellonia Białystok, której przychody były większe od wydatków o 1,8 mln EUR. Nieźle wypadły też Ruch Chorzów (0,7 mln EUR na plusie) i Śląsk Wrocław (0,4 mln EUR). Ich zyski przeciwważył przede wszystkim szukający, bez sukcesów, wzmocnień Lech Poznań, który wydał na transfery o 1,5 mln EUR więcej niż na nich zarobił.