Kostrzewa na czele fintechu

Karolina WysotaKarolina Wysota
opublikowano: 2018-12-05 22:00

Założyciel blockchainowego Billona kompletuje dream team. Nowy prezes wierzy, że spółka stanie się polskim jednorożcem

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • kto i dlaczego dołączy do zarządzających Billonem 
  • jakie plany ma Wojciech Kostrzewa i jak je komentują eksperci 

Wojciech Kostrzewa, menedżer z blisko trzydziestoletnim stażem w branży finansowej i medialnej, pokieruje Billonem — polskim fintechem, który stworzył blockchainową aplikację do mikropłatności. W pierwszej połowie stycznia przejmie stery od Andrzeja Horoszczaka, założyciela i większościowego udziałowca spółki. Zadaniem nowego prezesa, oprócz spraw bieżących, będzie też pozyskiwanie funduszy na rozwój i budowanie strategicznych partnerstw na rynkach europejskich i azjatyckich.

MIX UMIEJĘTNOŚCI:
MIX UMIEJĘTNOŚCI:
Andrzej Horoszczak, założyciel Billona, oddaje stery w ręce Wojciecha Kostrzewy, który wie, jak robić biznes bankowy i medialny.
Fot. Marek Wiśniewski

— Billon idzie drogą firm z Doliny Krzemowej, gdzie często założyciel-wizjoner przekazuje zarządzanie doświadczonemu menedżerowi. Cieszę się, że mogę powierzyć prowadzenie firmy znakomitemu menedżerowi i naszemu przyjacielowi Wojtkowi Kostrzewie, który odniósł tak wiele sukcesów budując duże firmy w obszarze bankowości i mediów. Sam będę mógł poświęcić więcej czasu dalszemu rozwojowi naszej unikatowej na skalę światową technologii, która decyduje o naszym potencjale rynkowym. Przed nami kilkanaście patentów i nowych funkcjonalności, których oczekują nasi klienci na zagranicznych rynkach — mówi Andrzej Horoszczak, założyciel Billona.

Nie tylko aniołowie

Billon do tej pory pozyskał na rozwój 11 mln USD. W fintech uwierzyło ok. 50 udziałowców, w większości są to aniołowie biznesu,ale również pracownicy, których na pokładzie jest obecnie około 80. Spółka otrzymała także granty z unijnego programu Horizon 2020 i Narodowego Centrum Badań i Rozwoju (NCBR) na rozwój technologii blockchain, a także zgarnęła kilka nagród pieniężnych — m.in. od Banku Centralnego Singapuru i jednej z największych na świecie kancelarii prawnej Baker McKenzie.

— W koncepcję stworzenia platformy do zarządzania finansami, czyli przechowywania i transferowania pieniędzy oraz dokumentów wrażliwych, uwierzyłem dwa lata temu, gdy dołączyłem do grona inwestorów Billona. Od zeszłego roku jestem również członkiem rady dyrektorów w spółce, która dziś realizuje projekty z dużymi klientami biznesowymi. 2019 r. będzie przełomowy pod względem wdrożeń naszych rozwiązań — zapowiada Wojciech Kostrzewa, świeżo upieczony prezes Billona.

Fintech w maju nawiązał współpracę z Biurem Informacji Kredytowej (BIK) polegającą na wdrożeniu trwałego nośnika, rozwiązania gwarantującego niezmienność treści cyfrowych dokumentów.

Odważna decyzja

Pomysł na stworzenie digitalowej instytucji finansowej, obsługującej klientów bez pośredników, narodził się w 2012 r. Na początku 2017 r. spółka otrzymała licencję wydawcy pieniądza elektronicznego od brytyjskiego regulatora Financial Conduct Authority (FCA), co umożliwiło jej komercyjny start na europejskich rynkach. Brexit uniemożliwi paszportowanie licencji na inne kraje, dlatego Billon stara się o licencję Komisji Nadzoru Finansowego (KNF). Obserwując działania innych fintechów, które ubiegają się o legalizację biznesu np. w Estonii czy na Malcie, można stwierdzić, że Billon podjął niesztampową decyzję. Nadzorca dopiero w tym roku zacieśnił współpracę z fintechami, a piaskownica regulacyjna KNF, umożliwiająca testowanie rozwiązań fintechowych przed wydaniem licencji, jest w zalążku. Nadzorca dopiero nawiązał współpracę z jej operatorami.

Szacuje się, że rynek alternatywnych płatności do 2020 r. wart będzie 1,4 bln USD. Najpopularniejsze fintechy w Europie, podobne do Billona, to Revolut, N26 i Twisto.

— Chciałbym, by Billon powtórzył sukces mBanku, który przeszedł drogę od start-upu do pierwszoligowego banku. Mamy szansę stać się polskim jednorożcem, czyli start-upem wartym miliard dolarów — twierdzi Wojciech Kostrzewa, który w BRE Banku (obecnie mBank) przepracował blisko dekadę.

Przez większość tego czasu był prezesem, ale również kierował działalnością Commerzbanku, niemieckiej spółki matki mBanku, w regionie CEE. Jeszcze wcześniej zarządzał Polskim Bankiem Rozwoju. Po bankach przyszedł czas na media. Wojciech Kostrzewa przez 13 lat zasiadał w fotelu prezesa medialnego holdingu ITI, a w latach 2005-17 był również przewodniczącym i wiceprzewodniczącym rady nadzorczej TVN. Ich drogi rozeszły się w 2017 r. po tym, jak właściciela stacji Scripps Networks Interactive przejął Discovery — amerykańska korporacja medialna. Ponadto wciąż zasiada on m.in. w radzie dyrektorów szwajcarskiej grupy Stadler Rail oraz radach nadzorczych spółek ubezpieczeniowych z grupy ERGO Hestia. Jest również wiceprezesem Polskiej Rady Biznesu oraz wiceprezydentem Konfederacji Lewiatan, zrzeszającej pracodawców.

Cenne doświadczenie

Start-upami zwykle zarządzają młodzi ludzie, ale nie dotyczy to Billona. Jego założyciel do firmy ściąga znane nazwiska — m.in. Roberta Kałużę, który kierował działem analizy strategicznej w Orange Polska, Davida Puttsa, który m.in. tworzył Inteligo, bankowość internetową przejętą przez PKO BP oraz Michała Pakułę, który zarządzał departamentem rozwoju korporacyjnego T-Mobile. W radzie dyrektorów Billona zasiadał również Andrzej Klesyk, wieloletni prezes PZU, największego ubezpieczyciela w Polsce.

— Zainwestowałem w Billona, bo stworzył przyszłościowe rozwiązanie technologiczne dla wielu branż, nie tylko bankowej. Firma ma gotowy produkt, który działa, podczas gdy inni mówią, że chcieliby zrobić coś podobnego — mówi Andrzej Klesyk, zastępca przewodniczącego rady nadzorczej banku Nova KMB.

— Andrzej Horoszczak jest wizjonerem, który zaraża innych pasją do nowych technologii. Po 15 latach pobytu w USA, gdzie byłam biegłym rewidentem, wróciłam do kraju i zaczęłam pracę w Billonie. Na początkusceptycznie patrzyłam na ten projekt, ale dziś wiem, że to jest technologia przyszłości. Wielu pracowników Billona jest jego współwłaścicielami, dla mnie jest to również jedyna inwestycja, na którą się zdecydowałam — dodaje Izabella Murawska-Deneau, szefowa komunikacji Billona. Podobnego zdania jest przedstawiciel Fundacji Digital Poland.

— W startupach liczy się nie tylko pomysł, lecz także i ludzie. Osoby zaangażowane w projekt, ich relacje biznesowe z partnerami są często kluczowym czynnikiem sukcesu. Billon ma dobry zespół. Spółka jest też doskonałym przykładem wykorzystania technologii blockchain w bankowości w celu rozwiązania konkretnego problem w branży — trwałego nośnika. Dzięki takim rozwiązaniom, jakie ma Billon, blockchain przestaje być kojarzony wyłącznie z klasycznymi kryptowalutami — ocenia Piotr Mieczkowski, dyrektor wykonawczy Fundacji Digital Poland.

OKIEM EKSPERTA

Na dobrej drodze

MAGDALENA GOŁĘBIEWSKA, dyrektor regionalna w Luno, odpowiedzialna za rozwój spółki w regionie CEE

Zapotrzebowanie na aplikacje do mikropłatności dynamicznie rośnie, szczególnie w sektorze małych i średnich firm, które stanowią 70 proc. światowego biznesu. Jest to kierunek, który będzie się popularyzował, ponieważ na rynku będzie coraz więcej drobnych przedsiębiorstw i coraz mniej molochów. Billon dostrzegł to jako pierwszy i zbudował technologię, dzięki której spółka obniżyła koszty transferowania mikropłatności praktycznie do zera. Znaleźli rozwiązanie, które będzie ich wspierać na drodze do osiągnięcia celu — stania się jednorożcem. Najczęstszą barierą dla polskich start-upów jest trudny dostęp do finansowania.

Billon, czyli cyfrowy bank

Fintech koncepcyjnie powstał sześć lat temu, a operacyjnie ruszył ponad rok temu. Technologia opracowana przez polskich informatyków i kryptografów pozwala na przechowywanie i dokonywanie transakcji regulowanymi walutami oraz przesyłanie zaufanych dokumentów bezpośrednio na blockchainie przy zerowych kosztach obsługi. System Billona to trzy niezależne mechanizmy szyfrujące każdą transakcję. Ich jednoczesne złamanie jest praktycznie niewykonalne. W aplikacji GooglePay Billona oceniło 73 użytkowników, przyznając mu 4 punkty na 5 możliwych.