28 kwietnia związkowcy i dyrekcja Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej zawarli porozumienie – do 10 lipca potrwają negocjacje, a kontrolerzy wrócą do pracy. Majówka z Lotniska Chopina i Modlina się udała.
- Wszyscy kontrolerzy wrócili do pracy. Kilku przebywa na zwolnieniach lekarskich – informuje Agata Król, rzeczniczka PAŻP.
Osoby, których umowy o pracę zakończyły się 31 marca, zostały zatrudnione zgodnie z regulaminem wynagradzania obowiązującym w PAŻP od 1 listopada 2021 r. Osoby, które miały odejść 30 kwietnia 2022 r., przedłużyły, w trybie porozumienia, okres wypowiedzenia do 10 lipca, na warunkach starego regulaminu wynagradzania.
- Wróciło 180 kontrolerów oraz dwóch, którzy mieli odejść na emeryturę. Wciąż jednak są opóźnienia na lotniskach. Niektórzy kontrolerzy nie pracowali od stycznia, muszą się ponownie wdrożyć. Niektórzy muszą przejść obowiązkowe szkolenia, których ważność się skończyła, np. BHP. W ciągu dziesięciu dni sytuacja powinna wrócić do normy – dodaje Anna Garwolińska, która reprezentuje Związek Zawodowy Kontrolerów Ruchu Lotniczego.
W całej Polsce pracuje 600 kontrolerów ruchu lotniczego, w tym 208 to kontrolerzy obszaru. Spośród tych ostatnich 180 złożyło wypowiedzenia.
- Sytuacja nie wróciła jeszcze do normy, zdarzają się opóźnienia, ale dostaliśmy zapewnienia, że to kwestia kilku dni. W tym roku po raz pierwszy linie miały problem z opóźnieniami w Polsce – przyznaje Michał Kaczmarzyk, szef Ryanaira w naszym kraju.
Konflikt kontrolerów z dyrekcją PAŻP trwał od kilku miesięcy, ale zaostrzył się, gdy kontrolerzy mieli podpisać nowe warunki wynagrodzenia. Agencja informowała, że trzeba zmniejszyć koszty, bo przez kryzys w lotnictwie musiała posiłkować się kredytem z BGK (obrotowym wysokości 250 mln zł i inwestycyjnym wysokości 550 mln zł). Koszt wynagrodzeń w PAŻP to ponad 570 mln zł, a do spełnienia oczekiwań finansowych kontrolerów potrzeba 165 mln zł. Negocjacje toczą się od początku kwietnia. 31 marca stanowisko prezesa objęła Anita Oleksiak. Zastąpiła Janusza Janiszewskiego, p.o. prezesa, na którego ZZKRL złożył w styczniu doniesienie do prokuratury zarzucając mu niedopełnienie obowiązku dbania o bezpieczeństwo i higienę pracy, narażenie pracowników na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo uszczerbku na zdrowiu oraz uporczywe naruszanie praw pracowniczych.