E-handel rósł bardzo szybko przed pandemią, a teraz rośnie jak szalony. Zwiększony popyt sprawia, że coraz ważniejsze stają się rozwiązania minimalizujące koszt tzw. ostatniej mili, czyli końcowego etapu dostawy produktu do klienta. W Polsce bardzo silną pozycję rynkową zdobył stworzony przez Rafała Brzoskę InPost, który oferuje tanie dostawy dzięki liczącej już ponad 7 tys. urządzeń sieci paczkomatów.

Podobne sieci urządzeń tworzą (lub próbują tworzyć) inni gracze, tacy jak Poczta Polska. Maszyny musi jednak ktoś produkować i dostarczać. Jednym z takich producentów jest spółka Retail Robotics, która w zakładzie w Tychach zbudowała ponad 10 tys. modułów paczkomatowych dla InPostu. Teraz wprowadza na rynek bardziej zaawansowane, zrobotyzowane rozwiązania, które opracowuje głównie z myślą o rynkach zagranicznych.
— Rozwijamy dwa nowe urządzenia, które chcemy sprzedawać przede wszystkim na takich rynkach, jak Francja, Wielka Brytania czy USA. Pierwsze ma pozwalać na wygodny i efektywny odbiór przesyłek w małych sklepach, drugie natomiast rozwijamy z myślą o obsłudze dostaw z internetowych sklepów spożywczych. W obu przypadkach potencjalny rynek jest bardzo duży. W tym roku nasze przychody przekroczą 120 mln zł. Szacujemy, że w ciągu kilku lat możemy osiągnąć miliardowąskalę — mówi Łukasz Nowiński, prezes i jedyny udziałowiec Retail Robotics.
Paczki do sklepów
W ubiegłym roku Retail Robotics miało 78,4 mln zł przychodów, notując przy tym 6,8 mln zł zysku netto.
— Firmę jeszcze w 1988 r. założył mój ojciec. Ja wszedłem do niej w 2004 r., a dwa lata później nawiązałem współpracę z InPostem — początkowo w obszarze blaszek, które dodawano do listów. W 2008 r. zrodził się pomysł rozwoju sieci paczkomatów i przez lata blisko współpracowałem z InPostem w tej dziedzinie, współtworząc w roli wiceprezesa spółkę easyPack, która miała budować europejską sieć. Gdy Integer, czyli właściciel InPostu, został przejęty przez fundusz Advent, odszedłem z grupy Integer, ale nadal współpracujemy, produkując moduły paczkomatowe — opowiada Łukasz Nowiński.
W ostatnich latach spółka, m.in. dzięki dotacjom unijnym i inwestycjom właściciela, mocno zainwestowała w badania i rozwój nowych produktów. Efekty zaczynają być widoczne. W czerwcu Żabka oficjalnie poinformowała o rozpoczęciu testów urządzenia PickupHero w swoich sklepach. Urządzenie to wykorzystuje przestrzeń za i nad półkami — dzięki robotowi poruszającemu się w kilku osiach maszyna rozstawia paczki w skrytkach, skąd podaje je klientom.
— W miastach, gdzie koncentruje się e-commerce, brakuje przestrzeni na coraz większe urządzenia do odbioru przesyłek — szczególnie w centrach dużych miast w krajach zachodnioeuropejskich. Przestrzeń tę można znaleźć jednak w sklepach typu convenience, które w ostatnich latach coraz częściej oferują usługi paczkowe. Nasze urządzenie zajmuje niecały 1 m kw. powierzchni komercyjnej w sklepie, a pozwala na przechowywanie i wydawanie 70-100 paczek, co jest porównywalne z paczkomatem pięciometrowej długości — mówi prezes Retail Robotics.
Spożywcza rewolucja
Drugi projekt spółki to Arctan — znacznie większe urządzenie, które może być stawiane przy sklepach lub w osobnych lokalizacjach i ma służyć jako punkt odbioru zamówień z e-sklepów spożywczych.
— To jest projekt z bardzo dużym potencjałem, w najbliższych miesiącach rozpoczniemy we Francji jego testy komercyjne we współpracy z Carrefourem. Przy okazji pandemii znacznie wzrosło zainteresowanie klientów internetowymi zakupami spożywczymi, a jednocześnie ten segment rynku boryka się z wieloma problemami. Najistotniejszy to wysokie koszty dostawy, które często nie są akceptowalne dla klientów, i długie terminy doręczenia przy dużej liczbie zamówień. Automatyzacja może ten proces znacznie przyspieszyć, jednocześnie poprawiając marże e-sklepów — mówi Marek Piotrowski, odpowiedzialny w spółce za marketing.
Na rynku pojawiały się już mniejsze urządzenia do odbioru zakupów z e-sklepów spożywczych, nie rozstawiano ich jednak w dużej skali. Arctan, według przedstawicieli Retail Robotics, ma nad nimi liczne przewagi.
— Maszyny, które były dostępne w Europie, bazowały na tradycyjnych rozwiązaniach i miały kilkanaście-kilkadziesiąt skrytek na produkty, co pozwalało na zmieszczenie kilkunastu średniej wielkości zamówień. Wymagały też ręcznego umieszczania zakupów w odpowiednich skrytkach. W naszym rozwiązaniu skrytek jest kilkaset, a może być nawet ponad tysiąc. Robot automatycznie umieszcza w nich zamówienia w standardowych koszach, wykorzystywanych przez e-sklepy w procesach logistycznych. Zgłosiliśmy już wnioski o ochronę patentową rozwiązań zastosowanych w Arctanie i PickupHero — mówi Julian Kozankiewicz, odpowiedzialny w Retail Robotics za rozwój produktów.
Zagraniczna strategia
W segmencie spożywczym polska spółka liczy przede wszystkim na rynek francuski, który jest piątym na świecie i drugim w Europie pod względem wielkości rynkiem e-handlu spożywczego. Ponadto, w odróżnieniu od Wielkiej Brytanii, bardzo popularne jest tam odbieranie zakupów internetowych w specjalnych punktach przy sklepach.
— Standardowy punkt odbioru wymaga 100-120 m kw. powierzchni komercyjnej i 5-7 pracowników. My możemy to zrobić bez pracowników na powierzchni o połowę mniejszej. Dzięki temu inwestycja w maszynę, kosztującą przeciętnie 200 tys. EUR, jest uzasadniona ekonomicznie — podkreśla Julian Kozankiewicz.
Spółka na razie finansuje się samodzielnie, ale nie wyklucza pozyskania kapitału z zewnętrznych źródeł. Planuje już powiększenie zakładu w Tychach, w którym pracuje 190 osób (dodatkowych 50 pracuje w Warszawie, gdzie jest m.in. dział badań i rozwoju).
— Maszyny PickupHero będziemy po prostu sprzedawać firmom kurierskim lub sieciom sklepów typu convenience, więc nie potrzebujemy na nie dodatkowego finansowania. W przypadku Arctana rozważamy stworzenie we Francji własnej sieci we współpracy z zewnętrznym partnerem, do której zakupy mogłyby dostarczać wszystkie e-sklepy spożywcze. Jesteśmy w trakcie zaawansowanych rozmów z partnerem strategicznym, nie wykluczamy też pozyskania wsparcia od funduszy inwestycyjnych — mówi Łukasz Nowiński.
Konstruktorska konkurencja
Pomysł budowy maszyn do odbioru paczek nie jest nowy. Już na początku XXI w. zautomatyzowane rozwiązania we współpracy z Deutsche Post DHL zaczęła oferować austriacka Keba, która do dziś jest jednym z liderów rynku i dostarczyła ponad 15 tys. urządzeń na całym świecie. Konkurencja w Europie jest spora, a część graczy próbuje sił na zdominowanym przez InPost polskim rynku — Poczta Polska rozstawiła np. około 200 urządzeń duńskiej firmy Swipbox. Mocną pozycję mają m.in. brytyjski ByBox i szwajcarskie Kern Lockers. Pod względem liczby urządzeń wyróżniają się też chińskie firmy produkujące głównie na potrzeby rodzimego rynku, jak Shezhen Zhilai Sci and Tech, SNBC czy Hanghou Dongchen Electronics. Znaczącym konkurentem dla Retail Robotics — przede wszystkim w segmencie usług dla e-sklepów spożywczych — jest estoński Cleveron, który wyrósł z działu logistyki popularnego w Estonii i Finlandii e-sklepu meblowego, a potem został przejęty przez Itellę, czyli dawną fińską pocztę państwową. Rozwiązania Cleverona są wykorzystywane m.in. w sklepach Walmartu oraz Inditeksu, właściciela m.in. Zary.
OKIEM EKSPERTA
Rynek z potencjałem
MAREK RÓŻYCKI, partner zarządzający w firmie doradczej Last Mile Experts
Obserwujemy obecnie eksplozję rynku e-commerce i bez wątpienia bardzo potrzebne będą wszelkie rozwiązania, które pozwalają na automatyzację dostawy przesyłek na tzw. ostatniej mili. Dobry przykład dają Chiny: tam mniej więcej pięć lat temu zorientowano się, że przy rosnącej skali zamówień zwyczajnie nie da się obsłużyć popytu tradycyjnymi dostawami kurierskimi pod drzwi, więc praktycznie od zera w kilka lat zbudowano sieć, w której jest obecnie około 350 tys. maszyn do odbioru paczek. Polska, w której paczkomatów jest około 7 tys., i tak wygląda dobrze na tle europejskim — drugie są Niemcy, gdzie jest 5-6 tys. maszyn. Kolejne metody automatyzacji są potrzebne. W sklepach convenience wydawanie paczek przez sprzedawców generuje kolejki, więc rozwiązanie, które zajmuje małą powierzchnię w sklepie, a pozwala na automatyczną obsługę, na pewno wzbudzi zainteresowanie. Kluczowe jest to, jaki będzie jego koszt w porównaniu ze zwykłym paczkomatem. Jeśli natomiast chodzi o automatyzację dostaw dla e-sklepów spożywczych, to rynek ten jest na znacznie wcześniejszym etapie rozwoju, choć COVID sprawił, że ze sklepów takich zaczęła korzystać zupełnie nowa grupa klientów. Produkowany przez Retail Robotics Arctan może tu odegrać dużą rolę, jeśli sprawdzi się w praktyce i będzie efektywny kosztowo — tym bardziej że nie ma na razie większej konkurencji, bo jedyne podobne urządzenie produkuje estoński Cleveron.