Kopex nie myśli o bankructwie

Kamil KosińskiKamil Kosiński
opublikowano: 2016-05-15 22:00

Szczegółów restrukturyzacji jeszcze brak. Producent maszyn górniczych deklaruje jednak rezygnację z tego, co produkcją nie jest.

Dariusz Pietyszuk, który do 10 maja 2016 r. pełnił obowiązki prezesa Kopeksu, twierdzi, że upadłość likwidacyjna jest bardzo mało prawdopodobnym scenariuszem. Unika jednak jednoznacznej deklaracji w sprawie ewentualnej upadłości układowej. W poniedziałek 16 maja zarząd Kopeksu spotka się z bankami, które wstrzymały finansowanie spółki.

RATOWNICY:
RATOWNICY:
Dariusz Pietyszuk i Magdalena Nawłoka, powołani 10 maja do zarządu Kopeksu, mają za zadanie osiągniecie porozumienia z wierzycielami.
Grzegorz Kawecki

Po spotkaniu nie można się raczej spodziewać przełomu. To może być początek drogi do uzdrowienia firmy. Problemy Kopeksu to pokłosie problemów górnictwa węgla kamiennego. Dług netto firmy jest niemal równy kapitałowi obrotowemu. Ten pierwszy na koniec pierwszego kwartału 2016 r. wynosił 604 mln zł, drugi — 612 mln zł. Cykl konwersji gotówki to 209 dni. Należności to 419 mln zł.

— Górnictwo wydłużyło terminy płatności, a mimo to nie płaci na czas — streszcza przyczyny problemów Dariusz Pietyszuk. Liczy, że sytuacja spółki poprawi się w wyniku połączenia górnictwa z energetyką, ale planuje też działania po stronie Kopeksu.

— W perspektywie 2-4 miesięcy chcemy podjąć pierwsze działania zmierzające do koncentracji działalności na produkcji maszyn górniczych. Będziemy dążyli do tego, by pozostała działalność została wygaszona, zamknięta, sprzedana. Kopex inwestował w projekty, które same w sobie są interesujące, ale nie są związane z jego podstawowym biznesem. Mam np. na myśli budowę kopalni. Węgiel się wydobywało, wydobywa i będzie wydobywać. Jeśli można to robić taniej, to chętni się znajdą. To nie jest jednak core biznes Kopeksu i synergie z pozostałą działalnością są niewielkie. Inaczej zarządza się budową kopalni, inaczej jej eksploatacją, a inaczej budową maszyn górniczych — tłumaczy Dariusz Pietyszuk.

Na razie unika konkretów w kwestii restrukturyzacji. Twierdzi, że w spółce jest zbyt krótko, by mówić o liczbach dotyczących zwolnień pracowników czy wpływów ze sprzedaży spółek zależnych lub części ich majątku. Podkreśla, że plany restrukturyzacji są niezależne od planów przejęcia Kopeksu przez Famur, konkurenta o zdrowszym bilansie.

— Na tym etapie due diligence nie konsultujemy programu restrukturyzacji z Famurem. Jesteśmy konkurentami i spółkami publicznymi. Due diligence nie polega na tym, że Famur bierze dokumenty, jakie chce. Decydujemy o tym, co z tego, o co prosi, możemy mu przekazać — wyjaśnia Dariusz Pietyszuk. — Restrukturyzacja Kopeksu jest jak najbardziej możliwa i jestem w tej kwestii optymistą. Wydaje się, że akcenty, które stawia zarząd w zakresie restrukturyzacji, są pożądane. Redukcja kapitału obrotowego, sprzedaż działalności spoza core biznesu i zbędnych nieruchomości jest pożądana. Do tego powstanie Polskiej Grupy Górniczej i to, że pojawili się tam inwestorzy typu PGE, daje szansę na ściągnięcie należności z sektora górniczego — komentuje Łukasz Prokopiuk, analityk DM Banku Ochrony Środowiska.