Windykacyjna grupa z Wrocławia od ponad ćwierć wieku rośnie, poprawiając z roku na rok wyniki finansowe (z wyjątkiem pandemicznego 2020). Pierwsze półrocze 2024 zakończyła z ponad 600 mln zł zysku netto i inwestycjami w portfele wierzytelności wysokości 900 mln zł. Piotr Krupa, prezes Kruka, dał się poznać jako człowiek, który myśli o założonej spółce w długim horyzoncie. Pod koniec roku przedstawi inwestorom nową strategię, ale już dzisiaj wiadomo, że w ciągu najbliższych pięciu lat Kruk ma podwoić swój biznes.
Więcej w krótszym czasie
— Przez 26 lat zainwestowaliśmy 15 mld zł w portfele wierzytelności. W ciągu kolejnych czterech-pięciu lat chcemy zainwestować 13-16 mld zł w portfele wierzytelności, czyli 2,5-3,0 mld zł rocznie. To spowoduje, że będziemy mieli około 30 mld zł zainwestowanych w portfele i około 20 mln spraw do obsługi. W tym znaczeniu niemal podwoimy biznes w ciągu pięciu lat — mówi Piotr Krupa.
Oprócz Polski Kruk jest obecny także w Rumunii, Hiszpanii, we Włoszech, w Czechach, na Słowacji, w Niemczech i we Francji, w której rozpoczął działalność z końcem 2023 r. Spółka nie mówi nie kolejnym krajom, ale na razie nie ujawnia szczegółów.
— Raczej będziemy na tych rynkach, na których już dzisiaj jesteśmy geograficznie, z większym udziałem Francji. Może dojdzie jeszcze jakiś nowy rynek. Kiedyś powiedziałem, sugerując, jaka destynacja może być dla nas ciekawa, że fajnie jest mieć biznes w euro, ale równie dobrze fajnie mieć go też w dolarach — mówi Piotr Krupa.
Zrób to sam
Jak podkreśla Piotr Krupa, gros czasu zarząd poświęca tematowi transformacji cyfrowej.
— Chcemy przeprowadzić firmę przez wielką zmianę polegającą na wdrożeniu nowego systemu operacyjnego, który będzie zawierał trzy podstawowe składniki — mówi prezes Kruka.
Pierwszy to lead time rozumiany jako czas potrzebny do tego, aby odzyskać kwoty zainwestowane w portfele wierzytelności. Kruk chce skrócić ten czas o około 20 proc. Drugi to hiperpersonalizacja. Spółka chce poprawić komunikację z klientami, by każdy podjął trud spłaty długu. Trzeci element to self service, tj. elektroniczna platforma e-kruk, dzięki której klienci mają m.in. dostęp do informacji o swoim zadłużeniu i mogą samodzielnie je obsłużyć (m.in. rozłożyć dług na raty, dokonać płatności, ustalić automatyczny plan spłaty ).
Obecnie Kruk ma 12,5 mln klientów. Na koniec czerwca liczba aktywnych użytkowników e-kruk w Polsce, we Włoszech, w Rumunii i Hiszpanii przekroczyła 317 tys.
Liczba ugód zawieranych na platformie e-kruk — bez wsparcia ze strony doradców — sukcesywnie się zwiększa. W Polsce już ponad połowa ugód zawierana jest w ten sposób, a w łącznie z działalnością zagraniczną ten odsetek sięga 36 proc.
Wzrost skali działalności Kruka ma się odbyć bez znaczącego zwiększenia zatrudnienia. Obecnie załoga liczy około 3,5 tys. osób.
— Przy obecnym modelu zainwestowanie 15 mld zł i zakup 8-9 mln nowych spraw spowodowałyby bardzo szybki wzrost zatrudnienia. Dlatego planujemy, że dzięki zmianom technologicznym podwoimy bilans, ale jeśli chodzi o zatrudnienie, to zwiększymy je tylko o kilka procent. Nie chciałbym przekroczyć 4 tys. — mówi prezes Kruka.