Zbierając kapitał od drobnych inwestorów w ramach crowdinvestingu, spółki z reguły deklarują termin debiutu na giełdzie, by dać inwestorom możliwość wyjścia z zyskiem. Z realizacją zapowiedzi bywa różnie. Dużymi krokami zbliża się do tego Kolejkowo - sieć atrakcji turystycznych, która w październiku 2022 r. zebrała oczekiwane 2,2 mln zł od 122 inwestorów. Chce wejść na NewConnect pod koniec roku, czyli mniej więcej zgodnie z zapowiedzią.
Emisja akcji i giełdowy debiut
Spółka zapewnia, że przygotowania do debiutu rozpoczęła tuż po rundzie crowdinvestingowej, a ostatnim dużym krokiem do wykonania pozostało przeprowadzenie emisji akcji (właśnie wystartowała) w celu przekroczenia wymaganych 15 proc. w rękach rozdrobnionych akcjonariuszy. Obecnie ma tych ostatnich łącznie ok. 140: 8 proc. należy do udziałowców mniejszościowych, a reszta mniej więcej po połowie do Jakuba Paczyńskiego (prezesa i założyciela Kolejkowa) i jego żony, Katarzyny, zasiadającej w zarządzie.
– Do 14 czerwca planujemy zebrać 3,27 mln zł przede wszystkim na stworzenie wystawy w Warszawie oraz na częściowe przygotowanie atrakcji w Gdańsku. Tę drugą planujemy uruchomić w ciągu półtora roku od otwarcia się w stolicy. Od czasu emisji nasze aktywa wzrosły o 68 proc., zysk brutto ze sprzedaży o 37 proc., a przychody o 27 proc. – dla ustalenia aktualnej wyceny przyjęliśmy ostatni z tych wskaźników [w emisji z października 2022 r. spółka wyceniła się na 25,76 mln zł pre-money – red.]. Kluczowe jest dla nas powodzenie emisji i spełnienie obietnicy złożonej inwestorom, choć wielu z nich przyznaje, że chce trzymać akcje jeszcze co najmniej przez kilka lat – mówi Jakub Paczyński.
Kolejkowo w centrum stolicy
Istniejące od dekady Kolejkowo zwiększyło w 2023 r. przychody z 9,4 mln zł do 12,2, zysk ze sprzedaży z 2,3 mln zł do 3,2, a liczbę odwiedzających z 308 tys. do 350 (ok. 230 tys. we Wrocławiu, a ok. 120 tys. w Gliwicach). Wszystkie wyniki były poniżej prognoz towarzyszących poprzedniej emisji akcji, bo z powodu zerwania negocjacji przez wynajmującego przesunęło się otwarcie wystawy w Warszawie planowane na IV kw. 2023 r.
– Podpisaliśmy już umowę najmu lokalu w centrum Warszawy, w bardzo atrakcyjnej lokalizacji – w budynku Warsaw Towers przy Siennej 39 w okolicy Pałacu Kultury i Nauki z punktem widokowym odwiedzanym przez ponad 600 tys. osób rocznie. Prace adaptacyjne zaczniemy w czerwcu, a otwarcie planujemy w grudniu – informuje Jakub Paczyński.
Na ok. 1,3 tys. m kw. powierzchni znajdzie się wystawa z m.in. co najmniej 5 tys. figurek ludzi i zwierząt. Podobnie jak we Wrocławiu i w Gliwicach kluczowa będzie regionalizacja.
– Mniej więcej dwie trzecie wystawy będą stanowiły miejsca w Warszawie: nie tylko popularne atrakcje, ale też np. Praga z jej charakterystyczną zabudową i podwórkami. Będą jeździły miniaturowe pociągi, a po Wiśle będzie pływał statek. Na pozostałej jednej trzeciej powierzchni zaprezentujemy inne miejscowości Mazowsza, a także polskie góry. Serca odwiedzających chcemy podbić też mappingiem 3D [wyświetlanie animacji albo statycznego obrazu na rzeczywistym obiekcie trójwymiarowym - red.] – wyjaśnia przedsiębiorca.
Szacuje, że wystawę w Warszawie odwiedzi na początku ok. 200 tys. osób, a docelowo (w ciągu trzech lat) 350-400 tys. rocznie.
– Koszt jej przygotowania szacujemy na ok. 6 mln zł. Próg rentowności powinna przekroczyć przy 125 tys. turystów rocznie – wszystko powyżej to niemal czysty zysk. Zakładamy więc, że inwestycja zwróci się w trzy, cztery lata – podsumowuje Jakub Paczyński.
Warszawa jest największym rynkiem turystycznym w Polsce – liczba turystów jest niemal dwukrotnie większa niż w Krakowie i trzy razy większa niż w Trójmieście czy we Wrocławiu. Ponadto warszawiacy – i mieszkańcy całego obszaru metropolitalnego stolicy, czyli ok. 3 mln ludzi – są statystycznie zamożniejsi od mieszkańców innych miast i bardzo chętnie spędzają czas wolny, korzystając ze stołecznych atrakcji. Warszawa jest miejscem szczególnie chętnie odwiedzanym przez wycieczki szkolne - i każda atrakcja interesująca dla takiego odbiorcy cieszy się w stolicy dużą popularnością.
Na bieżąco śledzimy trendy turystyczne w Polsce oraz za granicą i wiemy, że Kolejkowo to jedna z czterech najpopularniejszych atrakcji we Wrocławiu. W Warszawie każda z atrakcji z pierwszej piątki najczęściej odwiedzanych miejsc ma co najmniej milion gości rocznie, zgodnie z danymi za 2022 rok: Łazienki Królewskie: 5,2 mln; Muzeum w Wilanowie: 2,6 mln; Zamek Królewski: 1,8 mln; Centrum Nauki Kopernik: 1,4 mln, a PGE Narodowy: 1,1 mln. Dla porównania: najpopularniejszą atrakcję Wrocławia, czyli ZOO, odwiedza rocznie 1,7 mln turystów.
Biorąc więc pod uwagę atrakcyjność ekspozycyjną oraz wyniki odwiedzalności Kolejkowa w dotychczasowej lokalizacji, cieszymy się, że ta niezwykła wystawa wkrótce otworzy się w Warszawie. Jestem przekonany, że w ciągu kilku lat stanie się jedną z 10 najpopularniejszych atrakcji stolicy i osiągnie odwiedzalność na poziomie 400-500 tys. gości rocznie.
Inwestycje w Jeleniej Górze
Kwotę zebraną w pierwszej emisji Kolejkowo przeznaczyło przede wszystkim na przygotowanie warszawskiej wystawy oraz projekt i wyposażenie ścieżki turystycznej w modelarni w Jeleniej Górze. Ukończony w grudniu 2023 r. budynek o powierzchni prawie 1 tys. m kw. jest kluczowy dla rozwoju spółki.
– Co trzeci nasz odwiedzający powraca, dlatego stale wzbogacamy wystawy o nowe elementy. Modelarnia pozwoli nam sprawniej planować i wykonywać makiety, a od 22 marca ma dodatkową funkcję – biletowaną ścieżką turystyczną prowadzącą przez proces powstawania makiet. W pierwszy weekend otwarcia odwiedziło nas ponad 1,4 tys. osób. – mówi Jakub Paczyński.
Spółka projektuje już kolejną inwestycję w Jeleniej Górze, zaplanowaną do otwarcia na maj 2026 r. Na kupionej już działce zamierza stworzyć zewnętrzny park kolejkowy.
– Tego typu atrakcje są popularne w USA, Anglii czy w Niemczech, a w Polsce rynek dopiero się rodzi. Sądzę, że to ciekawa nisza – mówi prezes Kolejkowa.
Jakub Paczyński został w styczniu 2022 r. skazany nieprawomocnie przez sąd okręgowy w Jeleniej Górze na dwa lata pozbawienia wolności (w zawieszeniu na pięć lat) i 80 tys. zł grzywny za udział w zorganizowanej grupie przestępczej w latach 2010-13. Chodziło o przestępstwa skarbowe (uszczuplenia należności publicznoprawnej wartości 9,4 mln zł) związane z nieopłacaniem akcyzy od sprowadzanych z zagranicy aut osobowych przerabianych na ciężarówki w celu dalszej odsprzedaży.
Przedsiębiorca od początku nie przyznaje się do winy, a w rozmowie z PB w szczegółach wyjaśnił, dlaczego w apelacji domaga się uniewinnienia. Termin rozprawy apelacyjnej został wyznaczony na 10 czerwca. Prokurator kwestionuje wyłącznie ustalenia sądu prowadzące do uniewinnienia jednego z oskarżonych w tej sprawie, w pozostałym zakresie ocenił wyrok jako słuszny.