Korea tonie w politycznej niepewności

Jacek Perzyński
opublikowano: 2024-12-09 17:21

Obecnie nie ma żadnych przesłanek, że pat na szczytach władz w Korei zostanie rozwiązany. Dostawy ciężkiego uzbrojenia dla Polski są jednak niezagrożone.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • czy dostawy uzbrojenia do Polski są zagrożone
  • co wydarzyło się w Korei w ostatnich dniach
  • jakie są szanse na rozwiązanie kryzysu politycznego
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Prezydent Jun Suk Jeol przetrwał głosowanie w sprawie impeachmentu w Zgromadzeniu Narodowym. W czasie sobotniego posiedzenia prawie wszyscy przedstawiciele rządzącej konserwatywnej Partii Władzy Ludowej (PPP) opuścili salę obrad. Wniosek o impeachment został więc odrzucony z powodu braku kworum.

Sytuacja wywołała polityczny impas i niepewność co do tego, kto przejmie władzę w czwartej gospodarce Azji, kluczowym sojuszniku USA i głównym dostawcy broni dla polskiej armii.

— Korea pogrążyła się w chaosie i na razie nic nie zapowiada rozwiązania politycznego impasu — mówi dr Oskar Pietrewicz, ekspert ds. Korei w Polskim Instytucie Spraw Międzynarodowych (PISM).

Implikacje dla wojska

9 grudnia koreańska agencja Yonhap poinformowała, że wprowadzenie stanu wojennego i wywołane tym zamieszanie na szczytach władzy sprawia, że nie ma pewności, czy kolejna umowa na eksport czołgów K2 do Polski zostanie podpisana przed końcem bieżącego roku. Dr Oskar Pietrewicz podkreśla, że podpisane już umowy z Koreańczykami są niezagrożone, co potwierdza również Ministerstwo Obrony Narodowej (MON).

Zaznacza jednak, że problemem mogą być kolejne kontrakty, ponieważ kierownictwo koreańskiego resortu obrony zostało odwołane i praktycznie nie wiadomo, kto odpowiada za poszczególne sektory.

— Negocjowanie kolejnych umów nie jest teraz dla Korei priorytetem. Należy czekać na ustabilizowanie sytuacji politycznej, na co obecnie się nie zanosi — mówi ekspert PISM.

Według danych MON wartość zawartych dotychczas umów na zakup koreańskiego uzbrojenia sięga 16,3 mld USD.

Prezydent do wymiany

W poniedziałek, 9 grudnia, Jun otrzymał zakaz opuszczania kraju i podróżowania nałożony przez Biuro Śledcze ds. Korupcji bezpośrednio podlegające resortowi sprawiedliwości. W przemówieniu telewizyjnym w ubiegłą sobotę prezydent przeprosił za próbę wprowadzenia stanu wojennego i obiecał ponieść wszelkie prawne i polityczne konsekwencje. Jednocześnie Han Dong-hoon, przewodniczący PPP, powiedział, że wystąpienie Juna jest obietnicą wcześniejszego opuszczenia urzędu.

— Prezydent nie będzie angażował się w żadne sprawy państwowe, w tym w działania dyplomatyczne, przed ustąpieniem z urzędu — powiedział Han, dodając, że władza nad administracją przejdzie w ręce premiera Han Duck-soo.

Ta zapowiedź wywołała oskarżenia ze strony opozycji o kolejny przykład łamania prawa. Partia Demokratyczna skrytykowała ten plan przekazania władzy, twierdząc, że nikt nie dał przewodniczącemu PPP uprawnień do podejmowania takich decyzji. Zgodnie z konstytucją Republiki Korei prezydent pełni funkcję szefa rządu i głównodowodzącego armii. Ewentualna zmiana na stanowisku może nastąpić tylko wtedy, gdy stanie się niezdolny do pełnienia swoich funkcji lub sam zrezygnuje.

Zamieszanie z ustąpieniem

Woo Won-shik, przewodniczący Zgromadzenia Narodowego z ramienia Partii Demokratycznej, powiedział, że przekazanie uprawnień prezydenckich premierowi i partii rządzącej bez wcześniejszego wszczęcia procedury impeachmentu wobec prezydenta jest niezgodne z konstytucją. Sytuację dodatkowo skomplikował poniedziałkowy komunikat resoru obrony, mówiący, że Jun nadal zachowuje dowództwo nad siłami zbrojnymi. Oznacza to, że w przypadku jakichkolwiek incydentów w polityce zagranicznej, w tym możliwego zagrożenia ze strony Korei Północnej, Jun nadal teoretycznie jest w stanie podejmować decyzje.

Walka z opozycją

Dr Oskar Pietrewicz podkreśla, że konserwatyści nie poparli wniosku opozycji o impeachment, ponieważ mogłoby to doprowadzić do powtórki z 2017 r., kiedy doszło do odwołania prezydenta Park Geun-hye i przedterminowych wyborów, co doprowadziło do utraty władzy przez prawicę. Takim działaniem konserwatyści kupują sobie czas na walkę z Partią Demokratyczną i jej liderem Lee Jae-myung, przeciw któremu toczy się postępowanie korupcyjne. Lee jest też potencjalnym kandydatem na prezydenta po odsunięciu Juna.

— Konserwatyści czekają na wyrok sądu, który może mu uniemożliwić drogę do przyszłorocznych wyborów prezydenckich — twierdzi dr Oskar Pietrewicz.

Jego zdaniem zamęt na szczytach władz i polityczny pat mogą doprowadzić do ogromnych protestów społecznych. Sytuacja w Korei jest jedną wielką niewiadomą.