Dziś ma prawo triumfować („a nie mówiłem”) każdy szef działu IT, który przez lata przekonywał swojego dyrektora finansowego lub prezesa do wdrożeń technologicznych i zawsze był odprawiany z kwitkiem. Ale jaki byłby to triumf, gdy firma idzie na dno? Jedno jest pewne: pandemia zaskoczyła cały biznes, lecz zamrożenie gospodarki, restrykcje i problemy rynkowe w najmniejszym stopniu uderzyły w przedsiębiorstwa, które od długiego czasuprzechodzą informatyzację.
Te zaś, które zlekceważyły innowacje, dziś albo już zbankrutowały, albo desperacko walczą o przetrwanie. Prawie trzy czwarte ankietowanych przez Atmana pracowników (73 proc.) przyznaje, że w dużym stopniu właśnie dzięki rozwiązaniom IT ich spółki dają sobie radę. Kryzys nie sprzyja inwestycjom, ale w tym przypadku jest inaczej: co czwarty respondent twierdzi, że jego firma nie poprzestanie na dotychczasowych wdrożeniach i chce zwiększyć wydatki m.in. na outsourcing usług informatycznych. Jarosław Łuczkiewicz, dyrektor marketingu Atmana, podkreśla, że wyniki badania wpisują się w szerszy, światowy kontekst. Według raportu Global Sourcing Association dotyczącego outsourcingu decydenci koncentrują się nie tyle na redukcji kosztów, ile na działaniach przynoszących ich instytucjom rozwój. Tak dzieje się też w Polsce.
— Krajowe firmy coraz intensywniej sięgają po kompetencje zewnętrzne, by zapewnić swoim środowiskom IT wzrost elastyczności, wydajności i zagwarantować większe bezpieczeństwo technologiczne, zarówno w czasach normalnego działania, jak i w sytuacjach kryzysowych — wskazuje Jarosław Łuczkiewicz.
Co outsourcing technologiczny ma wspólnego z elastycznością środowisk IT? Po pierwsze, kupując kompetencje od partnerów zewnętrznych, firma nie musi zatrudniać sztabu informatyków. Specjaliści ci ściągani są z rynku do konkretnych przedsięwzięć. Gdy zrobią swoje, odchodzą, nie obciążając listy płac. Po drugie, outsourcing oznacza, że przedsiębiorstwo korzysta tylko z tych zasobów cyfrowych, których w danej chwili potrzebuje, np. producenci lodów zwiększają moce obliczeniowe latem, a po sezonie korzystają z nich umiarkowanie.