Krzysztof Kilian przesłuchany w PGE

Michalina SzczepańskaMichalina Szczepańska
opublikowano: 2012-02-17 00:00

Kandydaci do zarządu giganta przedstawiali wczoraj wizję rozwoju spółki

Czwartek, dziewiąta rano. Od rana w drzwiach Polskiej Grupy Energetycznej (PGE) pojawiali się kandydaci, aplikujący na stanowiska prezesa spółki i wiceprezesa ds. handlu. Wśród nich Krzysztof Kilian, typowany przez branżę na zwycięzcę konkursu.

— Jeśli wygram, to chętnie opowiem, co chciałbym w PGE zrobić, ale na razie konkurs trwa. Z mojego doświadczenia wynika, że nigdy nie można być pewnym, jakie wrażenie zrobiło się na komisji konkursowej — ucina były wiceprezes Polkomtela. Z naszych informacji wynika, że część zainteresowanych aplikowała na oba stanowiska, a około dziesięcioosobowa komisja, złożona z członków rady nadzorczej PGE oraz pracowników agencji headhunterskiej, pytała ich o pomysł na rozwój spółki. Trzeba było zaprezentować go w ekspresowym tempie — na roztoczenie wizji przyszłości grupy i przekonanie komisji czasu było niewiele. Większość potencjalnych członków zarządu energetycznego giganta wychodziła po 20-30 minutach.

Dwa wakaty

To jednak dopiero początek konkursowych rozgrywek. Dogrywka ma się odbyć w przyszłym tygodniu, więc nowych szefów spółki powinniśmy poznać do końca lutego.Na razie obowiązki prezesa pełni Paweł Skowroński, wiceprezes ds. operacyjnych. Czy złożył aplikację? Konsekwentnie odmawia odpowiedzi na to pytanie. Stery spółki objął po tym, jak 14 grudnia Tomasz Zadroga zrezygnował z kierowania firmą, do której trafił — jak spekulowali złośliwi — z namaszczenia ówczesnego ministra skarbu Aleksandra Grada. W tym samym dniu nadzór PGE odwołał Marka Szostka, członka zarządu odpowiedzialnego za handel. Dwa wakaty w spółce, która ma 40 proc. udziałów w wytwarzaniu energii elektrycznej i 26 proc. w dystrybucji, musiały wzbudzić zainteresowanie top menedżerów. Giełda nazwisk ruszyła od razu w połowie grudnia. Jako że zmiany kadrowe w PGE zbiegły się z rezygnacją Krzysztofa Kiliana z funkcji wiceprezesa Polkomtela, jego kandydatura pojawiała się najczęściej w energetycznych kuluarach. Początkowo spekulowano, że — jako osoba blisko związana z premierem — może być pewny nowej posady.

Potem jednak część komentatorów uznała, że nagłośnienie prawdopodobnej nominacji w mediach spaliło jego kandydaturę i zainteresowany w ogóle nie stanie do konkursu. Dla głoszącego odpolitycznienie spółek ministra skarbu to rzeczywiście mało komfortowa sytuacja, gdy media donoszą o wyniku rekrutacji prowadzonej przez niezależną radę nadzorczą i profesjonalnego head-huntera… na kilka miesięcy przed rozpoczęciem całego procesu. Udział Krzysztofa Kiliana w czwartkowych przesłuchaniach wskazuje jednak na to, że nie zniechęcił się ani minister, ani kandydat.Nie ma jedynie pewności, czy były menedżer Polkomtela kandyduje na szefa PGE, czy też woli współkierować energetycznym gigantem z nieco mniej eksponowanego fotela wiceprezesa.

Rekrutacyjne opcje

Kandydaci do zarządu PGE, których rada nadzorcza odeśle z kwitkiem, mogą szukać szczęścia w innych energetycznych konkursach. Wiceprezesa odpowiedzialnego za handel poszukuje poznańska Enea, po tym jak na początku grudnia rada nadzorcza spółki odwołała z tego stanowiska Maksymiliana Górniaka (jak mówiło się nieoficjalnie,za słabe wyniki handlowe). Z naszych informacji wynika, że rozstrzygnięć w Poznaniu należy spodziewać się w marcu. Kolejne trzy wakaty są do obsadzenia w gdańskiej Enerdze. W związku z zakończeniem kadencji obecnego zarządu spółka poszukuje prezesa, wiceprezesa ds. strategii rozwoju oraz wiceprezesa ds. finansowych. Zainteresowani mają jeszcze sporo czasu, bo rozmowy kwalifikacyjne odbędą się za dwa miesiące. Wydaje się, że Mirosław Bieliński, obecny prezes spółki, ma dobre notowania u ministra skarbu (który wypowiada się pozytywnie o jakości zarządzania Energą), co może oznaczać szansę na reelekcję.