Karuzela ze stanowiskami prezesów banków, która zakręciła się mocno w ubiegłym roku, przysporzyła sporo pracy Komisji Nadzoru Finansowego (KNF). Niby to tylko formalność, ponieważ zasadniczo rada nadzorcza banku powinna wcześniej wywiedzieć się, czy KNF nie ma zastrzeżeń do wybranego kandydata, ale tak naprawdę do końca nigdy nie wiadomo. Szczególnie gdy chodzi o państwową instytucję. Wczoraj nadzorca dał placet dla dwóch p.o. prezesa: Małgorzaty Kołakowskiej, która po Brunonie Bartkiewiczu przejęła stery ING Banku Śląskiego oraz Tomasza Mironczuka, szefa Banku Gospodarstwa Krajowego, poprzednio wiceprezesa PKO BP.