Kto nie informatyzuje, ten żałuje

Mirosław KonkelMirosław Konkel
opublikowano: 2020-07-09 22:00

Firmy inwestujące w IT przechodzą przez kryzys suchą stopą, pozostałe mogą utonąć.

Dziś ma prawo triumfować („a nie mówiłem”) każdy szef działu IT, który przez lata przekonywał swojego dyrektora finansowego lub prezesa do wdrożeń technologicznych i zawsze był odprawiany z kwitkiem. Ale jaki byłby to triumf, gdy firma idzie na dno? Jedno jest pewne: pandemia zaskoczyła cały biznes, lecz zamrożenie gospodarki, restrykcje i problemy rynkowe w najmniejszym stopniu uderzyły w przedsiębiorstwa, które od długiego czasuprzechodzą informatyzację.

Te zaś, które zlekceważyły innowacje, dziś albo już zbankrutowały, albo desperacko walczą o przetrwanie. Prawie trzy czwarte ankietowanych przez Atmana pracowników (73 proc.) przyznaje, że w dużym stopniu właśnie dzięki rozwiązaniom IT ich spółki dają sobie radę. Kryzys nie sprzyja inwestycjom, ale w tym przypadku jest inaczej: co czwarty respondent twierdzi, że jego firma nie poprzestanie na dotychczasowych wdrożeniach i chce zwiększyć wydatki m.in. na outsourcing usług informatycznych. Jarosław Łuczkiewicz, dyrektor marketingu Atmana, podkreśla, że wyniki badania wpisują się w szerszy, światowy kontekst. Według raportu Global Sourcing Association dotyczącego outsourcingu decydenci koncentrują się nie tyle na redukcji kosztów, ile na działaniach przynoszących ich instytucjom rozwój. Tak dzieje się też w Polsce.

— Krajowe firmy coraz intensywniej sięgają po kompetencje zewnętrzne, by zapewnić swoim środowiskom IT wzrost elastyczności, wydajności i zagwarantować większe bezpieczeństwo technologiczne, zarówno w czasach normalnego działania, jak i w sytuacjach kryzysowych — wskazuje Jarosław Łuczkiewicz.

Co outsourcing technologiczny ma wspólnego z elastycznością środowisk IT? Po pierwsze, kupując kompetencje od partnerów zewnętrznych, firma nie musi zatrudniać sztabu informatyków. Specjaliści ci ściągani są z rynku do konkretnych przedsięwzięć. Gdy zrobią swoje, odchodzą, nie obciążając listy płac. Po drugie, outsourcing oznacza, że przedsiębiorstwo korzysta tylko z tych zasobów cyfrowych, których w danej chwili potrzebuje, np. producenci lodów zwiększają moce obliczeniowe latem, a po sezonie korzystają z nich umiarkowanie.