We wtorek ponownie były bite rekordy przez WIG,
MWIG40 jak i SWIG80, ale już nie tak wyraźnie jak dzień wcześniej. Obroty nadal
pozostawiały wiele do życzenia i na całym rynku przekroczyły zaledwie 1,7mld.
Indeks największych spółek otworzył się na niewielkim plusie i podobnie jak w
poniedziałek w pierwszej godzinie "byki" miały problemy, a później przejęły
kontrolę. Na zamknięciu wzrost o 0,4%. Środowe notowania rozpoczęły się w
kiepskich nastrojach głównie za sprawą przeceny w Azji jak i niskiego notowania
kontraktów w USA. Wszystkie nasze indeksy zachowały się podobnie. Otwarcie "luką
bessy" i pogłębianie spadków. Dopiero w ostatnich godzinach notowań mogliśmy
zaobserwować poprawę sytuacji, co doprowadziło indeksy do poziomów z otwarcia
sesji. Obroty nadal na niskim poziomie 1,4mld.
Czwartkowe notowania okazały
się przełomowe. W końcu zostało przerwane pasmo marazmu na naszej giełdzie.
Bardzo dobre dane makro o naszej gospodarce - wzrost PKB w I kwartale wyniósł
7,4% największy od prawie 10lat. Dodatkowo informacja o wejściu trzech naszych
spółek Bioton, Echo oraz PBG do indeksu rynków wschodzących MSCI Emerging
Markets. To wszystko razem zachęciło inwestorów do zakupów. Ponownie indeks
szerokiego rynku, średnich oraz małych spółek zanotowały nowe rekordy, ale tym
razem było poparcie w obrotach, które na całym rynku przekroczyły 2,6mld, z
czego połowa przypadła największym spółkom. WIG20 zakończył notowania 1,9%
wzrostem wyraźnie pokonując lokalne szczyty z ostatnich tygodni.
Piątek
rozpoczął się w dobrej atmosferze, którą zawdzięczaliśmy poprzedniej sesji.
WIG20 otworzył się kilkanaście punktów na plusie i kontynuował ruch do góry.
Około godziny 11 nastąpiło ustabilizowanie w okolicach 3680 pkt. Od 13 kolejny
atak "byków" doprowadził indeks do nowych rekordów. WIG, MWIG40 jak i SWIG80
również ustanowiły historyczne szczyty. Jedyne zastrzeżenie można mieć do
obrotów, które nie były już tak wysokie jak w czwartek. Najbliższe wsparcie dla
WIG20 to szczyt z początku maja, a kolejne to czwartkowa "luka hossy" i dopiero
jej ewentualne zasłonięcie mogłoby zmienić pozytywny obraz naszego rynku. Póki
co przewaga leży po stronie popytowej.
Japonia, Chiny, Indie, Brazylia
Początek tygodnia na giełdach w Azji to przewaga
kupujących, którym pozytywna końcówka zeszłego tygodnia i rosnące surowce
pomogły w decyzjach inwestycyjnych. Pierwsze dwie sesje w Japonii pomimo gorszej
od prognoz sprzedaży detalicznej były wzrostowe a indeks Nikkei225 zyskał ponad
1%. Dopiero środowe wydarzenia w Chinach oraz gorsze od prognoz dane za
produkcję przemysłową przyniosły jedyne w tym tygodniu spadki na giełdzie
tokijskiej. Od początku marca widoczne jest stałe osłabianie się yena względem
dolara, którego poziom zbliżył się do 122. Taka sytuacja sprzyja z pewnością
głównym eksporterom jak Sony i Toyota. Koniec tygodnia to powrót na
parkiet kupujących. Indeks Nikkei zyskał ponad 2% dzięki głównie spółkom
wydobywczym i z sektora stalowego jak choćby Sumitomo Metal Miting, Nippon Steel
Corp, Mitsui. W ujęciu bieżącego tygodnia indeks zyskał 2.71% i zbliżył się do
poziomu 18.000pkt i jest blisko rekordów z końca lutego.
Z kolei w
Chinach na giełdzie w Shanghaiu ten tydzień nie można zaliczyć do udanych dla
inwestorów. Początkowe sesje tego nie zapowiadały, bowiem SCI zyskał ponad 3.5%.
Duży spadek indeksu nastąpił w środę kiedy to rząd zdecydował o potrojeniu
opłaty skarbowej z 0.1 do 0.3% za transakcje walorami giełdowymi. Takie kroki
rządowe mają głównie na celu ostudzić boom inwestorów indywidualnych, którzy
otwierają lawinowo rachunki w domach maklerskich. Indeks spadł 6.5% a większość
notowanych spółek potaniała o 10%. Przeceniony był między innymi sektor bankowy
m.in. Industrial & Commercial Bank of China, Bank of China czy China
Minsheng Banking Corp. Końcówka tygodnia to próba odreagowania wcześniejszego
jednodniowego spadku, która w realizacji okazała się bardzo słaba. Jednym z
czynników, który miał na to wpływ to prawdopodobieństwo wprowadzenia kolejnych
decyzji rządowych zmierzających do zwiększenia obciążeń podatkowych związanych z
giełdą. W ujęciu tygodnia indeks Shanghai Composite Index stracił ponad
4%.
W południowej części Azji na giełdzie w Bombaju sytuacja na
parkiecie wyglądała podobnie jak w Japonii. W całym tygodniu mieliśmy wzrosty
prócz środy kiedy zadziałał tzw. efekt chiński na inwestorów. Mimo dużej
przeceny w Shanghaiu indeks Bombay Stock Exchange stracił tylko 0.67%.
Opublikowane w czwartek dane o wzroście gospodarczym przekraczającym 9% w
pierwszym kwartale tego roku oraz dane w przemyśle ponownie zmotywowały
inwestorów do kupowania. W trakcie ostatniej sesji zyskiwały ponad 1% przede
wszystkim spółki z sektora bankowego jak ICICI Bank, HDFC czy State Bank of
India. W ciągu całego tygodnia indeks 30 największych spółek BSE zyskał
1.61%.
Natomiast na giełdzie brazylijskiej w tym tygodniu mieliśmy
walkę popytu i podaży. Dwie sesje na plusie i dwie ujemne. Duży wpływ dla byków
miały dane z Stanów Zjednoczonych odnoszące się do perspektyw rozwoju
gospodarczego po posiedzeniu Rezerwy Federalnej i spekulacji procesów
konsolidacyjnych głównie w sektorze finansowym. W dalszym ciągu
brazylijski real umacnia się względem dolara i podczas czwartkowych
notowań zbliżył się do poziomu 1.90. Ostatni raz taki poziom real zanotował w
końcu 2000 roku. Na giełdzie zyskiwały największe blue chipy CVRD z uwagi na
wzrost cen surowców a także Brasil Telecom na skutek pojawiających się
informacji o możliwym przejęciu tej spółki przez inwestora zagranicznego. Bez
piątkowej sesji indeks Bovespa zyskał 1.27%.
Europa Zachodnia
W minionym tygodniu notowaliśmy zmienne ale
ostatecznie dobre nastroje na rynkach Eurolandu. Główne zachodnioeuropejskie
indeksy po nerwowej środzie odrobiły z nawiązką straty w końcówce tygodnia i
zgodnie wzrosły. W ujęciu tygodniowym liderem został frankfurcki DAX, zyskując
około 3 proc. pnie się on ku granicy 8000 pkt. Sytuacja była determinowana
dobrymi wiadomościami zza oceanu oraz wzrostem cen surowców pod koniec
tygodnia.
W poniedziałek z uwagi na święto nie pracowały parkiety londyński i
frankfurcki, a na reszcie zachodnich rynków za wiele się nie działo. We wtorek
notowaliśmy lekko dobre nastroje, szczególnie dzięki branży telekomunikacyjnej
oraz bankowej. Jeden z bardziej znanych telekomów, Vodafone, wzrósł do 5-letnich
szczytów po opublikowaniu dobrych prognoz na bieżący rok. Mieliśmy też kolejną
odsłonę batalii o holenderski ABN Amro, tym razem konsorcjum pod banderą Royal
Bank of Scotland przebiło ofertę Barclays, ale nikt nie zdziwi się, jeśli
sytuacja znowu ulegnie zmianie. Sytuacji na pewno nie pogorszyły znacznie lepsze
od oczekiwanych dane bilansie płatniczym w Eurolandzie.
W środę po gwałtownej
przecenie na parkiecie chińskim zachodnioeuropejskie indeksy zgodnie spadły o
około 1 proc., szczególnie gwałtownie zareagowała branża wydobywcza. Pod koniec
tygodnia spółki surowcowe odrobiły jednak straty z nawiązką po ruchach w górę
cen głównych surowców, podobnie zareagowały inne branże, szczególnie na fali
dobrych wyników indeksów amerykańskich. W czwartek i piątek nastroje były
zdecydowanie dobre. Nastojów nie popsuły zgodne z oczekiwaniami dane o wzroście
PKB w Eurolandzie w I kwartale (3 proc. rok do roku) oraz dane o bezrobociu (7,1
proc.).
Przyszły tydzień pokaże czy zachodnioeuropejskim inwestorom starczy
chęci i zapału na pobijanie kolejnych szczytów. Szczególnie dobrą sytuację
notujemy na giełdzie Niemieckiej, gdzie wzrosty - jak pisałem tydzień temu - są
uzasadnione przesłankami fundamentalnymi.
Europejskie Rynki Wschodzące
W ujęciu tygodniowym najlepiej spisywał się
węgierski BUX (wzrost o ponad 3,5 proc.), najmniej dała zarobić giełda w Turcji
(wzrost o około 0,7 proc.), główne indeksy w Czechach i w Rosji zyskały około 2
proc. Sytuacja na rosyjskim RTS wyglądałaby dużo gorzej, jednak ostatnie dwa dni
(wzrost o 6 proc.) dały nadzieje na wyjście z prawie dwumiesięcznego trendu
spadkowego.
Zdecydowanie najsłabszym dniem dla inwestorów była środa, co
było pokłosiem przeceny na rynku chińskim. Wszystkie indeksy traciły, a liderem
spadków był turecki ISE100, który zniżkował o ponad 1,5 proc. W Czechach podano
dane na temat nowo rozpoczętych budów domów - liczba ta w pierwszym kwartale
wzrosła o 4,9 proc. W czwartek natomiast centralny bank Czech postanowił
podnieść podstawową stopę procentową o 25 pkt bazowych do 2,75 proc. Rynek
przyjął tą informację pozytywnie - giełda w tym dniu zyskała 0,71%. Notowania na
giełdzie w Budapeszcie zainauguruje spółka RTF, oferująca instytucjom publicznym
rozwiązania oszczędzające energię. Będzie to dopiero pierwszy debiut w tym roku.
Węgierski BUX był jedynym indeksem w tym tygodniu, na którym bito nowe
rekordy - w piątek osiągnięto poziom 27012 punktów. W ostatnim dniu tygodnia
jedynie giełda w Turcji traciła, tamtejszy indeks spadł o ponad 1 proc. Przyszły
tydzień pokaże, w którą stronę zechce pójść rynek, wiele zależeć będzie
tradycyjnie od wieści zza oceanu.
Stany Zjednoczone
Poniedziałek był dniem wolnym od pracy, nie było
więc notowań indeksów giełdowych. Badanie nastroju konsumentów zwieńczył
opublikowany we wtorek indeks poziomu zaufania The Conference Board, który
zanotował wzrost o 4 pkt. (108 pkt) w stosunku do kwietnia. Pomimo, iż
jakiekolwiek badanie nastrojów wśród respondentów nie jest zbyt
reprezentatywne, to można wywnioskować, że bojaźń Amerykanów, co do najbliższej
przyszłości nie wzrasta. Opublikowany w piątek kolejny indeks nastroju
Uniwersytetu Michigan był tylko nieznacznie niższy od prognozy i wyniósł 88,3
pkt (prognoza 88,5 pkt).
Mijający tydzień to również porcja danych z rynku
pracy. W środę poznaliśmy liczbę nowych miejsc pracy w maju w sektorze
prywatnym, która była niższa od prognoz (115 tys.) i wyniosła 97 tys. W piątek
opublikowane dane z sektora pozarolniczego - tam liczba nowych miejsc pracy
przekroczyła prognozy (135 tys.) i wyniosła 157 tys. Jeśli chodzi o stopę
bezrobocia w USA to w stosunku do kwietnia pozostała na niezmienionym poziomie i
wyniosła 4.5 proc.
Potencję gospodarki w I kwartale tego roku poznaliśmy na
podstawie danych o PKB. Wzrost PKB w USA wyniósł 0.6 proc. i była to najniższa
wartość od 4 lat (wynik kosmetycznie słabszy od prognoz). W piątek okazało się
również, iż w kwietniu przychody Amerykanów spadły o 0,1%, a wydatki wzrosły o
0.3 proc. Kondycja wtórnego rynku nieruchomości jest wciąż gorsza od
pierwotnego, co pokazał piątkowy indeks podpisanych umów kupna domów. W kwietniu
zanotowano ich spadek o 3,2 proc. (prognozowano wzrost o 0,4
proc.).
Zachowanie głównych indeksów giełdowych w mijającym tygodniu (do
piątku) przyniosło wzrosty, co wiązało się m.in. z odrabianiem strat z
poprzedniego tygodnia. DJIA wzrósł o ok. 0.8 proc., Nasdaq wzrósł o ok. 1.26
proc. a S&P500 wzrósł o ok. 0.8 proc. i pobił swój rekord wszechczasów, co
zakończyło się niepowodzeniem w tygodniu poprzednim.
Piątkowe otwarcie pcha
giełdowe indeksy na północ, co można zawdzięczać m.in. publikacji indeksu ISM,
który obrazuje aktywność sektora wytwórczego. Jego wartość w kwietniu wyniosła
55% i pozwala raczej w pozytywnym świetle postawić upływający w USA tydzień.
Surowce
Ceny ropy naftowej typy Brent w kontraktach
terminowych odnotowały spadek o 4%, a baryłka kosztuje obecnie 68 dolarów.
Zniżki cen spowodowane były zaniknięciem czynników, które determinowały wzrosty
w ostatnim czasie. Nie potwierdziły się spekulacje na temat ewentualnego ataku
USA na Iran, a sytuacja została uspokojona ze względu na włączenie się obu
rządów do rozmów i negocjacji odnośnie polityki gospodarczej USA i Iranu. Podane
w czwartek dane o stanie zapasów w USA informowały o ich spadku o 2 mln baryłek,
czyli o 0,57%. Dane te były odmienne od oczekiwań analityków, co spowodowało, że
ceny ropy znów zaczęły rosnąć.
Notowania miedzi na giełdzie w Londynie
wzrosły w mijającym tygodniu o 5,5%, natomiast za tonę tego surowca płaci się
obecnie 7500 dolarów. Wzrosty cen miedzi to efekt odreagowania ostatnich
spadków. Silny impuls do zwyżki notowań dały informacje o zmniejszających się
globalnych zapasach tego surowca, które spadły do najniższego poziomu od 7
miesięcy. Zapasy miedzi na świecie zmalały o 1% do 129 tys. ton.
Z odbiciem
notowań mieliśmy do czynienia także na rynku złota, gdzie cena tego kruszcu
powróciła do poziomu 666 dolarów za uncję, co oznacza wzrost o 1,5% w stosunku
do poprzedniego tygodnia. Na rynku pojawiły się spekulacje na temat kończącej
się fali spadkowej cen tego surowca, zatem inwestorzy wykorzystali ten fakt do
zakupu, co miało wpływ na wzrosty notowań złota. Kruszec ten zyskiwał pomimo
umocnienia się dolara do euro.
Waluty
Tydzień na rynku walutowym zaczął się bardzo
ospale. Świętowali inwestorzy z USA, Niemiec i Wielkiej Brytanii. Notowania
kursów ledwo drgnęły. Wtorek był całkowicie inny. Bardzo duże zmiany, najpierw
na korzyść euro a później dolara. Najwyższy kurs tego dnia to 1,3519; najniższy
to 1,3418. tego dnia były tylko dwie wiadomości makro. Pierwsza poranna z
Eurolandu zachęciła inwestorów do kupna Euro, ponieważ bilans płatniczy dla
strefy Euro był dużo lepszy od oczekiwań. Na korzyść dolara były popołudniowe
dane z USA o większym od prognoz zaufaniu konsumentów. Kurs zamknięcia był
bliski temu z otwarcia i wyniósł 1,3447. Dane z USA opublikowane w czwartek
pomagały w umacnianiu się euro. Tą najważniejszą była o słabszym od prognoz PKB
w Stanach Zjednoczonych. Notowania EUR/USD były na poziomie 1,3470. W piątek
karta się odwróciła i dolar znowu zyskał na wartości i to dosyć znacznie.
Minimalny kurs został zanotowany na poziomie 1,3392.
Złotówka w tym tygodniu
straciła względem dolara. Kurs osiągnął maksymalny poziom w środę 2,8586. Duża
zmienność towarzyszyła notowaniom EUR/PLN. Tutaj także środa była dniem, w
którym złotówka straciła najwięcej. Kurs tego dnia doszedł do poziomu
3,8361.
Raport przygotował zespół Doradców Finansowych
Xelion w składzie:
Jarosław Godyń, Tomasz Kacprzak, Michał Kurpiel, Jacek
Pacholczyk, Adam Piotrowski, Tomasz Ray-Ciemięga, Michał Serwatka, Piotr
Trzeciak, Paweł Zawistowski.