Koniec dobrych wieści zza Odry

Marcel LesikMarcel Lesik
opublikowano: 2020-10-07 22:00

Niemiecki przemysł już w sierpniu przestał odrabiać straty po lockdownie, a kolejne miesiące, w obliczu rosnącej liczby zakażeń, mogą wcale nie być lepsze

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

- dlaczego nad niemiecką gospodarką zbierają się czarne chmury

- dlaczego ekonomiści kwestionuję odbicie w kształcie litery V

- czy kryzys ma głębsze podstawy

Po serii zaskakująco dobrych wiadomości gospodarczych, które napływały w lecie, wraz z nadejściem jesieni na Starym Kontynencie wyraźnie pogarsza się zarówno sytuacja epidemiczna, jak i ekonomiczna. Produkcja przemysłowa w sierpniu w Niemczech spadła o 0,2 proc. względem lipca, podczas gdy analitycy spodziewali się wzrostu o 1,5 proc. W skali roku odnotowano spadek aż o 9,6 proc., również wyraźnie poniżej konsensu na poziomie 8,7 proc.

SPUŚCIZNA:
SPUŚCIZNA:
Angela Merkel w przyszłym roku po wyborach złoży urząd jako kanclerz z sukcesami, który jednak opóźniał trudne gospodarcze reformy.
Fot. Bloomberg

V nie tym razem

Taki odczyt pokazuje, że nadzieje na błyskawiczne odbicie gospodarki naszych zachodnich sąsiadów w kształcie litery V były płonne, a powrót do dynamiki wzrostu sprzed pandemii może wymagać strukturalnych zmian w newralgicznych dziedzinach największej unijnej ekonomii. Najsilniejszy spadek w ujęciu miesięcznym odnotowano w produkcji samochodów, a więc największej branży produkcji przemysłowej w Niemczech. W sierpniu produkcja aut spadła o 12,5 proc., co oznacza, że była o 25 proc. poniżej poziomów rejestrowanych w lutym, a więc przed pandemią. Produkcja dóbr konsumpcyjnych spadła o 1,3 proc., natomiast dóbr inwestycyjnych o 3,6 proc. Jedynie produkcja półproduktów zanotowała wzrost, i to aż o 3,3 proc. Claus Vistesen, główny ekonomista think tanku Pantheon Macroeconomics, zaznacza, że środowe dane powinny być sygnałem ostrzegawczym dla zbyt optymistycznych analityków — kryzys koronawirusowy jeszcze się nie skończył.

„Te dane to kubeł zimnej wody na głowy analityków twierdzących, że niemiecki przemysł obecnie się odbija. Jesteśmy jednak skłonni wierzyć, że ożywienie nastąpi w oficjalnych danych o produkcji w ciągu najbliższych kilku miesięcy. W sierpniuprodukcja przemysłowa była o ok. 10 proc. niższa od poziomu sprzed kryzysu, ale trend nowych zamówień i ożywienie w badaniach ankietowych sugerują, że liczba ta powinna być bliższa 5 proc. Spoglądając dalej w przyszłość, powrót wirusa jest teraz wyraźnym zagrożeniem dla ogólnych danych za IV kw., ale zakładamy optymistycznie, że produkcja pozostanie stosunkowo odporna” — podkreśla jednak ekonomista.

Zima nadchodzi

Carsten Brzeski, główny ekonomista ING Banku, zauważa rosnącą dychotomię między wolno spływającymi danymi za III kw. a pierwszymi odczytami koniunktury zwiastującymi sytuację w IV kw. 2020 r.

„Dzisiejsze dane o produkcji przemysłowej są rozczarowujące. Po dwóch mocnych miesiącach (maj i czerwiec) niemiecki przemysł z trudem walczy o dalsze przyspieszenie. Jednak nawet gdyby produkcja przemysłowa pozostała niezmieniona we wrześniu, kwartalna stopa wzrostu nadal wynosiłaby ok. 10 proc. To kolejna ilustracja zarówno silnego odbicia niemieckiej gospodarki po zniesieniu ograniczeń gospodarczych, jak i tego, że nikogo nie powinny zaślepiać mocne dane z III kw.” — uważa ekonomista.

Jego zdaniem ocena tego rodzaju danych retrospektywnych przypomina oglądanie zdjęć z wakacji, podczas gdy perspektywy gospodarcze na ostatni kwartał przypominają obecny widok z okna o 8 rano: szaro i deszczowo. „Podczas gdy wczorajsze dane o zamówieniach przemysłowych dawały nadzieję, że ożywienie w produkcji może trwać do ostatniego kwartału, nowe ograniczenia wynikające z rosnącej liczby nowych infekcji nie wróżą dobrze sektorowi usług. Fakt, że mniej zajęć można zorganizować na zewnątrz, powinien również wpłynąć na konsumpcję i usługi. Cytując „Grę o tron”: Winter is coming — podsumowuje Carsten Brzeski.

Strukturalny kryzys

Jednak jak zauważa w swojej analizie Deutsche Bank, koronawirusowy kryzys może nieco przykryć poważniejsze, bo strukturalne problemy niemieckiej gospodarki. W swoim raporcie ekonomista banku Eric Heymann zaznacza, że recesja w niemieckim przemyśle rozpoczęła się tak naprawdę już w III kw. 2018 r. W 2019 r. produkcja przemysłowa spadła w ujęciu realnym o 4,6 proc., najsilniej od 2013 r. Biorąc to pod uwagę, koronawirus może jedynie przedłużyć kryzys w branży, a nie go wywołać. Jak podkreśla ekspert największego niemieckiego banku, bez podjęcia zdecydowanych działań istnieje poważne ryzyko, że Niemcy staną się znacznie mniej atrakcyjną lokalizacją do produkcji przemysłowej w kolejnych latach niż do tej pory. Powodów jest kilka. Koszty pracy i efektywna średnia stopa opodatkowania przedsiębiorstw znajdują się wśród najwyższych w regionie, a ceny elektryczności są znacznie wyższe niż w choćby w krajach ościennych.

Dodatkowo firmy przemysłowe, konsumująceolbrzymie ilości energii, negatywnie odbierają niepewność związaną z długoterminową polityką klimatyczną i energetyczną na szczeblu niemieckim i unijnym. Jakby tego było mało, wydatki na badania i rozwój ciągle są zbyt małe, a inwestycja w te sektory wymagałaby znacznie większej liczby młodych, dobrze wykształconych w tej dziedzinie pracowników, których na niemieckim rynku pracy, ze względu na problemy demograficzne, po prostu nie ma. Bez zajęcia się tymi problemami, zdaniem DB, niemiecki przemysł może już nie odzyskać dawnej świetności, a to oznacza, że polscy przedsiębiorcy, często będący poddostawcami do niemieckich fabryk, będą musieli z czasem poszukać nowych rynków zbytu lub sami zwiększyć swoje inwestycje w badania i rozwój, by zapewnić sobie miejsce w globalnym łańcuchu dostaw.