Koniec tego roku sprzyja rynkowi metali

Maciej Zbiejcik
opublikowano: 1999-12-28 00:00

Koniec tego roku sprzyja rynkowi metali

W ostatnich dniach roku utrzymuje się dobra koniunktura na rynku miedzi. Analitycy podkreślają dobry nastrój, jaki w grudniu utrzymuje się na rynku metali. Z pewnością największa w tym zasługa funduszy inwestycyjnych.

OSTATNIE wzrosty mogą świadczyć o nastawieniu dużych instytucji finansowych do kupowania metali na giełdach. Zawsze taka sytuacja wyraźnie ożywia rynek. Optymiści twierdzą, że obecny trend wzrostowy będzie kontynuowany w następnych latach. Część analityków jest przekonana, iż w ciągu najbliższych 2-3 lat czeka nas postępujący wzrost cen na rynku miedzi.

MARTWIĆ mogą jedynie wysokie zapasy nagromadzone przez najważniejszych graczy. Pod koniec 1998 roku wynosiły one ponad 500 tys. ton, a w połowie tego roku przekroczyły 773 tys. ton. Mimo takiego skoku fachowcy zapewniają, że w miarę upływu czasu zapasy te powinny systematycznie się zmniejszać.

W TYM ROKU, według światowych prognoz, nadwyżka produkcyjna miedzi może wynieść ponad 250 tys. ton. Natomiast zużycie tego metalu w 1999 roku najprawdopodobniej stanowić będzie około 11,6 mln ton. Z kolei światowa produkcja wynieść ma prawie 11,2 mln ton, nie licząc wyrobów pochodzących z krajów byłego Związku Radzieckiego. Gdyby je do ogólnej puli dorzucić, wówczas byłoby to dodatkowe ponad 670 tys. ton tego metalu.

ZUPEŁNIE odwrotnie zachowują się notowania ropy na światowych rynkach. Ceny tego surowca w ostatnim czasie tracą na wartości. Część specjalistów jest nieco zdumiona tym faktem.

JESZCZE kilka tygodni temu analitycy ostrzegali, że pod koniec roku powinniśmy spodziewać się wzrostu kursu ropy do poziomu nawet 30 dolarów za baryłkę. Jednak na razie do tego nie doszło, w czym spora zasługa informacji napływających z Iraku i Stanów Zjednoczonych. Najpierw dowiedzieliśmy się, że Irak wznowi eksport ropy. Kraj ten dostał bowiem zezwolenie na wyekspediowanie w ciągu najbliższego pół roku ropy o łącznej wartości prawie 5,3 mld dolarów (zdecydowała o tym Rada Bezpieczeństwa Organizacji Narodów Zjednoczonych). Kolejnym równie ważnym czynnikiem, który wpłynął na przecenę ropy, była wiadomość o wzroście zapasów tego surowca w Stanach Zjednoczonych. Ostatnio przyzwyczailiśmy się do informacji zupełnie odwrotnych, czyli ostrzegających przed spadkiem zapasów.

SPADAJĄCE ceny ropy naftowej na światowych giełdach nie zachęcają krajowych producentów i dystrybutorów do wprowadzania kolejnych podwyżek cen paliw. Jednak mało prawdopodobne jest, byśmy doczekali się obniżki ich cen.