Czuje się Pan guru naszego rynku?
Nie, bo nie uznaję pojęcia
guru. Analityk ma fazy, kiedy się nie myli, ale ma też fazy, w której się myli.
Niemniej doceniam, ze czytelnicy Pulsu Biznesu i pb.pl uznali mnie za
najpopularniejszego analityka.
Ma Pan swojego guru?
Nie
mam. Czytam chętnie analizy ludzi, których poważam. Są to m.in. Rubini czy
Stiglitz. Niestety ich prognozy ostatnie są mało optymistyczne.
Co czeka inwestorów w przyszłym roku? Na jakim poziomie za rok będzie
WIG20?
Na zbliżonym do obecnego. W pierwszej połowie 2010 zakładam
wzrost, ale w drugiej części roku korektę i to sporą.
A co z długo wyczekiwaną mocniejszą korektą na GPW?
Nie
spodziewałbym się w tym roku mocniejszej korekty. Mamy koniec roku, bankierzy i
maklerzy chcą mieć duże premie, więc nie za bardzo widzę miejsce na korektę w
tym roku. Możliwy jest trend boczny, a korekta najwcześniej w styczniu.
A ile za rok zapłacimy za euro?
Prognozy banków zagranicznych są
optymistyczne i mówią, że złoty będzie się umacniał. Jest jeden wyjątek. To
prognozy Narodowego Banku Polskiego. Według NBP złoty będzie się osłabiał. To
możliwe, bo potrzeby pożyczkowe państwa mogą być duże i gospodarka nie będzie
rozwijała się tak genialnie jak niektórzy twierdzą. Obstawiam trend boczny
4,10-4,30 zł.
Rozmawiał Maciej Zbiejcik
Jeszcze dziś na pb.pl wywiad wideo z Piotrem Kuczyńskim. Opowie w nim m.in., czy sam gra na giełdzie, co miał do powiedzenia w WGI, co czeka rynek surowców…