Konsultacje w UKE: do trzech razy sztuka

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2014-04-07 00:00

Pośpiech nie jest wskazany — mówi Magdalena Gaj, prezes urzędu, tłumacząc zmiany w dokumentacji aukcji częstotliwości, od której zależy przyszłość szybkiego internetu

Na rozstrzygnięcie aukcji częstotliwości, pozwalających na rozwój szybkiego internetu LTE, operatorzy będą musieli poczekać trochę dłużej. 4 kwietnia Urząd Komunikacji Elektronicznej (UKE) ogłosił, że zmodyfikował dokumentację aukcji, w której operatorzy mają walczyć o warte minimum 1,8 mld zł częstotliwości z zakresu 800 i 2600 MHz. To efekt drugich już konsultacji dokumentacji aukcyjnej — a w związku z wprowadzeniem zmian konsultacje rozpoczną się po raz trzeci.

TRZECIE PODEJŚCIE:
 Aukcja częstotliwości i jej warunki wzbudzają olbrzymie kontrowersje wśród operatorów — w ostatnich miesiącach Polkomtel toczył podjazdową wojnę na listy otwarte i opinie z T-Mobile i Orange. Magdalena Gaj, prezes UKE, ma nadzieję, że poprawiona po raz drugi dokumentacja nie będzie wzbudzać sporów.
 [FOT. WM]
TRZECIE PODEJŚCIE: Aukcja częstotliwości i jej warunki wzbudzają olbrzymie kontrowersje wśród operatorów — w ostatnich miesiącach Polkomtel toczył podjazdową wojnę na listy otwarte i opinie z T-Mobile i Orange. Magdalena Gaj, prezes UKE, ma nadzieję, że poprawiona po raz drugi dokumentacja nie będzie wzbudzać sporów. [FOT. WM]
None
None

Zapobiec monopolowi

Magdalena Gaj, prezes UKE, w rozmowie z „Pulsem Biznesu” podkreśla, że przy okazji drugich konsultacji aukcji gracze rynkowi przekazali regulatorowi zupełnie inne stanowiska niż wcześniej (pierwsze konsultacje wystartowały w sierpniu 2013 r.) — przede wszystkim ze względu na trwającą od jesieni dyskusję nad możliwościami tworzenia wspólnej sieci przez dwóch lub nawet wszystkich operatorów, co miałoby podnosić jakość usług dla użytkownika końcowego. Co zmieniło się teraz?

— Przenieśliśmy i zmodyfikowaliśmy zapisy, dotyczące ograniczeń skali wspólnego korzystania z częstotliwości, potencjalnie mogącego prowadzić do monopolizacji rynku — do tej pory znajdowały się one w części, dotyczącej zobowiązań inwestycyjnych startujących w aukcji podmiotów. Rynek podniósł jednak, że to za słaba regulacja — dlatego teraz zapisy te znajdą się w części dotyczącej zobowiązań aukcyjnych i będą wpisane do decyzji rezerwacyjnej. W efekcie niestosowanie się do nich będzie mogło dojść do odebrania częstotliwości — mówi Magdalena Gaj.

Gwarancja równowagi

Druga powiązana zmiana to usunięcie tzw. spectrum cap, czyli ograniczenia możliwości zdobycia częstotliwości dla „podmiotów tworzących grupę kapitałową”, które posiadają już duże zasoby w paśmie 900 MHz. Tym zapisom ostro sprzeciwiał się m.in. Polkomtel.

— Zrezygnowaliśmy z tych zapisów, bo po pierwsze — zmiana dotycząca ograniczenia możliwości współwykorzystywaniaczęstotliwości do 30 MHz będzie wystarczającą gwarancją utrzymania równowagi konkurencyjnej między podmiotami, które posiadają obecnie zasoby w zakresie 900 MHz i potencjalnie pozyskają częstotliwości w zakresie 800 MHz, a po drugie — prezes UKE ma szerokie kompetencje regulacyjne i w razie konieczności dysponuje narzędziami, które sprawią, że operator z wyraźnie większym od reszty graczy rynkowych zasobem częstotliwości będzie mógł być np. zobowiązany do hurtowego udostępniania pasma innym graczom — mówi Magdalena Gaj.

Wprowadzenie zmian w dokumentacji oznacza, że proces konsultacyjny będzie trzeba rozpocząć od nowa.

— Kolejne konsultacje potrwają 30 dni. Sądzę, że treść dokumentacji jest teraz optymalna i nie będziemy wprowadzać już kolejnych zmian. To oznacza, że w drugim-trzecim tygodniu maja powinniśmy ogłosić aukcję, a pod koniec czerwca rozpocznie się licytacja – mówi Magdalena Gaj. W budżecie na ten rok zapisane jest 1,8 mld zł wpływów z aukcji.

Prezes UKE zapewnia, że ich realizacja nie jest w żaden sposób zagrożona. Przypomina jednocześnie, że np. w Wielkiej Brytanii konsultacje aukcji ciągnęły się przez dwa lata.

— To sprawa, w której pośpiech jest niewskazany, bo wszelkie niedociągnięcia na pewno będą oprotestowywane przez niezadowolonych z rozstrzygnięć. Trzeba też jasno powiedzieć, że to nie wpływy budżetowe są najważniejsze, ale stworzenie na lata możliwie najlepszego modelu rozwoju szerokopasmowego internetu mobilnego — mówi Magdalena Gaj.