Kredyty z NBP? „Fatalny pomysł”

Jagoda Fryc
opublikowano: 2015-10-23 11:55

Prezesi TFI surowo oceniają pomysł wsparcia inwestycji z kredytów, inicjowanych przez NBP.

Narodowy Bank Polski miałby udzielać bankom komercyjnym niskooprocentowanych kredytów, a te z kolei kredytowałyby firmy chcące inwestować - to jeden z pomysłów PiS na to, jak zwiększyć wydatki na inwestycje do 2020 roku. Miałoby to dać, według PiS, około 350 mld zł. Polską wersję LTRO [operację o takiej nazwie prowadził Europejski Bank Centralny, który pompował pieniądze do systemu bankowego, udzielając instytucjom niskooprocentowanych pożyczek – red.] ostro krytykują przedstawiciele firm zarządzających aktywami, którzy przy okazji ocenili szanse na realizację innych pomysłów przedwyborczych.

Marek Rybiec prezes Skarbca Holding dodaje, że propozycja „programu banku centralnego” uderza przede wszystkim w niezależność Narodowego Banku Polskiego.
Fot: Grzegorz Kawecki, "Puls Biznesu"

- Początkowo zgrzytałem zębami, gdy słyszałem obietnice i zapowiedzi polityków, ale potem zacząłem się czuć tak, jakbym siedział w kinie i oglądał czarną komedię. I wbrew pozorom dzięki tej czarnej komedii można było kilka ciekawych okazji inwestycyjnych wyłowić - na przykład  w bardzo atrakcyjnej cenie kupić akcje Altusa, który został przeceniony na wieść o podatku od aktywów TFI. Pomysł z LTRO odbieram jako jeden z odcinków tej czarnej komedii. Liczę jednak na to, że już niebawem wyjdę w końcu z kina – mówił Sebastian Buczek w czasie VIII Kongresu Xeliona.

Prezes Quercus TFI zaznacza jednak, że po wyborach każda taka wypowiedź będzie rozpatrywana już bardziej poważnie, ale i sami politycy będą musieli ważyć słowa i brać za nie odpowiedzialność. 

Jego zdaniem nie uda się jednak wprowadzić w życie wszystkich zapowiedzi, w tym tych, które dotknęłyby branżę finansową.

- Podatku transakcyjnego, ani od aktywów TFI moim zdaniem nie będzie, bo nikt nie jest tak nierozsądny, żeby zniszczyć rynek kapitałowy - to on powinien być motorem napędzającym gospodarkę. Danina na banki zostanie nałożona, ale kredytów we frankach nie przewalutują. Realne jest za to utworzenie specjalnego funduszu, który wspierałby osoby, posiadające kredyty w walutach obcych – przewiduje Sebastian Buczek.

Piotr Osiecki, prezes giełdowego Altus TFI, nie ma wątpliwości, że polska wersja LTRO byłaby fatalną wiadomość dla złotego, obligacji, a także dla akcji.

- Przypomnę, że w Polsce odbyło się już jedno QE i nazwało się PIR, czyli Polskie Inwestycje Rozwojowe. Ja bym wolał, żeby już więcej żadnych takich operacji nie było. To kiepska informacja dla złotego, fatalna dla polskiego długu, a i akcjom nie pomoże za bardzo. Uderzyłoby to w reputację i wiarygodność naszego kraju. Trzeba przeciw temu protestować – uważa Piotr Osiecki.

Marek Rybiec prezes Skarbca Holding dodaje, że propozycja „programu banku centralnego” uderza przede wszystkim w niezależność Narodowego Banku Polskiego.  

- Jeśli jakaś tego typu inicjatywa miałaby być podjęta, to wyjść z nią powinien bank centralny, a nie politycy. Zagraniczni inwestorzy z pewnością odebraliby taką operacją bardzo negatywnie. Zresztą zawsze tego typu zabiegi, przeprowadzane na rynkach wschodzących, były źle odbierane przez inwestorów. Z Polską będzie podobnie – uważa prezes Skarbca.