Ostatnie tygodnie były całkiem dobre dla giełd światowych, w tym GPW. W końcu stycznia sytuacja się zmieniła. Co dalej? Czy należy spodziewać się głębszej korekty czy powrotu do zwyżek?
Rynki były mocne w styczniu, szczególnie te rozwijające się. W związku z tym narasta oczekiwanie korekty. Ale pamiętajmy, że podobnie było w czwartym kwartale 2016 r. i sytuacja rozwinęła się inaczej. Działania nowej administracji Stanów Zjednoczonych rozbudzają apetyt na realizację zysków, ale wydaje się, że korekta będzie dość płytka, bo wybory w Europie są dopiero za jakiś czas, a fundusze rynków wschodzących notują duże napływy kapitału.
Jak można usytuować korektę czasowo?
Realizacja zysków potrwa nie więcej niż kilka dni. Kolejne tygodnie będą dość dobre dla giełd, a za miesiąc-dwa nastąpi stabilizacja.
Impulsem do wzrostu dla giełd był wybór Donalda Trumpa na prezydenta Stanów Zjednoczonych. Ale w kilka dni po zaprzysiężeniu obawy są większe niż nadzieje.
Obawy pojawiają się w związku z odstąpieniem od umowy o wolnym handlu z krajami Pacyfiku czy planem budowy muru na granicy z Meksykiem. Rynki wschodzące mogą więc stracić na protekcjonizmie Donalda Trumpa. Pierwszym przegranym byłby Meksyk, ale dla świata byłoby negatywne, gdyby Donald Trump poszedł na konfrontację z Chinami. W naszym regionie najwięcej straciłyby Niemcy, a Polska jest silnie związana z niemiecką gospodarką. Na razie jest jednak dużo sprzeczności co do tego, jak będzie wyglądać polityka nowej administracji.
Jeśli miałbym opierać się na racjonalnym podejściu, to ryzyko z tym związane jest minimalne, ale patrząc na aktywność twitterowo-medialną — ryzyko wygląda na większe. Jak będzie naprawdę, dowiemy się za około pół roku, gdy nowa administracja okrzepnie.